Od czego zacząć
Od czego zacząć
Hej, nie wiem czy to dobre miejsce na ten post, ale mam takie pytanie.
Od czego zacząć poważną naukę Łaciny. Mam już dość znaczną wiedzę gramatyczną- ucze się Łaciny już półtorej roku i radzę sobie z czytankami w moim podręczniku- Linqwa Latina bez większych problemów.
Ale chciałbym poznać Łacinę na tyle, żebym mógł w przyszłości czytać klasyków w oryginale oraz zachodnich ojców Kościoła.
Nie wiem jednak jak się za to zabrać.
Próbowałem tłumaczyć "De Bellum Gallico" Cezara, ale przetłumaczyłem dotąd 3 zdania. Mam jeszcze Vulgatę, ale to za ciężkie dla mnie.
Może macie jakieś rady, od czego zacząć. Czy może od jakiś bajek? Przydałoby mi się coś do przerabiania, bo ile można przerabiać podręcznik, albo męczyć się z czymś, gdzie przetłumaczenie 1 zdania zajmuje godzinę.
Od czego zacząć poważną naukę Łaciny. Mam już dość znaczną wiedzę gramatyczną- ucze się Łaciny już półtorej roku i radzę sobie z czytankami w moim podręczniku- Linqwa Latina bez większych problemów.
Ale chciałbym poznać Łacinę na tyle, żebym mógł w przyszłości czytać klasyków w oryginale oraz zachodnich ojców Kościoła.
Nie wiem jednak jak się za to zabrać.
Próbowałem tłumaczyć "De Bellum Gallico" Cezara, ale przetłumaczyłem dotąd 3 zdania. Mam jeszcze Vulgatę, ale to za ciężkie dla mnie.
Może macie jakieś rady, od czego zacząć. Czy może od jakiś bajek? Przydałoby mi się coś do przerabiania, bo ile można przerabiać podręcznik, albo męczyć się z czymś, gdzie przetłumaczenie 1 zdania zajmuje godzinę.
Może to Cię niezbyt pocieszy, ale na początku - kiedy zaczynasz się zabierać za oryginalne teksty - zawsze prawie tak jest. Nad paroma zdaniami ślęczy się kilka godzin. Potrzeba według mnie cierpliwości, trzeba przez te trudne początki przebrnąć i ileś tam tekstów przerobić, żeby nabrać jako takiej wprawy. Nie zrażaj się
Jeśli chodzi o autorów, to Cesar jest chyba na Twoim etapie najlepszy; bajki bym na razie zostawiła, bo to poezja i trochę wyższa szkoła jazdy. Jeśli nuży Cię tłumaczenie tekstów np. na pół strony, to możesz sobie zacząć od pojedynczych zdań różnych autorów, sentencji.
Poza tym polecam wszelaki kontakt z żywą łaciną, tj. mówioną. Jeżeli będziesz się uczył mówić czy pisać proste teksty, nauka łaciny pójdzie Ci dużo szybciej i łatwiej, w krótkim czasie nabierzesz dużej wprawy, będziesz szybciej czytał i lepiej rozumiał; wiem, bo sama przez to przechodziłam. Pojedź sobie np. na seminarium LVP-y do Wiednia w sierpniu albo na scholę Kajkilii do Poznania (też w sierpniu) Ci, co na takich imprezach byli, chyba potwierdzą
Jeśli chodzi o autorów, to Cesar jest chyba na Twoim etapie najlepszy; bajki bym na razie zostawiła, bo to poezja i trochę wyższa szkoła jazdy. Jeśli nuży Cię tłumaczenie tekstów np. na pół strony, to możesz sobie zacząć od pojedynczych zdań różnych autorów, sentencji.
Poza tym polecam wszelaki kontakt z żywą łaciną, tj. mówioną. Jeżeli będziesz się uczył mówić czy pisać proste teksty, nauka łaciny pójdzie Ci dużo szybciej i łatwiej, w krótkim czasie nabierzesz dużej wprawy, będziesz szybciej czytał i lepiej rozumiał; wiem, bo sama przez to przechodziłam. Pojedź sobie np. na seminarium LVP-y do Wiednia w sierpniu albo na scholę Kajkilii do Poznania (też w sierpniu) Ci, co na takich imprezach byli, chyba potwierdzą
Surdi te dicunt, mea Musa Latina, silentem
/M.Freundorfer
/M.Freundorfer
-
- Tribunus militum
- Posty: 177
- Rejestracja: wt 16 sty 2007, 19:00
- Lokalizacja: Wrocław
Można jeszcze tłumaczyć/czytać bajki Hyginusa http://thelatinlibrary.com/hyginus/hyginus5.shtml , chociaz to poziom podobny do czytanek z podręczników. Polecam także ćwiczenia "Festina Lente" Wandy Popiak. Zawierają one wiele pojedyńczych zdań i krótkich tekstów zaczerpnietych z Cezara, Cycerona, Seneki, Neposa itp. Na początek pewnie sie przydadzą.
... beznadziejnym, Ikarowym lotem byłby cały wysiłek kultury nowoczeswnej, gdyby przez nierozwagę straciła podporę tych skrzydeł, które jej przypiął geniusz kultury klasycznej.
Gustaw Przychodzki
Gustaw Przychodzki
- Martinus Petrus Garrulus
- Proconsul
- Posty: 2556
- Rejestracja: ndz 19 lut 2006, 23:18
- Lokalizacja: Kraków
Zgadzam się, trzeba mieć dużo cierpliwości, i wyrobić sobie system tłumaczenia. Jak tłumaczyłam Cezara, to siedziałam nad tłumaczeniami kilka godzin, nawet nad samymi słówkami z 4 godziny, ale później idzie już coraz lepiej.. Ja np mam fragment, najpierw robie do niego słówka, staram się mniej więcej wyłapać sens o co może chodzić, i później dopiero zabieram sie za tłumaczenie. Moim zdaniem to jest fajne, bo wypisując słówka już możesz się zorientować, o czym jest fragment.
Bo ja wiem... mi się wydaje, że popróbować trochę samemu pisać, nawet na tym etapie i nawet bardzo proste, krótkie zdania, na pewno nie zaszkodzi. Myślę, że im wcześniej się zacznie, tym lepiej. No i wtedy człowiek widzi, że ta cała gramatyka, słówka itp. to nie jest jakaś cezarowa abstrakcja, którą trzeba poskładać do kupy jak puzzle i wykombinować, jakby to po polsku normalnie powiedzieć, tylko to naprawdę funkcjonuje w praktyce.innuendo pisze:Niech NIE PISZE póki co sam/a nic po łacinie.
Piusie, a jeżeli masz naprawdę jakieś bardzo trudne zdanie do zrobienia, którego po prostu ni w ząb, to żaden grzech przecież zerknąć do polskiego przekładu i porównać. To też działa, pod warunkiem, że się tej metody nie nadużywa
Surdi te dicunt, mea Musa Latina, silentem
/M.Freundorfer
/M.Freundorfer
- Martinus Petrus Garrulus
- Proconsul
- Posty: 2556
- Rejestracja: ndz 19 lut 2006, 23:18
- Lokalizacja: Kraków
właśnie - próbować trzeba. nikt nie każe pisać przecież artykułu do gazety czy czegokolwiek tego typu. ale przyznacie przecież, że trzeba robić ćwiczenia polegające na tłumaczeniu pol-łac. jeśli opanowuje się język od początku ucząc się w nim pisać i mówić - nauka przychodzi łatwiej, owocniej i ma lepsze efekty:)
Nulli parcit hiems, nullus quoque frigore gaudet,
donec Ver veniat nos foveant pueri!
donec Ver veniat nos foveant pueri!
-
- Tribunus militum
- Posty: 177
- Rejestracja: wt 16 sty 2007, 19:00
- Lokalizacja: Wrocław
Kore, ja zrozumiałam, że krótki TEKST, a nie zdanka Zdania króciutkie, jak najbardziej. Potem, zdobywając nowe doświadczenia, można stopniowo je rozbudowywać.
I am raised up and I will not reject the flute,
O ruler of my mind. Look, he stirs me up,
Euoi, the ivy now whirls me round in Bacchic contest. -Sophocles
O ruler of my mind. Look, he stirs me up,
Euoi, the ivy now whirls me round in Bacchic contest. -Sophocles
W lipcu? Byłam przekonana, że do Poznania jedzie dopiero po LVP-ie, a więc koło 9-10 sierpnia. Ale skoro mówisz, że w lipcu, to prawie na bank będzie tam przed LVPą, czyli w ostatim tygodniu lipca.Rodriguez pisze:Się wtrącę - w tym roku Kajkilia w Poznaniu będzie w lipcu, nie w sierpniu.
Jakby się ktoś na seminarium LVP-y wybierał, to mam dobrą wiadomość dla fanów: Kajkilia też tam będzie, z zamiarem prowadzenia swoich zajęć oczywiście
Surdi te dicunt, mea Musa Latina, silentem
/M.Freundorfer
/M.Freundorfer