strona bierna:///ratunku!<beczy>

Pomoc w rozwiązywaniu innych zadań (poza tłumaczeniem i gramatyką).
Awatar użytkownika
maurizia de sully
Quaestor
Posty: 236
Rejestracja: wt 31 paź 2006, 18:18
Lokalizacja: lutetia parisiorum

Post autor: maurizia de sully »

Wiesz, są przedmioty w szkole, przed którymi się nie ucieknie: matematyka jest obowiązkowa we wszystkich profilach na przykład i trzeba to wtedy jakoś przetrzymać.
Ale z łaciną tak nie jest. Można iść do klasy bez łaciny, albo do szkoły bez łaciny. Bardzo Ci współczuję, ze się męczysz z przedmiotem, którego nie lubisz. Ale nie rozumiem wobec tego, dlaczego tego nie zmienisz. Przecież możesz (czy mogłaś) wybrać inną klasę, inną szkołę.
Skoro jednak zdecydowałaś się na klasę i szkołę, w których masz łacinę, to musisz przyjąć konsekwencje Twojego wyboru.
A to oznacza, że musisz zrobić choć to niezbędne minimum, żeby zaliczyć.
Szukanie frajerów, którzy to minimum zrobią za Ciebie jest nieuczciwe. To Ty masz ponieść konsekwencje Twoich wyborów, a nie szukać innych, na których je zwalisz.
To się w dorosłym życiu przekłada na wszystkie inne dziedziny.
Potem mamy na przykład takich rodziców, jakich naokoło dziś (niestety!) pełno: nie chce im się wychowywać dzieci, których się dorobili, i zrzucają ich wychowanie na szkołę, na państwo, na nie wiem co jeszcze...
Tak samo jest z wykonywaniem zawodu itd...
Nikt od Ciebie nie oczekuje, że zostaniesz drugim Kumanieckim, ale wasza nauczycielka od łaciny nie daje wam zadań ponad wasze siły.
Nawet robiąc konieczne minimum, mozna te zadania wykonać i zaliczyć przedmiot.
A nauka łaciny - poza wszystkim innym - jest, wbrew pozorom, bardzo przydatna. Ze względu na specyfikę tego języka jest to doskonałe ćwiczenie logicznego myślenia i najlepsza gimnastyka dla mózgu.
Nawet nie wiesz, w ilu sytuacjach i dziedzinach to później procentuje!
Monica
Peregrinus
Posty: 17
Rejestracja: pn 28 sie 2006, 19:33

Post autor: Monica »

Lilyyy pisze:jak sie komus cos nie podoba, nie czuje potrzeby uczenia sie tego, nie ma przymusu to chyba jasne,ze sie tego nie uczy... gdybym interesowala sie tym jezykiem,to bym sie uczyla....jednak w moim przypadku to strata czasu, gdybym miala sie uczyc ot tak wielu(jak dla mnie niepotrzebnych mi rzeczy)to chyba bym zwariowala....wole postawic na cos innego
Wiesz, mam dziecko, ktore jest na etapie zadawania pytan 'dlaczego', teraz mi sie zdaje, ze wiele niepotrzebnych rzeczy, jest mi naprawde potrzebnych - do rozmow z moim czterolatkiem. ;) Ktos te programy nauczania ukladal, wybieral to, co jest wazne.

Jesli nie masz przymusu chodzenia na lacine - to z niej zrezygnuj (albo trzeba bylo to zrobic wczesniej). Szkoda Twoich nerwow. Albo wyluzuj i zaloz, ze Twoje wysilki zmierzaja do uzyskania naciaganej miernej z szynami, tylko po to, zeby zaliczyc przedmiot. Bez pracy nie ma kolaczy - przy nauce jezyka lacinskiego tez to sie sprawdza. Jesli sie nie uczysz albo robisz to rzadko, to efekty beda w miare proporcjonalne do wlozonej pracy. Nie ma co miec pretensji ani do nauczyciela ani do jezyka, tylko do... ;)

Chodze na zajecia z laciny 3 razy w tygodniu po 50 min. Profesor od razu na pierwszych powiedzial, ze poza czasem spedzonym w klasie, w domu trzeba poswiecic dodatkowo 2-3 godziny samodzielnej nauki na kazde 50 minut lekcji, w tygodniu razem wychodzi 6-9h. To jest ogolna zasada przy uczeniu sie jezykow obcych.

A na co innego postawilas...? Moze sie okazac, ze w tej innej dzialce lacina jednak sie przydaje.

Grunt to motywacja - przy wszystkich dzialaniach. Kiedys czytalam o eksperymencie, ze uczniowie przez pierwszy miesiac zajec mieli wyklady dotyczace nie tego, co bylo tradycyjnie do przekazania, ale wlasnie z motywacji, metod nauki, metod zapamietywania faktow, slowek itd. itp.

A w nawiazaniu do przedmowczyni przypomniala mi sie definicja bycia odpowiedzialnym: wiem, co robie; wiem, po co robie; przewiduje konsekwencje i je ponosze.

Powodzenia w zaliczeniu!
Monica
Awatar użytkownika
Martinus Petrus Garrulus
Proconsul
Posty: 2556
Rejestracja: ndz 19 lut 2006, 23:18
Lokalizacja: Kraków

Post autor: Martinus Petrus Garrulus »

święte słowa!!! :D

trezba wiedzieć, co się robi i jaki to ma cel!!!

gdyby ludzie znali języki starożytne i w szkole przerabiali trochę więcej z antyku świat byłby lepszy, mądrzejszy i trwałby w mniejszym błędzie (chodzi tu m.in. o świat nauki, który bazując niejednokrotnie na kiepskich tłumaczeniach dochodzi do błędnych wniosków - choćby interpretacje Biblii)

znając języki starożytne człowiek lepiej włada językem ojczystym, patrzy na różne rzeczy z zupełnie innej perspektywy, wyciąga więcej wniosków z różnych wydarzeń etc... łatwiej uczy się języków obcych...

nie można byc humanistą nie znajac łaciny - jeśli więc tego ktoś nie rozumie, a za humanistę się uważa to tak naprawdę nim nie jest!!!

a i w matematyce, biologii, medycynie, chemii... jest tyle łaciny i greki, że usunąwszy wszystkie słowa pochodzące od tych języków z owych dziedzin, to załamaniu uległaby całość... weźmy nazwy zjawisk fizycznych, chemicznych etc... nazewnictwo biologiczne...

nie wspominam nawet o tym, jak wielki wpływ na te dziedziny i literaturę ma filozofia antyczna... a czy Nitsche, Marks, Lenin, Hitler... nie odwoływali się do filozofów starożytnych? a czy ich filozofia nie wywarła ogromnego wpływu na swiat??? czy niczego to nie uczy? nie uczy, że dzięki wiedzy można wile zdziałać (niekoniecznie dobrego...)? że należy wyciągać wnioski?

a czyż cała współczesna nauka nie bazuje na Tukidydejskich zasadach dochodzenia prawdy i ukazywania prawdziwych przyczyn wydarzeń i mechanzmów sterujących historią? czy nie widzimy dzisiaj w naszym otoczeniu upadku moralnego i społecznego, o którym pisze już Sallustiusz? czyż nie widzimy, do czego doprowadza nienawiść, zazdrość, chciwość? - a czyż nie mówią o tym filozofowie? czyz nie mówi nam o tym starożytna historia? czy nie potrafimy wyciągac z tego wniosków???

upadek moralny jest wszechobecny - czy jego co raz szybszy postęp nie jest po części spowodowany nieznajomością antyku? czy nie jest spowodowany zastąpieniem wyższych wartości przekazywanych przez kulturę starozytną prez głupie filmy amerykańskie, bezsensowne kreskówki, telewizję, pogoń za rozłosem i sławą???
Nulli parcit hiems, nullus quoque frigore gaudet,
donec Ver veniat nos foveant pueri!
Lilyyy

Post autor: Lilyyy »

Dawno tu nie zagladalam, ale jak widze, nie ma czego zalowac. Smieszy mnie, gdy ktos probuje pouczac druga osobe, choc nic nie wie o jej zyciu. Wybralam szkole, ktora mialam upatrzona od lat, tak samo bylo w przypadku profilu. Rodzice nie narzucali mi j.lacinskiego, jedynie delikatnie mi podpowiedzieli co o tym mysla. Sama uznalam, ze chce chodzic na lacine, jednak nie chcialam sie jej uczyc obowiazkowo, dlatego jest moim nieobowiazkowym przedmiotem, ktory mam tylko raz w tygodniu. Zawsze osoby, ktorym nie liczy sie lacina do sredniej prowadzone sa wlasnie takim programem jak ja...
Jesli ktos chce sie uczyc logicznego myslenia, to niech lepiej postawi na matematyke, wiecej na tym zyska...
Poza tym, dla niepoinformowanej osoby, nie ma juz oceny "miernej". Teraz stosuje sie pojecie "dopuszczajacej". Jednak mnie to nie dotyczy, bo zaliczam to co mnie obowiazuje, na bdb lub cel.
Fakt pozostaje faktem, ze wzorowano sie na utworach, mowach ect. mowcow starozytnych, tylko ze skoro sa one od dawna przetlumaczone, zinterpretowane, to przecietni uczniowie, nie musza tego robic... Oczywiscie jak sie domyslam, co niektore osoby z checia przyczepia sie do mojej przecietnosci.... Smiem jednak twierdzic, ze prawdopodobnie sa one bardziej przecietne ode mnie. Jestem laureatka olimpiady historycznej (mimo, ze wybralam sobie starozytnosc, lacina nie byla mi w ogole potrzeba, co za ironia:), finalistka olimpiady wiedzy o swiecie wspolczesnym, osoba nagrodzona przez prezydenta mojego miasta jako najlepsza uczennica... Poza tym, mam inne, jak dla mnie "drobne" osiagniecia... No i jeszcze oprocz ogolniaka koncze szkole jezykowa... Zapewnie postawilam sobie smielsze cele niz wiekszosc z was i nie wystarcza mi studia na jakiej podrzednej uczelni, dlatego nie mam zamiaru zostawac w Polsce. Podchodze do miedzynarodowej matury, a moje papiery juz czekaja na zlozenie na Oxford, nie liczcie, ze sie nie dostane, niestety nie ma takiej mozliwosci, gdyz (nie bede sie chwalic)... :)
Zabawne, ze upadek moralny wg pewnej osoby jest spowodowany nieznajomoscia antyku... :))))) (Ale coz, jak dobrze, ze ja go znam:)
Lepiej nie bede tu juz zagladac, bo nie chce sie uwsteczniac... Postawie na to, co jest wartosciowsze...
Awatar użytkownika
innuendo
Protector domesticus
Posty: 1691
Rejestracja: ndz 05 lut 2006, 23:05
Lokalizacja: Varsovia

Post autor: innuendo »

Co do upadku moralnego to odsyłam do Salustiusza. Jeżeli chodzi zaś o matematykę, to różnie z nią bywa. Matematyka nie nauczy Cię poprawnej gramatyki języka a łacina nauczy Cię i logicznego myślenia i przybliży Ci gramatykę języka. Ocena mierna i dopuszczająca, jeden czort. Nauczyciel starszej daty, lecz nie tylko używać będzie dalej nazwy mierna.
Teraz część druga. Jak to zaliczasz to co Cię obowiązuje na 5 i 6? Jeżeli spojrzeć z logicznego punktu widzenia to jeżeli czegoś się uczysz to Cię to obowiązuje nie? Nawet jeżeli nie jest przedmiotem obowiązkowym. Jest to jakaś część naszej pracy, a tą należy wykonywać sumiennie i jak najlepiej. Nawet jeśli nie wychodzi to chociaż się starać. Jeżeli chodzi o mowy etc to niestety nie wszystko zostało przetłumaczone/zinterpretowane. A z interpretacja jest tak, że każdy odbiera utwór inaczej i każdy znajduje w nim to, czego inna osoba nie dostrzegła wcześniej.
Część trzecia. Skromną osobą też jesteś prawda? Myślisz, że łypiemy tutaj na Ciebie byś się nie dostała na uczelnię? Tak, ktokolwiek wejdzie na to forum to rzucamy na niego klątwę niepowodzeń. A jeżeli nie chcesz się uwsteczniać przebywając z takimi osobami, jak my, które nie są warte rozmowy z Tobą, to Twój wybór.
I am raised up and I will not reject the flute,
O ruler of my mind. Look, he stirs me up,
Euoi, the ivy now whirls me round in Bacchic contest. -Sophocles
Awatar użytkownika
Martinus Petrus Garrulus
Proconsul
Posty: 2556
Rejestracja: ndz 19 lut 2006, 23:18
Lokalizacja: Kraków

Post autor: Martinus Petrus Garrulus »

z grzeczności nie skomentuję powyższego posta...

nie każdy musi lubić to samo... ale takie wywyższanie się ponad innych, których nie znasz, jest szczytem impertynencji... swoim postem pokazałaś swoją pustość - nikt niczego Ci nie ujmuje, a Ty mieszasz nas z błotem...

nikt nie mówi, że masz lubić to, co ktoś inny, lecz próbujemy zwrócić Ci uwagę na brak konsekwencji w podejmowanych decyzjach...

jeśli będziesz tak nadal postępować, to szczerze życzę powodzenia na dalszej drodze kariery

znam osoby, które skończyły "podrzędny" uniwersytet i Oxford, mają najwyższe tytuły naukowe, a są tysiackroć skromniejsze od Ciebie...
Nulli parcit hiems, nullus quoque frigore gaudet,
donec Ver veniat nos foveant pueri!
Awatar użytkownika
Gorn
Quaestor
Posty: 240
Rejestracja: śr 22 lut 2006, 19:11
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: Gorn »

Jesli ktos chce sie uczyc logicznego myslenia, to niech lepiej postawi na matematyke, wiecej na tym zyska...
Ja tylko powiem cos z własnego doświadczenia. Według mnie matematyka to tylko język. Moim zdaniem logicznego myślenia uczy fizyka.

Ale to taki offtop :)

Co do postu naszego gościa, to ją rozumiem - łacina jest dla niej przedmiotem nadobowiązkowym, więc podchodzi do niego na luzie, uczy się tyle, ile chce (przynajmniej teoretycznie).
Przykra jest tylko forma, którą swoje zdanie wyraziła.
Awatar użytkownika
Martinus Petrus Garrulus
Proconsul
Posty: 2556
Rejestracja: ndz 19 lut 2006, 23:18
Lokalizacja: Kraków

Post autor: Martinus Petrus Garrulus »

Pozwól, że się nie zgodzę z Tobą, Kacprze, przykre jest to, że zdecydowawszy się na łacinę nadobowiązkowo postepuje w ten sposób - czyli OLEWA ten przedmiot, na który się przecież zgodziła...

dokonuję wyboru - ponoszę pełne konsekwencje...

ja też nam na studiach - jak każdy - przedmioty do wyboru (nieobowiązkowe) i podchodzę do nich na poważnie :P
Nulli parcit hiems, nullus quoque frigore gaudet,
donec Ver veniat nos foveant pueri!
Awatar użytkownika
Magnecjusz
Civis Latinus
Posty: 35
Rejestracja: pn 06 lis 2006, 00:12
Lokalizacja: Południowe prowincje Imperium / Kraków

Post autor: Magnecjusz »

W pierwszej chwili chciałem odpisać pod wpływem impulsu, ale jak zobaczyłem, co napisałem, to same gwiazdeczki ******* w poście by były. Więc, idąc za przykładem Martinusa powstrzymam się - przynajmniej w pewnym stopniu - od wyrażenia swej opinii o tekscie i jego autorce. Ale, aż coś mnie mało nie trafiło w środku, bo takiego zadufania w sobie to dawno nie widziałem, czy to w necie, czy też w realu :? Skoro jest taka genialna, to czemu od razu na studia w Anglii nie poszła? Myślę, że nie będzie to wielka strata dla naszej Ojczyzny, gdy taka osoba opuści jej granice... Może bedzie to i pewna korzyść.
[img]http://img528.imageshack.us/img528/3255/676am5.png[/img]

Kraków, 21.10.2007 - historyczne chwile. Kto nie był, niech żałuje ;)
Awatar użytkownika
maurizia de sully
Quaestor
Posty: 236
Rejestracja: wt 31 paź 2006, 18:18
Lokalizacja: lutetia parisiorum

Post autor: maurizia de sully »

Tiaa... bardzo ciekawa osóbka, zaiste.
Zwróćcie tylko uwagę, jak sama sobie zaprzecza:

Lilyyy pisze:"latwa"-dla kogos, kto sie uczyl gramatyki to moze i jest latwa,ale dla kogos,kto ma lacine jako nieobowiazkowy, nie liczacy sie do sredniej przedmiot, chodzi na nia,bo rodzice mu kazali i nagle musi wyczarowac wiedze(z ksiazki ktorej nie posiada) jest magia...
Lilyyy pisze:jak sie komus cos nie podoba, nie czuje potrzeby uczenia sie tego, nie ma przymusu to chyba jasne,ze sie tego nie uczy... gdybym interesowala sie tym jezykiem,to bym sie uczyla....jednak w moim przypadku to strata czasu, gdybym miala sie uczyc ot tak wielu(jak dla mnie niepotrzebnych mi rzeczy)to chyba bym zwariowala....wole postawic na cos innego
Lilyyy pisze: Wybralam szkole, ktora mialam upatrzona od lat, tak samo bylo w przypadku profilu. Rodzice nie narzucali mi j.lacinskiego, jedynie delikatnie mi podpowiedzieli co o tym mysla. Sama uznalam, ze chce chodzic na lacine, jednak nie chcialam sie jej uczyc obowiazkowo, dlatego jest moim nieobowiazkowym przedmiotem, ktory mam tylko raz w tygodniu.
Ale z całego serca życzę jej, by dostała się na Oxford.
Tam dowie się tego wszystkiego, czego nie mogła się dowiedzieć w naszych podrzędnych szkołach: dowie się przede wszystkim, co to znaczy praca i co to znaczy uczciwość. No i z pewnością będzie miała okazję się przekonać, co są warte te śmieszne "osiągnięcia", z których jest tak dumna.
Awatar użytkownika
Martinus Petrus Garrulus
Proconsul
Posty: 2556
Rejestracja: ndz 19 lut 2006, 23:18
Lokalizacja: Kraków

Post autor: Martinus Petrus Garrulus »

a czy na Oxfordzie łacina nie jest obowiązkowa na większości kierunków? kiedyś czytałem artykuł (nie był to brukowiec) odnośnie tego, czego wymagają zagraniczne uczelnie, a o czym się w Polsce nie informuje - bo owe uczelnie uważają to za tak oczywiste, że nie warto o tym wspomninać... wśród różnych umiejętności i zdolności jedno z pierwszych miejsc zajmowała znajomość języka łacińskiego...

niestety... zaprzecza sobie strasznie... popieram Magnencjusza, wielką stratą nie będzie pożegnać tak zacną postać! - mnie też omal coś nie trafiło od zewnątrz, a i od środka też chciało mnie rozsadzić... powstrzymałem się od obszernego komentarza - po co mam sięgać równego z owym postem poziomu?
Nulli parcit hiems, nullus quoque frigore gaudet,
donec Ver veniat nos foveant pueri!
ODPOWIEDZ