Strona 1 z 3

Homines illustres de lingua Latina et Graeca...

: ndz 10 wrz 2006, 12:23
autor: Thomas
Znalazłem w wstępie do jednej z książek (Mormolyke) takie oto cięte wypowiedzi na temat całego świata antycznego, języków starożytnych i ludzi którzy ich nauczają...

H. Sienkiewicz
pisze tak "Grecja dała światu dużo arcydzieł, ale też pozostawiła taką plagę ludzkości, pod postacią swego języka, że gdyby cholera była wydusiła za czasów Peryklesa wszystkich Greków, świat byłby może dziś weselszy, a ludzie zdrowsi. Mogłaby to jeszcze poniekąd cholera wynagrodzić wydusiwszy wszystkich filologów..."

B. Prus "... przekonałem się bowiem, że ludzie mając do wyboru greczyznę albo piekło-wybierają to ostatnie" ; w Kronice "Doświadczenie wielu pokoleń przekonało, że najlepsi uczniowie z zakresu języków starożytnych, to tacy, którzy w gorączce tyfoidalnej pamiętają gramatykę w czasie pobytu w szkołach, po wyjściu z nich nie tylko zapominają wszystko,ale nadto doświadczaqją niesmaku na wzmiankę o supinach lub aorystach."

Może ktoś znajdzie jakieś fajne wypowiedzi innych pisarzy, gwiazd? Chyba każdy z nich na początku miał jakieś trudności w nauce Łaciny bądź Greki...

: ndz 10 wrz 2006, 15:18
autor: Heliotis
Bolesław Prus w ogóle był dość dobrym uczniem, ale z łaciny i greki miał zawsze najniższe oceny. :D I solidaryzuję się z jego wypowiedzią, bowiem aktualnie też doświadczam niesmaku - co prawda nie na wzmiankę o supinach, ale o aorystach na pewno. :/ Może mi przejdzie.
Ten sam Prus natomiast popełnił przepięknie złośliwą wypowiedź nt. filologów klasycznych, która pasuje, Tomku, także do twego tematu o stereotypach na temat filologii. Przytaczam bez wstępu i zakończenia, sam "sen":

Śniło mi się, żem był w Dolinie Józefata, gdzie cały rodzaj ludzki stał podzielony na setki, jak w statystyce. Między innymi widziałem setkę filologów niemieckich (nasi bowiem nie doszli jeszcze do zupełnej doskonałości) i setkę przeciętnych śmiertelników europejskich.
Ponieważ nad każdą z owych grup znajdowała się księga jej czynów, więc oto, com w nich przeczytał:

Tytuł I. Używanie mydła, grzebienia, szczotek itd.

Ze stu śmiertelników - dziesięciu nie zna się na mydle, piętnastu nie używa grzebieni, dwudziestu szczotek, a pięćdziesięciu ma buty zdezelowane lub wcale takowych nie posiada.
Lecz ze stu filologów - trzydziestu gardzi mydłem, pięćdziesięciu nie używa grzebienia, choć każdy umie go "deklinować", wszyscy mają buty, ale siedemdziesięciu wykoszlawione, dziewięćdziesięciu zaś nie czyści ubrania.

Tytuł II. Stan sił i zdrowia fizycznego i duchownego

Ze stu śmiertelników zwyczajnych - pięciu nie czuje nadmiaru pokarmów, trzydziestu jest chorych skutkiem różnych nadużyć, a dziewięćdziesięciu jest głupich.
Ze stu filologów - wszyscy są chorzy na wątrobę i żołądek, wszyscy skwaszeni i wszyscy bardzo mądrzy tą mądrością, której "królestwo nie jest z tego świata".

Tytuł III. Stosunki rodzinne i społeczne

Śmiertelnicy zwyczajni żyli w rodzinie i społeczeństwie, jak im nakazywało serce, rozsądek, opinia, wreszcie okoliczności.
Filologowie zaś klasyczni praktykowali miłość wedle Wirgilego, patriotyzm wedle Katona i Brutusa, małżeństwo wedle Sokratesa. Toteż kochanki ich były zawsze melancholicznie usposobione, żony rozbijały im garnki na głowach, a ojczyzna tyle z nich miała pociechy, że połowę, a nawet więcej uczniów "obcinali" na egzaminach i nie przepuszczali do wyższej klasy.

Tytuł IV. Wyrok

Śmiertelnicy zwykli szli do nieba, piekła lub czyśćca - wedle zasługi. Ale z filologami był prawdziwy kłopot. Do nieba wejść nie mogli, jako ludzie pełni pogańskiego ducha, Lucyper zaś wyrzucił ich za drzwi piekielne, ponieważ strasznie go nudzili. Miano ich posłać do otchłani, gdzie mieszkają pogańscy Rzymianie i Grecy; okazało się jednal, że tam pójść nie mogą, jako ludzie nie mający wyobrażenia o... języku łacińskim i greckim.
Ostatecznie poszli, biedacy, do oddziału zmarłych bez chrztu dzieci, z których każde, po wysuchaniu przez osiem lat kursu filologii klasycznej, przez drugie osiem lat pije letejską wodę zapomnienia, a następnie idzie do raju.


I co wy na to, filolodzy? :twisted: :twisted: :twisted:

: ndz 10 wrz 2006, 15:29
autor: Celtis
brutalne, nie ma co :-)

Heliotis, aorysty nie gryzą - nam to na zajęciach tak wytłumaczyli jakoś, że się da zrozumieć :-)
aczkolwiek, trzeba zawsze mieć na uwadze, że gramatyka grecka to tendencje, nie reguły :D

: ndz 10 wrz 2006, 16:27
autor: Heliotis
Celtis, ależ ja wiem, że nie gryzą, ja je nawet świetnie rozumiem. Natomiast gdy przychodzi na życzenie utworzyć, powiedzmy, 3 osobę optativu aor. pass. I od, powiedzmy, Φημι, zaczynam zgrzytać zębami. Nie jestem po prostu przyzwyczajona do tego, że o każdej porze dnia i nocy mam znać wszystkie 4 formy 194 czasowników z tabelki u Goliasa. :x Ja wiem, vita dura est. ;)

: ndz 10 wrz 2006, 16:55
autor: Celtis
hmm, 4? myśmy się uczyli 6 swego czasu. ech, łezka się w oku kręci, teraz to mi się tak ładnie zapomniało w większości ;-)

co do tworzenia form o każdej porze dnia i nocy - racja, daje popalić. ale kiedy się w końcu nauczymy, to nic nas nie ruszy :-)

: ndz 10 wrz 2006, 21:00
autor: Martinus Petrus Garrulus
a ja mam coś piekniejszego, co Tuwim napisał:

"W jaki sposób? - Quo modo?

Uczysz się, wkuwasz: terra, terrae,
A potem: amo, amas, amat,
I fero, tuli, latum, ferre,
I jaka to męka! Co za dramat!

A ile ut'ów, jakie cum'y
Supina, groźne gerundivy!
I dręczą cię wyjątków tłumy,
I strasznie jesteś nieszcześliwy!

Aż nagle - nagle wszystko umiesz,
I już krąży w twojej krwi łacina
I dumny jesteś, że rozumiesz:
>>Quousque tandem, Catilina?...<<

I już ci nie żal szkolnej pracy,
Gdy żyje, kwitnie każde słowo,
A ty z Wergilim i Horacym
Przeżywasz stary Rzym na nowo

I myślisz: wieczny pomnik wznieśli,
Choć nad nim czas burzami leciał!
Jakiż to "martwy język", jeśli
Nie więdnąc przetrwał tysiąclecia!

I potem ci się terra ... terram ...
I amo ... amas ... przypomina:
I kochasz ziemię, amas terram,
Z którą złączyła cię łacina.

I ona kocha cię (amaris),
I jużeście się zrozumieli
Z italskim morzem (mare, maris),
Z italskim niebem (caelum, caeli)."

"Skoło, szkoło

Szkoło, szkoło!
Gdy Cię wspominam,
Tęsknota w serce się wgryza,
Mam oczy pełne łez!
...Gallia est omnis divisa
In partes tres..."

"Żaby łacinniczki

- Miłe żabki, składam dank wam
Za to: "Quamquam! quamquam! quamquam!"

Podziękowań cała sakwa
Za to: "Qua qua qua" in aqua.

W sercu mym na zawsze utkwi
To piskliwe "Ut qui! ut qui!"

Smutno mi. Straciłem wiarę.
Nie pytajcie: "Qua re? Qua re?"

Głośny tłum żabich kum
Kumkać zaczął: "Cum, cum, cum!"

(Zaznaczając, że to cum
Jest cum con-se-cu-ti-vum)."

i co? ładne... ale przecież nie ma cum consecutivum
:P :P

: ndz 10 wrz 2006, 21:44
autor: Celtis
ten drugi wiersz to chyba trochę dłuższy w całości jest?

: ndz 10 wrz 2006, 22:04
autor: Martinus Petrus Garrulus
jest dłuższy, ale mam tylko ten fragment... chciałem znaleźć więcej na necie, ale jakoś mi się to nie udało :P

: ndz 10 wrz 2006, 22:21
autor: Celtis
chciałam się pochwalić, że mam całość, a tu klops :/ co gorsza, pamiętam dobrze, że go skądś przepisywałam :>

poprawka: ale za to w necie jest ;-) http://wiersze.annet.pl/w,pokaz,12637

: ndz 10 wrz 2006, 22:28
autor: Martinus Petrus Garrulus
tak więc ja zamieszczę:

Nad Cezarem

Szkoło! Szkoło!
Gdy cię wspominam,
Tęsknota w serce się wgryza,
Oczy mam pełne łez!
...Galia est omnis divisa
in partes tres...

Książko podarta!
Niejedną tobie rzuciłem obelgę,
A dzisiaj każda twa karta
Słodkim wspomnieniem rani!
...Quarum unam incolunt Belgae,
Aliam Aquitani...

Ileż to z serca
Płynęło nad tobą skarg.
Czy mają cel te
Przykłady z rzymskich awantur?
...Tertiam,
Qui ipsorum lingua Celtae,
Nostra Galli appellantur...

Dzisiaj
Z burzami się mozolę
Na wielkim morzu, dokąd los mnie zagnał,
A w szkole, a w szkole
Palus erat non magna...

Nigdy nie zgłębię gruntu
Ani do portu nigdy nie zawinę!
Cezarze!
Dum haec geruntur
Magnis itineribus ku śmierci płynę...

bo bardzo libię Cezara :D i pewną grupe ludzi rozśmieszyć powinno: palus erat non magna :lol:

: ndz 10 wrz 2006, 23:15
autor: Heliotis
Noli dicere ullum verbum de palude - iam satis habeo!
A wiersz bardzo piękny. Przypomniałam sobie, że często i różnorodnie o antyku się wypowiadał T. S. Eliot (ale pozytywnie, w przeciwieństwie do nieszczęsnego, udręczonego edukacją klasyczną Prusa :D). Jak znajdę jego eseje, to coś przytoczę.

: ndz 10 wrz 2006, 23:33
autor: Martinus Petrus Garrulus
curiosum est, an in illa palude non magna cadavera, non longe olentia sineque capite, fuetint :lol: anque fuerint felicia :lol:

: pn 11 wrz 2006, 00:14
autor: innuendo
"W jaki sposób? - Quo modo? pozostawia bardzo miłe wspomnienia, kiedy to kończąc liceum dostawaliśmy dyplom ukończenia profilu klasycznego. Na tym dyplomie był owy. Nasza łacinniczka stawiała stopnie, jakie kto chciał mieć na tym dyplomie. Kiedy doszło do mnie i zapytała mnie, co ma mi postawić, jaki stopień mi się marzy ja powiedziałam: niech mi pani postawi to, co uważa za słuszne. Postawiła mi 6 :cry: Aż się wzruszyłam. Jilly pamiętasz?

: pn 11 wrz 2006, 18:13
autor: Thomas
Och... Szkoda, że nie urodziłem się w mieście gdzie jest profil klasyczny w jakimś przyzwoitym Liceum :>


Ciekawe te utworki. Trzeba tak pogrzebać w tych utworach innych poetów, bo zapewne jeszcze wiele takowych powstało. I powstanie ;-)

: wt 12 wrz 2006, 20:59
autor: Martinus Petrus Garrulus
ja wolałbym się urodzić w XIX wieku i umrzeć przed I wojna swiatową :lol: wtedy z pewnością miałbym łacinę w szkole i pracę po studiach :P