Nie sądzę, żeby tylko po takim kursie ktoś był w stanie czytać całe książki. Dość powiedzieć, że kurs wprowadza jakieś 2000-2500 słów, a jak się domyślamy autorzy książek operują większym słownikiem. Dobrzy autorzy - jeszcze WIĘKSZYM
Opowiem co czuję mając za sobą 28 lekcji z 40 chwilowo. Ktoś kto opracowywał ten kurs miał ambicję nauczenia chyba całej dostępnej gramatyki łacińskiej
Może przesadzam, ale ilość wiedzy językowej jaką ten kurs wprowadza jest obłędna. Przed nim próbowałem się uczyć łaciny innymi sposobami jak Cambridge Latin Course czy dla odmiany książka self-learning made in Oxford
Tak czy owak, po zapisaniu się na ESKK miałem już sporą bazę słówek i pewną wiedzą o czasach, deklinacjach, konstrukcjach językowych, itd. Dlatego wziąłem kurs 4 lekcje/miesiąc. Jestem z siebie dumny, bo poświęcając dziennie około 45m-1h CODZIENNIE przez 6 miesięcy wytrzymałem 24 lekcje (starając się jak najlepiej 'nauczyć', a nie 'przeczytać&zapomnieć' wiedzę z pakietu), po czym zmniejszyłem tempo do dwóch na miesiąc. Po prostu nie spodziewałem się, że ten kurs będzie tak napakowany wiedzą gramatyczną i naprawdę trudnymi tekstami (sorry no, teksty klasyczne to nie jest normalna łacina. Normalna w sensie przystępna. 5 różnych konstrukcji w jednym zdaniu, samo zdanie na 3 linijki czasem, Zgroza
Ale wciąż mi się podoba).
Podsumowując: dla mnie jest to najlepszy kurs łaciny na jaki natrafiłem próbując wcześniej 2 lata uczyć się z innych kursów. Myślę, że po jego zakończeniu zna się większość, naprawdę większość istniejącej gramatyki, problem jest co najwyżej w słowie 'zna' którego użyłem. Ilość ćwiczeń jest owszem - duża, ale na tak ogromną skalę rzeczy do przekazania - kilkukrotnie za mała moim zdaniem. Dlatego wciąż szukam jakiegoś potężnego zestawu ćwiczeń najlepiej z kluczem, żeby łatwiej ugruntowywać wiedzę do tej pory poznaną. O słówkach jak mówiłem - około 2500, z tego co doliczyłem do tej pory (1900 do 30ej lekcji), ale jak się domyślamy sporo z nich to baza dla słów podobnych znaczeniowo czy gramatycznie. Z jednego czasownika mamy bodajże po 4 participia chyba w sumie, etc.
Przed zapisaniem się na TEN kurs trzeba wiedzieć jedno: wymaga czasu i konsekwencji. Żelaznej. Ma potencjał nauczenia gramatyki łacińskiej do poziomu, gdzie czytając jakiś tekst co najwyżej stwierdzimy, że coś nam się kojarzy w kwestii przeczytanej właśnie konstrukcji, ale nie pamiętamy co. Ale na 90% była omówiona. Po zakończeniu tego kursu myślę będę mógł spokojnie zacząć kursy które koncentrują się bardziej na tekstach i słownictwie, niż gramatyce, tę natomiast muszę ćwiczeniami ugruntowywać. Innymi ćwiczeniami, bo jak już wspomniałem, mam wrażenie, że jest ich o wiele za mało jak na rozmach wiedzy kursu - chociaż obiektywnie sporo.