Strona 1 z 1

Jak się uczyć - iloczas i in.

: śr 11 lip 2007, 22:36
autor: mbork
Witam!

Kolejne pytanie początkującego (czy raczej średniozaawansowanego): chcę się uczyć łaciny (sam) i mam plus minus te same problemy co wszyscy przedmówcy w takiej sytuacji.

W sumie uczyłem się już jakieś półtora roku (też sam) z Disce Latine (+gramatyki Wieleckiego (bodajże) i Wikarjaka, +słowniczek Kumanieckiego, +zerkanie do "Łaciny bez Orbiliusza"), ale przestało mi się chcieć. Teraz chce mi się znowu, choćby dlatego, że drażni mnie, kiedy ktoś pisze/mówi/śpiewa po łacinie, a ja nie rozumiem. Jak na razie, nie bardzo mnie stać na regularne korki, więc na początek będę się uczyć samemu (o ile czas pozwoli...). Oczywiście po ponad sześcioletniej przerwie zacznę od początku...

No i tu jest problem. Co do podręcznika, jestem już zdecydowany na cegłę "Łacina dla lektoratów..." - DL było dla mnie jakieś takie infantylne (choć poza tym podobało mi się). Pozostają dwa problemy:

1. Czy ucząc się słownictwa uczyć się iloczasu? Innymi słowy: czy wysiłek poświęcony na zapamiętanie tegoż jest warty podjęcia? A jeśli tak, to jak robić to porządnie - w żadnej dostępnej mi książce nie znalazłem rzetelnej informacji o iloczasie samogłosek w końcówkach gramatycznych (poza abl. sing. I deklinacji i może jeszcze paroma sytuacjami)? (W którejś z wymienionych przeze mnie gramatyk zdarzały się kreski nad samogłoskami w końcówkach odmian w tabelach - czy mam przez to rozumieć, że samogłoski w końcówkach są zwykle krótkie, a tylko w tych oznaczonych sytuacjach jest inaczej? I drugie, podobne głupie pytanie: czy dobrze rozumuję, że brak kreski nad samogłoską w słowniku oznacza, że jest ona krótka (niezależnie od długości sylaby, która może być positione longa)?)

2. To jest chyba jeszcze głupsze pytanie, ale jednak je zadam: jakiej wymowy radzilibyście się uczyć - restytuowanej czy "polskiej"? Czy zaznaczanie iloczasu w mowie (wydłużeniem dźwięku) jest praktykowane (tak jak np. we współczesnym angielskim)?

Zaznaczę, że nie interesuje mnie jedynie bierna znajomość łaciny - chcę zdecydowanie umieć coś napisać, a może nawet i powiedzieć (choć nie zależy mi na jakiejś wielkiej płynności;))

Z góry dzięki za przeczytanie i odpowiedź!

: czw 12 lip 2007, 19:37
autor: innuendo
Trojaczki, czyli "Dla lektoratów" to według mnie dobry wybór. Sama uczyłam się z niej i doceniam ten podręcznik. Co do iloczasu, to może on Ci się przydać w metryce. Jednak zaznaczam, że w słowniku Kumanieckiego są w iloczasie błędy i z tego, co wiem są one także w małym słowniku Korpantego. Co się tyczy zaś wymowy, to ja bym radziła uczyć się i jednej i drugiej. Poezja brzmi lepiej w restytucie a późnoantyczną twórczość czyta się już zwykłą wymową.

: pt 13 lip 2007, 16:18
autor: mbork
Dzięki!
Co do podręcznika, potwierdzasz tylko moje przypuszczenia. Co do słownika, czuję się zasmucony i oszukany - nie mam innego, na Plezię mnie nie stać, innych w ogóle nie widziałem, a nie chce mi się biegać do biblioteki WFPiK z każdym słówkiem. Może jest jakiś dobry słownik w necie (nie musi być na polski, może być ew. na angielski, od biedy niemiecki - grunt, żeby ten nieszczęsny iloczas był dobrze)?

: śr 01 sie 2007, 18:21
autor: takajedna
mbork pisze:Dzięki!
Co do podręcznika, potwierdzasz tylko moje przypuszczenia. Co do słownika, czuję się zasmucony i oszukany - nie mam innego, na Plezię mnie nie stać, innych w ogóle nie widziałem, a nie chce mi się biegać do biblioteki WFPiK z każdym słówkiem. Może jest jakiś dobry słownik w necie (nie musi być na polski, może być ew. na angielski, od biedy niemiecki - grunt, żeby ten nieszczęsny iloczas był dobrze)?
Bardzo dobry słownik łacińsko-angielski:

http://www.perseus.tufts.edu/cgi-bin/re ... lang=Latin