Jest piękna
Jest piękna
Ja to wogóle wiele języków lubię, ale jeszcze tak pięknego jak łacina nie poznałem. Pozdrawiam wszystkich tu obecnych, którzy też się nią interesują.
Droga młodzieży! Proszę wybaczyć tę pretensjonalną formę powitania, ale dla starszego pana, którego już niewiele lat dzieli od emerytury, tak powitać Was wypada. Gavisus sum valde et feliciter evenit, że napotkałem Waszą stronę. Więc jest jeszcze normalna i inteligentna młodzież zainteresowana tym pięknym i majestatycznym językiem. W swojej karierze filologa językoznawcy napotkałem i wyuczyłem się wielu języków. Jest jednak jeden język do którego żywię szacunek i wielkie nabożeństwo; ŁACINA! Chciałbym przypomnieć i uświadomić Wam, że do niedawna (koniec lat 60-tych ) język ten pięknie i godnie funkcjonował w liturgii Kościoła Katolickiego. (Łacińska Msza św. Trydencka) Niestety, po II Soborze Watykańskim, niestety... ale to już nie temat na tę stronę. W każdym razie gratuluję, popierami i trzymam kciuki za forum. Kończę, bowiem dies mihi defuerit, si omnia narrae studuerim. Deliberate hoc, dum ego redeo. Będę tu zaglądał. Valete!
Co jest, swoją drogą, z tym językiem, że tak bardzo go lubimy? Ja chyba kocham go za to, że jest nośnikiem całej wspaniałej kultury antycznej. Uczyłam się juz kilku języków (angielski, niemiecki, rosyjski, francuski, odrobinkę greki klasycznej, łacina), a poza francuskim, którego niecierpiałam strasznie, tylko łacina nie sprawiała mi zadnych problemów. To dopiero było odkrycie, kiedy mając 15 lat otworzyłam swój pierwszy podręcznik łaciński i okazało się, że łacina jest moim drugim językiem. Jak w takiej sytuacji można jej nie kochać?
Sit nox cum somno, sit sine lite dies.
W sumie cała nasza kultura opiera się na łacinie.
Historia literatura kultura. Jaki się nie weźmie europejski kraj i acznie "kopać w głąb" to zawsze łącina lub greka wyskoczy.
Zresztą polska w końcu zawsze byłą z łąciną mocno związana. NAwet w XVII wieku wiekszośc podróżnoków i gości z zachodu wspomina Polskę jako kraj w którym prawie każdy zna łacinę i jest ona jak drugi jezyk ojczysty. Więc coś w tym jest.
Historia literatura kultura. Jaki się nie weźmie europejski kraj i acznie "kopać w głąb" to zawsze łącina lub greka wyskoczy.
Zresztą polska w końcu zawsze byłą z łąciną mocno związana. NAwet w XVII wieku wiekszośc podróżnoków i gości z zachodu wspomina Polskę jako kraj w którym prawie każdy zna łacinę i jest ona jak drugi jezyk ojczysty. Więc coś w tym jest.
Beatos in caelo Latine locuturos probabile
Ὁ βίος βραχύς, ἡ δὲ τέχνη μακρή
Mój blog:
http://keraunos-takiesobieprzemylenia.blogspot.com/
Ὁ βίος βραχύς, ἡ δὲ τέχνη μακρή
Mój blog:
http://keraunos-takiesobieprzemylenia.blogspot.com/
Ja miałam tak samo. Od pierwszego spojrzenia na pierwsze zdanie na pierwszej lekcji . I nie wiem, czy ma sens uzasadnianie mojej miłości do łaciny wszystkimi korzyściami, które płyną z jej nauki, jeśli to nieokreślone coś, co mnie do tego skłoniło, pochodziło z samego języka, wręcz mogłabym powiedzieć: z samej jego fonetyki.Caelina pisze:To dopiero było odkrycie, kiedy mając 15 lat otworzyłam swój pierwszy podręcznik łaciński i okazało się, że łacina jest moim drugim językiem. Jak w takiej sytuacji można jej nie kochać?
Inna sprawa, że mogłabym wskazać jeszcze kilka języków, które działają na mnie podobnie: przede wszystkim greka (chyba nawet bardziej!), ale także wiele z języków germańskich, głównie staroislandzki i staroangielski, niektóre celtyckie, no i sanskryt (którego nie znam, ale zachwyca mnie samo brzmienie). Więc można powiedzieć, że do łaciny mam sentyment właściwy pierwszej miłości, ale nie pozostałam jej wierna .
...Sic habebis gloriam totius mundi; ideo fugiet a te omnis obscuritas.
Hic est totius fortitudinis fortitudo fortis...
***
wen ubunge ist besser wenne kunst.
Hic est totius fortitudinis fortitudo fortis...
***
wen ubunge ist besser wenne kunst.
Cieszę się, że są ludzie, którzy czują podobnie jak ja. Bo jak zaczynałam naukę łaciny w 2 klasie liceum i mówiłam wszystkim wokoło, że łacina jest piękna, to ludzie patrzyli na mnie jak na wariatkę.
Kiedyś łacina była moim hobby, teraz stała się prozą życia. Tak już się dzieje z rzeczami, którymi się zajmujemy na co dzień - powszednieją. I są takie dni oczywiście, że nic mi się nie chce, że mam wszystkiego dość -ale mimo wszystko nie rezygnuję, nie poddaję się. Tak samo jest z każdą miłością - najpierw jest etap zauroczenia, zakochania, dopiero potem spadamy na ziemię. Ale jeżeli miłość ta była prawdziwa - trwa dalej...
I tak sobie myślę, że na studiach o to chodzi, aby na nowo umieć odnaleźć swoją pasję, aby na nowo się zauroczyć. No i czerpać z tego szczęście. Myślę, że na razie mi się to udaje
Kiedyś łacina była moim hobby, teraz stała się prozą życia. Tak już się dzieje z rzeczami, którymi się zajmujemy na co dzień - powszednieją. I są takie dni oczywiście, że nic mi się nie chce, że mam wszystkiego dość -ale mimo wszystko nie rezygnuję, nie poddaję się. Tak samo jest z każdą miłością - najpierw jest etap zauroczenia, zakochania, dopiero potem spadamy na ziemię. Ale jeżeli miłość ta była prawdziwa - trwa dalej...
I tak sobie myślę, że na studiach o to chodzi, aby na nowo umieć odnaleźć swoją pasję, aby na nowo się zauroczyć. No i czerpać z tego szczęście. Myślę, że na razie mi się to udaje
Surdi te dicunt, mea Musa Latina, silentem
/M.Freundorfer
/M.Freundorfer
- Martinus Petrus Garrulus
- Proconsul
- Posty: 2556
- Rejestracja: ndz 19 lut 2006, 23:18
- Lokalizacja: Kraków
ja też propaguję język łaciński... i patrzono na mnie jak na wariata... (perfectum)... moja anglistka uważa mnie za idiotę, że ucze sie takiego języka (praesens futurumque primum)...
ale od kiedy istnieje kółko, (którem założył) gimnazjaliści witają się nawet między sobą po łacinie... i jakieś wyrazy po łacinie można usłyszeć... pojawiają się pytania: jak to... powiedzieć? i wtedy czuję satysfakcję, że jednak warto... i budzi się nadzieja, że łacina przetrwa tak długo, jak oda Horacego: "non omnis moriar"
ale od kiedy istnieje kółko, (którem założył) gimnazjaliści witają się nawet między sobą po łacinie... i jakieś wyrazy po łacinie można usłyszeć... pojawiają się pytania: jak to... powiedzieć? i wtedy czuję satysfakcję, że jednak warto... i budzi się nadzieja, że łacina przetrwa tak długo, jak oda Horacego: "non omnis moriar"
Nulli parcit hiems, nullus quoque frigore gaudet,
donec Ver veniat nos foveant pueri!
donec Ver veniat nos foveant pueri!
- Martinus Petrus Garrulus
- Proconsul
- Posty: 2556
- Rejestracja: ndz 19 lut 2006, 23:18
- Lokalizacja: Kraków
-
- Tribunus militum
- Posty: 191
- Rejestracja: wt 03 sty 2006, 15:48
- Lokalizacja: Puławy
Zrobiłem małe porządki w tym temacie, bo zaczął rozrastać się w różnych kierunkach:
- wątek o mszach łacińskich:
http://lacina.strefa.pl/forum/viewtopic.php?t=449 - wątek o kółkach łaciny żywej:
http://lacina.strefa.pl/forum/viewtopic.php?t=450 - wątek dotyczący artykułu o łacinie w "Naszym dzienniku":
http://lacina.strefa.pl/forum/viewtopic.php?t=???
[color=indigo]
[b]"Antequam rogabis, perquire in www.google.com/intl/la/"[/b]
--- C. Iulius Caesar[/color]
[b]"Antequam rogabis, perquire in www.google.com/intl/la/"[/b]
--- C. Iulius Caesar[/color]