Przygotowanie do matury
Przygotowanie do matury
Witam wszystkich
jestem nowy na tym forum i to mój pierwszy post, ale to raczej bez znaczenia.
chcę zdawać w tym roku maturę z łaciny i kultury antycznej, ale nie ma co ukrywać, że pomimo iż uczę się łaciny od 2ch lat to najgorsze dopiero przede mną.. przeglądając wymagania maturalne uświadomiłem sobie, że umiem może 1/8 całości materiału :/ przeraziło mnie to, ale nie mam w zwyczaju poddawania się od razu!
uczę się systematycznie po kilka godzin dziennie sentencji i gramatyki łacińskiej z podręcznika "Rudimenta Latinitatis" i internetu. chciał bym jednak prosić Was o jakieś dobre rady dot. nauki łaciny i (nie ukrywam) o słowa otuchy, bo nadal nie wiem czy dobrze zdecydowałem.. lubię łacine, uczenie się jej sprawia mi przyjemność, ale przerażają mnie moje braki - stąd wątpliwości..
pomoże ktoś w dążeniu do celu ?
jestem nowy na tym forum i to mój pierwszy post, ale to raczej bez znaczenia.
chcę zdawać w tym roku maturę z łaciny i kultury antycznej, ale nie ma co ukrywać, że pomimo iż uczę się łaciny od 2ch lat to najgorsze dopiero przede mną.. przeglądając wymagania maturalne uświadomiłem sobie, że umiem może 1/8 całości materiału :/ przeraziło mnie to, ale nie mam w zwyczaju poddawania się od razu!
uczę się systematycznie po kilka godzin dziennie sentencji i gramatyki łacińskiej z podręcznika "Rudimenta Latinitatis" i internetu. chciał bym jednak prosić Was o jakieś dobre rady dot. nauki łaciny i (nie ukrywam) o słowa otuchy, bo nadal nie wiem czy dobrze zdecydowałem.. lubię łacine, uczenie się jej sprawia mi przyjemność, ale przerażają mnie moje braki - stąd wątpliwości..
pomoże ktoś w dążeniu do celu ?
- Martinus Petrus Garrulus
- Proconsul
- Posty: 2556
- Rejestracja: ndz 19 lut 2006, 23:18
- Lokalizacja: Kraków
rudiment moim zdaniem są "be"...
uczenie się sentencji jest chyba bezcelowe - warto znać, ale lepiej skupić się na czymś innym...
napisz może, co przerobiłeś (deklinacje, koniugacje, czasy, konstrukcje etc...)
mogę polecić podręcznik "Lingua Latina bez pomocy Orbiliusza" Lidii Winniczuk - myśle, że tem podręcznik doprowadza od poziomu "zero" do poziomu "zdam maturę" - przerabia dość obszerny materiał gramatyczny "w klasyczny sposób nauczania łaciny" i leksykalny, słowem przygotowuje do tłumaczenia tekstów oryginalnych... faktem jest, że ktoś mógłby rzec brakować mu troszkę "porządku" lecz ja oskarżenia takie odrzucam, bowiem sa o wiele gorsze podręczniki, które żadnego "porządku" nie amją i są bardzo chaotyczne... ten zaś jest dość systematyczny, przystępnie wykłada gramatykę słowem to chyba najlepsza pozycja do przerobienia przed maturą...
do tego "gramatyka op[isowa języka łacińskiego" Wikarjaka - nieocenione kompendium wiedzy o gramatyce i składni w zupełności wystarczające na poziomie licealnym
jeśli zaś chodzi o wiedzę o starożytności, to polecam "historię starożytnej Grecji i Rzymu" Kumanieckiego oraz jakieś opracowanie mitów - myślę, że wystarcza Parandowski, jest jeszcze Kubiak - dokładniejszy, napisany w nieco inny sposób niż Parandowski, lecz myślę, że to zbyt dużo... moim zdaniem Parandowski wystarcza...
uczenie się sentencji jest chyba bezcelowe - warto znać, ale lepiej skupić się na czymś innym...
napisz może, co przerobiłeś (deklinacje, koniugacje, czasy, konstrukcje etc...)
mogę polecić podręcznik "Lingua Latina bez pomocy Orbiliusza" Lidii Winniczuk - myśle, że tem podręcznik doprowadza od poziomu "zero" do poziomu "zdam maturę" - przerabia dość obszerny materiał gramatyczny "w klasyczny sposób nauczania łaciny" i leksykalny, słowem przygotowuje do tłumaczenia tekstów oryginalnych... faktem jest, że ktoś mógłby rzec brakować mu troszkę "porządku" lecz ja oskarżenia takie odrzucam, bowiem sa o wiele gorsze podręczniki, które żadnego "porządku" nie amją i są bardzo chaotyczne... ten zaś jest dość systematyczny, przystępnie wykłada gramatykę słowem to chyba najlepsza pozycja do przerobienia przed maturą...
do tego "gramatyka op[isowa języka łacińskiego" Wikarjaka - nieocenione kompendium wiedzy o gramatyce i składni w zupełności wystarczające na poziomie licealnym
jeśli zaś chodzi o wiedzę o starożytności, to polecam "historię starożytnej Grecji i Rzymu" Kumanieckiego oraz jakieś opracowanie mitów - myślę, że wystarcza Parandowski, jest jeszcze Kubiak - dokładniejszy, napisany w nieco inny sposób niż Parandowski, lecz myślę, że to zbyt dużo... moim zdaniem Parandowski wystarcza...
Nulli parcit hiems, nullus quoque frigore gaudet,
donec Ver veniat nos foveant pueri!
donec Ver veniat nos foveant pueri!
Witaj na forum! I przyjmij moje szczere wyrazy wdzięczności za to, że zdajesz łacinę - im więcej takich osób, tym lepiej!
Primo: spokojnie. Uwierz mi, masz jeszcze dużo czasu, żeby nadrobić wszystkie zaległości.
Secundo: Sprawy praktyczne. Jeśli chodzi o podręcznik, to nie uważam "Rudimenta Latinitatis" za najlepszy; spróbuj może "Podręcznika dla lektoratów(...)" (obszerny, ale jest w nim wszystko), a z nowszych i podobno ciekawszych - "Disce Latine" czy "Porta latina". Warto zaglądać czasem do gramatyki - tutaj najpopularniejszy jest Wikarjak, "Gramatyka języka łacińskiego", ostatnio pojawiło się też w wyd. Homini wznowienie "Repetytorium języka łacińskiego" Arkadiusza Barona, które składa się głównie z tabeli i dlatego może być przydatne przed maturą. Dla mnie najlepszym sposobem na zapamiętanie zagadnień gramatycznych były ćwiczenia - korzystałam z "Sine colloquiis colloquia" (z kluczem, ale trudne, powyżej poziomu maturalnego). Teraz pojawiły się znakomite "Ad astra" Elżbiety Wolanin.
Secundo: gramatyka to dużo, ale nie wszystko. Bardzo polecam tłumaczenie tekstów, aby nabyć wprawy (dobry zbiór jest np. w książce "Podręcznik dla lektoratów(...)") - wiem z doświadczenia, że luki w wiedzy z gramatyki można uzupełnić stosunkowo szybko, natomiast nic nie zastąpi biegłości w tłumaczeniu. Jeśli nie czujesz się pewnie w tłumaczeniu, spróbuj czegoś prostego, np. bajek Hyginusa (można je znaleźć tutaj: http://www.thelatinlibrary.com/hyginus5.html); jeśli już się tym zajmowałeś, czas na Cezara, Cycerona, Neposa. Ale prawda jest taka, że najlepiej się tłumaczy to, co cię interesuje, zastanów się więc, o czym chciałbyś poczytać i poszukaj takich tekstów (albo zapytaj na forum, podpowiemy coś ).
Tetrio: Nie przejmuj się tak bardzo! Z pewnością zdecydowałeś dobrze i jeśli już zabrałeś się do systematycznej nauki, nie ma możliwości, żeby ci się nie udało (swoją drogą podziwiam, ja nigdy nie byłam taka porządna ). Jeśli chcesz, podam ci kilka linków przydatnych w nauce łacine (napisz tylko, w jakich językach).
Pozdrawiam!
Primo: spokojnie. Uwierz mi, masz jeszcze dużo czasu, żeby nadrobić wszystkie zaległości.
Secundo: Sprawy praktyczne. Jeśli chodzi o podręcznik, to nie uważam "Rudimenta Latinitatis" za najlepszy; spróbuj może "Podręcznika dla lektoratów(...)" (obszerny, ale jest w nim wszystko), a z nowszych i podobno ciekawszych - "Disce Latine" czy "Porta latina". Warto zaglądać czasem do gramatyki - tutaj najpopularniejszy jest Wikarjak, "Gramatyka języka łacińskiego", ostatnio pojawiło się też w wyd. Homini wznowienie "Repetytorium języka łacińskiego" Arkadiusza Barona, które składa się głównie z tabeli i dlatego może być przydatne przed maturą. Dla mnie najlepszym sposobem na zapamiętanie zagadnień gramatycznych były ćwiczenia - korzystałam z "Sine colloquiis colloquia" (z kluczem, ale trudne, powyżej poziomu maturalnego). Teraz pojawiły się znakomite "Ad astra" Elżbiety Wolanin.
Secundo: gramatyka to dużo, ale nie wszystko. Bardzo polecam tłumaczenie tekstów, aby nabyć wprawy (dobry zbiór jest np. w książce "Podręcznik dla lektoratów(...)") - wiem z doświadczenia, że luki w wiedzy z gramatyki można uzupełnić stosunkowo szybko, natomiast nic nie zastąpi biegłości w tłumaczeniu. Jeśli nie czujesz się pewnie w tłumaczeniu, spróbuj czegoś prostego, np. bajek Hyginusa (można je znaleźć tutaj: http://www.thelatinlibrary.com/hyginus5.html); jeśli już się tym zajmowałeś, czas na Cezara, Cycerona, Neposa. Ale prawda jest taka, że najlepiej się tłumaczy to, co cię interesuje, zastanów się więc, o czym chciałbyś poczytać i poszukaj takich tekstów (albo zapytaj na forum, podpowiemy coś ).
Tetrio: Nie przejmuj się tak bardzo! Z pewnością zdecydowałeś dobrze i jeśli już zabrałeś się do systematycznej nauki, nie ma możliwości, żeby ci się nie udało (swoją drogą podziwiam, ja nigdy nie byłam taka porządna ). Jeśli chcesz, podam ci kilka linków przydatnych w nauce łacine (napisz tylko, w jakich językach).
Pozdrawiam!
...Sic habebis gloriam totius mundi; ideo fugiet a te omnis obscuritas.
Hic est totius fortitudinis fortitudo fortis...
***
wen ubunge ist besser wenne kunst.
Hic est totius fortitudinis fortitudo fortis...
***
wen ubunge ist besser wenne kunst.
- Martinus Petrus Garrulus
- Proconsul
- Posty: 2556
- Rejestracja: ndz 19 lut 2006, 23:18
- Lokalizacja: Kraków
oczywiście, zdając maturę z łaciny godzien jesteś pochwały (laudandus es)
co do tego co napisała Heliotis:
Rudimenta są okropne jak już mówiłem... myslę, że tłumaczenie tekstów to najlepszy sposób nauki... nie poelcam "Disce Latine" jako przygotowanie do matury - bardzo lubie ten podręcznik, bo dzięki niemu można uczyc się myśleć i mówić po łacinie, sam zaczynałem naukę tego języka z tym podręcznikiem i bardzo jestem z niego zadowolony, czuję do niego wielki sentymanet... jednakże bardzo wolno wprowadza materiał gramatyczny... jest bardzo dobry, bo na podstawie czytanek i super komentarza można nauczyc się "końcówek" bez wkówania jakichś głupich tabelek... ale słabo przygotowuje do tłumaczenia tekstów- bynajmniej mi sie tak wydaje...
"porta Latina" - tez jest dobry, aleć to raczej do nauki z nauczycielem... można się z niego wiele nauczyć, jest przystępny, przygotowuje do tłumaczenia tekstów, zawiera wiele elementów "z oryginalnych tekstów zaczerpniętych"... jednakże uważam, ze jest on dobry dla "uczeń+nauczyciel", można z nim przerobić załą gramatykę... ale na samouczka cienki...
"dla lektoratów" jest wspaniałym kompendium tekstów... ale do nauki gramatyki bez nauczyciela to on się raczej nie nadaje... ja się nigdy z niego nie uczyłem... tłumaczyłem jedynie taksty w nim zamieszczone... uważam, że ma on za mało komentarza gramatycznego do samodzielnej nauki... poza tym teksty w nim zamieszczone nie maja raczej podziłu na "stopnie trudności"...
Repetytorium też jest dobre, warto miec, ale uczyc to się z niego idzie tylko czasowników nierególarnych etc... i powtarzac już zdobyta wiedzę... (jak sama nazwa wskazuje)
nie wiem co umiesz, tak więc trudno mi coś więcej doradzić...
tłumaczyłeś już jakieś teksty oryginalne???
"Lingua Latina bez pomocy Orbiliusza" jest chyba najlepszym rozwiązaniem - ma klucz z tyłu, tak więc możesz sprawdzac swoje tłumaczenia tekstów w owym podręczniku zamiszczonych; podręcznik ów zawiera teksty najpopularniejszych autorów szkolnych... Cezara, Neposa, Liwiusza, Cycerona... lercz moze to być dla Ciebie zbyt nudne - bo jak juz mówiłem: nie wiem, co juz umiesz...
tak więc napisz cos więcej o swojej wiedzy, a udzielimy Ci bardziej szczegółowych rad
ja zawsze powtarzam: wszystko da się zrobić, wystarczy tylko szczerze chcieć i to się sprawdza - bynajmniej w moim przypadku
tak więc jak mi to ostatnio kapselek Tymbarka powiedział: "nie rezygnuj z marzeń"
co do tego co napisała Heliotis:
Rudimenta są okropne jak już mówiłem... myslę, że tłumaczenie tekstów to najlepszy sposób nauki... nie poelcam "Disce Latine" jako przygotowanie do matury - bardzo lubie ten podręcznik, bo dzięki niemu można uczyc się myśleć i mówić po łacinie, sam zaczynałem naukę tego języka z tym podręcznikiem i bardzo jestem z niego zadowolony, czuję do niego wielki sentymanet... jednakże bardzo wolno wprowadza materiał gramatyczny... jest bardzo dobry, bo na podstawie czytanek i super komentarza można nauczyc się "końcówek" bez wkówania jakichś głupich tabelek... ale słabo przygotowuje do tłumaczenia tekstów- bynajmniej mi sie tak wydaje...
"porta Latina" - tez jest dobry, aleć to raczej do nauki z nauczycielem... można się z niego wiele nauczyć, jest przystępny, przygotowuje do tłumaczenia tekstów, zawiera wiele elementów "z oryginalnych tekstów zaczerpniętych"... jednakże uważam, ze jest on dobry dla "uczeń+nauczyciel", można z nim przerobić załą gramatykę... ale na samouczka cienki...
"dla lektoratów" jest wspaniałym kompendium tekstów... ale do nauki gramatyki bez nauczyciela to on się raczej nie nadaje... ja się nigdy z niego nie uczyłem... tłumaczyłem jedynie taksty w nim zamieszczone... uważam, że ma on za mało komentarza gramatycznego do samodzielnej nauki... poza tym teksty w nim zamieszczone nie maja raczej podziłu na "stopnie trudności"...
Repetytorium też jest dobre, warto miec, ale uczyc to się z niego idzie tylko czasowników nierególarnych etc... i powtarzac już zdobyta wiedzę... (jak sama nazwa wskazuje)
nie wiem co umiesz, tak więc trudno mi coś więcej doradzić...
tłumaczyłeś już jakieś teksty oryginalne???
"Lingua Latina bez pomocy Orbiliusza" jest chyba najlepszym rozwiązaniem - ma klucz z tyłu, tak więc możesz sprawdzac swoje tłumaczenia tekstów w owym podręczniku zamiszczonych; podręcznik ów zawiera teksty najpopularniejszych autorów szkolnych... Cezara, Neposa, Liwiusza, Cycerona... lercz moze to być dla Ciebie zbyt nudne - bo jak juz mówiłem: nie wiem, co juz umiesz...
tak więc napisz cos więcej o swojej wiedzy, a udzielimy Ci bardziej szczegółowych rad
ja zawsze powtarzam: wszystko da się zrobić, wystarczy tylko szczerze chcieć i to się sprawdza - bynajmniej w moim przypadku
tak więc jak mi to ostatnio kapselek Tymbarka powiedział: "nie rezygnuj z marzeń"
Nulli parcit hiems, nullus quoque frigore gaudet,
donec Ver veniat nos foveant pueri!
donec Ver veniat nos foveant pueri!
A ja polecam właśnie Podręcznik dla lektoratów I cieszę się, że zdajesz łacinę na maturze. I dodaję Ci otuchy, jako że zdawać miałam grekę a na krótko przed maturą zmieniłam grekę na łacinę. Poradziłam sobie dość ładnie mimo, że gramatyka na dzień matury była u mnie marna. Dlatego nie martw się i śmiało zdawaj łacinę Możesz liczyć na naszą pomoc w przygotowaniu.
I am raised up and I will not reject the flute,
O ruler of my mind. Look, he stirs me up,
Euoi, the ivy now whirls me round in Bacchic contest. -Sophocles
O ruler of my mind. Look, he stirs me up,
Euoi, the ivy now whirls me round in Bacchic contest. -Sophocles
- Castlereigh
- Civis Romanus
- Posty: 85
- Rejestracja: ndz 03 wrz 2006, 20:48
- Lokalizacja: La Rochelle:)
Ja troszkę ostudzę może zapał... ale tylko troszkę. Jeśli naprawdę umiesz "tylko 1/8 gramatyki" to może być ciężko, chyba że tylko Ci się tak wydaje, a naprawdę jest o wiele lepiej Matura z łaciny bazuje na tekstach oryginalnych (z niewielkiego zasobu, ale jednak) i na całej niemal gramatyce (oczywiście, że nie chodzi tu o mowę zależną, ale z abl. abs. trzeba już być dobrym). Do czego zmierzam: ja też mam uczniów, którzy uczyli się łaciny dwa lata (no, półtora, bo w klasie maturalnej do kwietnia) i nie polecałam im grupy zaawansowanej na fil. klas, bo za mało umieją. I nie oznacza to, że oni są głupi, a ja sie nie nadaję do tej roboty . Po prostu w wielu szkołach połączone czynniki pt. mało godzin łaciny + małe zainteresowanie uczniów (lekcja nieobowiązkowa, nie liczy sie do średniej - tak było u mnie, ludzie nie będą jej wybierać na maturze ani nie zdają na klasyczną) kończy się tym, że przez te dwa lata nie dojdzie się nawet do coniunctivu. Bo jeśli chcesz zrobić szybciej, z grupy 15 os. zostają 3 osoby. A fakultet ma prawo istnienia, jeśli uczęszcza min. 12.
Czemu o tym piszę? Bo jakkolwiek życzę jak najlepszego wyniku na maturze z łaciny i cieszę się, ze jest jej kolejny fan , to jednak będzie naprawdę trudno uzupełnić brakujące 7/8 do maja. to jest możliwe, podpisuję sie pod wszystkimi radami, a głownie pod tą, żeby olać sentencje i tłuc ćwiczenia gramatyczne, a następnie zmierzyć się z Cezarem i Cyceronem. To wymaga dużo zapału, chęci i czasu, jest szansa, ale policz po prostu uczciwie wszystkie za i przeciw - klasa maturalna to sporo nauki, zarówno z przedmiotów niezdawanych na maturze, jak i tych wybranych. A jeszcze prezentacja z polskiego (na to też trzeba więcej niż jedną noc ), a jeszcze próbne matury, a jeszcze cośtam... Więc ja nie zniechęcam, tylko jestem mniej optymistyczna, niż reszta forumowiczów.
A teraz będzie offtop paskudny:
(veniam peto, Martine, że Ciebie cytuję, bo to nie tylko Ty tak piszesz). Jest parę rzeczy, któych nie lubię strasznie wśród błędów językowych i jedną z nich jest mylenie "bynajmniej" i "przynajmniej" - przecież "bynajmniej" znaczy "wcale, zupełnie nie" i używa sie go jako wzmocnienia przeczenia! Zupełnie nie wiem, czemu ludzie mylą te dwa słowa, wychodzi wtedy coś całkiem odwrotnego, niż mieli na myśli...
Nie wiem, czy wypada mi na to zwracać uwagę, bom tu nowa, ale po co macie utrwalać błędy?[/i]
Czemu o tym piszę? Bo jakkolwiek życzę jak najlepszego wyniku na maturze z łaciny i cieszę się, ze jest jej kolejny fan , to jednak będzie naprawdę trudno uzupełnić brakujące 7/8 do maja. to jest możliwe, podpisuję sie pod wszystkimi radami, a głownie pod tą, żeby olać sentencje i tłuc ćwiczenia gramatyczne, a następnie zmierzyć się z Cezarem i Cyceronem. To wymaga dużo zapału, chęci i czasu, jest szansa, ale policz po prostu uczciwie wszystkie za i przeciw - klasa maturalna to sporo nauki, zarówno z przedmiotów niezdawanych na maturze, jak i tych wybranych. A jeszcze prezentacja z polskiego (na to też trzeba więcej niż jedną noc ), a jeszcze próbne matury, a jeszcze cośtam... Więc ja nie zniechęcam, tylko jestem mniej optymistyczna, niż reszta forumowiczów.
A teraz będzie offtop paskudny:
Martinus Petrus Garrulus pisze:bynajmniej mi sie tak wydaje...
bynajmniej w moim przypadku
(veniam peto, Martine, że Ciebie cytuję, bo to nie tylko Ty tak piszesz). Jest parę rzeczy, któych nie lubię strasznie wśród błędów językowych i jedną z nich jest mylenie "bynajmniej" i "przynajmniej" - przecież "bynajmniej" znaczy "wcale, zupełnie nie" i używa sie go jako wzmocnienia przeczenia! Zupełnie nie wiem, czemu ludzie mylą te dwa słowa, wychodzi wtedy coś całkiem odwrotnego, niż mieli na myśli...
Nie wiem, czy wypada mi na to zwracać uwagę, bom tu nowa, ale po co macie utrwalać błędy?[/i]
"Kardynale, wiemy o waszych wysiłkach, mających na celu odkrycie naszych tajemnic. Dajcie sobie z nimi spokój, i tak nie dowiecie się niczego ponad to, co sami zechcemy wam zdradzić."
Przychylam się do odpowiedzi mojej poprzedniczki. Niestety wszystko pięknie ładnie,ale tych ćwiczeń trzeba naprawdę zrobić sporo... ja pamiętam, że o ile z gramatyką szło jako tako, to z prostymi zdaniami w stylu Avis in arbore sedebat miałem początkowo problem. To tylko się tak wydaje, że jest prosto. Może są ludzie którzy naprawdę urodzili się z Cezarem w czepku ,ale są też tacy, którzy muszą te wszystkie umiejętności nabyć. U mnie w szkole właśnie nawet nie zaczęliśmy koniunktiwów... Ale dzięki mojej samodzielnej (w większości) pracy i ludziom dobrego serca, oraz indywidualnym spotkaniom z moją panią profesor już tłumaczę tylko i wyłącznie teksty oryginalne. I nie powiem ,żebym był z nich najlepszy chociaż ćwiczę i ćwiczę. Zapewne jeszcze wiele wody upłynie zanim będę tłumaczył bezbłędnie. Tak więc jeśli drogi maturzysto in spe będziesz się uczył gramatyki to naprawdę po określonej partii musisz to wszystko przemęczyć jeszcze raz na tekstach. Moim zdaniem gramatyka jako taka a sam tekst, z którym prędzej czy później się zetkniesz to zupełnie inna rzeczywistość. tam łatwiej się zgubić. Musisz być takim po trosze kolekcjonerem , który będzie wiedział co z czym połączyć, dlaczego, po co i jak przetłumaczyć. Ale głowa do góry. Omnia principium difficile! Zauważ, że mamy wrzesień, nauki nie ma początkowo zbyt wiele, później się wszystko rozkręci i tego czasu na łacinę będzie znacznie mniej. Postaraj się mimo wszystko go trochę wygospodarować, a będzie ok. A w maturalnej klasie faktycznie jest jak jest i nie ma co tutaj ukrywać. Jest dużo pracy, mało czasu i człowiek funkcjonuje na podwójnych obnrotach. Ja stwierdziłem ostatnio, że najlepiej by było, żebym w ogóle nie spał i nie był zmęczony to byłoby błogo. Niestety. Znużenie daje się we znaki wszystkim... Ja zdaje się będę musiał co nieco dokonywać selekcji w wyborach, jakże słusznych w tym roku i niestety czasem kosztem złych ocen, będę musiał posiedzieć nad tekstami Cycka czy Cezarka czy ostatnio uprzywilejowanego Neposka. Pozdrawiam!
//////// Co do błędów to faktycznie na forum jest ich sporo. też nie lubię błędów i wydaje mi się, że nikt się nie obrazi, jeżeli się komuś zwróci uwagę, bo przecież całe życie się człowiek uczy. A żeby poznać lepiej język łaciński i dokonać poprawnego przekładu w przyszłości, trzeba lepiej znać naszą, przepiękną, jakże bogatą, rozwijającą się polszczyznę :->
Ja słówka "bynajmniej" i "przynajmniej" zrozumiałem dzięki pewnej audycji pana Bralczyka, w ktorej to wyjaśnił. "Ponieważ" używamy wtedy, gdy nie ma przeczenia. A "Bynajmniej" gdy występuje nie. I to jest prosta reguła a pozwala uniknąć błędów. Drogi Martinusku mam nadzieje , że mi wybaczysz jak zwrócę Ci przy okazji uwagę, że często zamiast pisać "Ó" piszesz "U". Uważaj z tym, bo popełnić taką gafę w jakiejś pracy magisterskiej przypuśćmy to błąd dość poważny. Pozdrawiam. Jeśli się kiedyś to ja potknę, wdzięczny będę za wszelkie uwagi i porady językowe.
//////// Co do błędów to faktycznie na forum jest ich sporo. też nie lubię błędów i wydaje mi się, że nikt się nie obrazi, jeżeli się komuś zwróci uwagę, bo przecież całe życie się człowiek uczy. A żeby poznać lepiej język łaciński i dokonać poprawnego przekładu w przyszłości, trzeba lepiej znać naszą, przepiękną, jakże bogatą, rozwijającą się polszczyznę :->
Ja słówka "bynajmniej" i "przynajmniej" zrozumiałem dzięki pewnej audycji pana Bralczyka, w ktorej to wyjaśnił. "Ponieważ" używamy wtedy, gdy nie ma przeczenia. A "Bynajmniej" gdy występuje nie. I to jest prosta reguła a pozwala uniknąć błędów. Drogi Martinusku mam nadzieje , że mi wybaczysz jak zwrócę Ci przy okazji uwagę, że często zamiast pisać "Ó" piszesz "U". Uważaj z tym, bo popełnić taką gafę w jakiejś pracy magisterskiej przypuśćmy to błąd dość poważny. Pozdrawiam. Jeśli się kiedyś to ja potknę, wdzięczny będę za wszelkie uwagi i porady językowe.
Dziękuję Wam wszystkim za wsparcie! Nawet jeżeli ktoś stwierdził, że moje braki będzie ciężko uzupełnić... Zdaję sobie z tego sprawę i jestem gotowy na pozbycie się wolnego czasu w tej klasie na rzecz łaciny! Może to i dziwne, ale zaczynam się chyba uzależniać w pewnym stopniu od nauki łaciny i sprawia mi to dziką przyjemność..
Ktoś zapytał co już umiem... To tak: koniugacje, deklinacje (I - V), ACI, NCI, składnię nazw miejscowości, dativus possesivus, accusativus duplex, zaimki, przyimki, participia, liczebniki. Z tymi zagadnieniami miałem doczynienia przez ostatnie dwa lata, a po tegorocznych wakacjach mam je opanowane.
Aktualnie przechodzę do coniunctivów, ale z tym mogę mieć problem, dlatego planuję poprosić o pomoc panią od łaciny na indywidualnych fakultetach.
Wiele jeszcze przede mną ?
A dzisiaj właśnie z polecenia nauczycielki zacząłem tłumaczyć pierwszy w życiu tekst Cezara pochodzący z 'Pamiętników z wojen galijskich". Nie będę ukrywał - początki są trudne! Ale wiary nie tracę
PS: mam "Porta Latina" - dzisiaj kupiłem ale póki co chyba nie stać mnie na żadną kolejną książkę, bo wydałem ostatnio prawie 200 zł na słowniki i podręczniki do łaciny :/ ale pomyślę w przyszłym miesiącu nad gramatyką jeszcze.
[ przepraszam za błędy językowe, ale jestem po nieprzespanej nocy i ciężkim dniu.. wiem, że to żadne usprawiedliwienie dla humanisty, ale chyba jednak pójdę spać jeszcze raz dziękuję i na pewno się odezwę jak tylko będę potrzebował pomocy (czyli pewnie niedługo) ]
Ktoś zapytał co już umiem... To tak: koniugacje, deklinacje (I - V), ACI, NCI, składnię nazw miejscowości, dativus possesivus, accusativus duplex, zaimki, przyimki, participia, liczebniki. Z tymi zagadnieniami miałem doczynienia przez ostatnie dwa lata, a po tegorocznych wakacjach mam je opanowane.
Aktualnie przechodzę do coniunctivów, ale z tym mogę mieć problem, dlatego planuję poprosić o pomoc panią od łaciny na indywidualnych fakultetach.
Wiele jeszcze przede mną ?
A dzisiaj właśnie z polecenia nauczycielki zacząłem tłumaczyć pierwszy w życiu tekst Cezara pochodzący z 'Pamiętników z wojen galijskich". Nie będę ukrywał - początki są trudne! Ale wiary nie tracę
PS: mam "Porta Latina" - dzisiaj kupiłem ale póki co chyba nie stać mnie na żadną kolejną książkę, bo wydałem ostatnio prawie 200 zł na słowniki i podręczniki do łaciny :/ ale pomyślę w przyszłym miesiącu nad gramatyką jeszcze.
[ przepraszam za błędy językowe, ale jestem po nieprzespanej nocy i ciężkim dniu.. wiem, że to żadne usprawiedliwienie dla humanisty, ale chyba jednak pójdę spać jeszcze raz dziękuję i na pewno się odezwę jak tylko będę potrzebował pomocy (czyli pewnie niedługo) ]
- Martinus Petrus Garrulus
- Proconsul
- Posty: 2556
- Rejestracja: ndz 19 lut 2006, 23:18
- Lokalizacja: Kraków
zawsze mówię: si erro emender. Dobrze, że zostałem skorygowany, boć nie można robić takich błędów przy tłumaczeniu Lecz zwrócę uwagę na formę emendacji. Pozostawię to bez komentarza. Też zwrócę uwagę: "nie będa jej wybierac na maturze i nie zdają na filologię..." w moim przekonaniu całe zdanie wyraża czynność przyszłą i winno być: "nie będą zdawać na filologię" vel "nie zdadzą"
Tomuś, nie obrażę się, ale pokaz mi kilka takich przykładów "ó" miast "u"... o ile pamiętam, to ostatnio raz zrobiłem taki błąd z przemęczenia
Tomuś, nie obrażę się, ale pokaz mi kilka takich przykładów "ó" miast "u"... o ile pamiętam, to ostatnio raz zrobiłem taki błąd z przemęczenia
Nulli parcit hiems, nullus quoque frigore gaudet,
donec Ver veniat nos foveant pueri!
donec Ver veniat nos foveant pueri!
-
- Senator
- Posty: 320
- Rejestracja: ndz 30 kwie 2006, 21:50
- Lokalizacja: civitas Posnaniensis
Martine, a co Ci się nie podoba w możliwości wyrażenia czynności przyszłej czasem teraźniejszym, jaką daje nam nostra sermo Sarmatica?Też zwrócę uwagę: "nie będa jej wybierac na maturze i nie zdają na filologię..." w moim przekonaniu całe zdanie wyraża czynność przyszłą i winno być: "nie będą zdawać na filologię" vel "nie zdadzą"
Oremus et pro perfidis Judaeis: ut Deus et Dominus noster auferat velamen de cordibus eorum; ut et ipsi agnoscant Jesum Christum Dominum nostrum.
http://derepublica.blox.pl
http://derepublica.blox.pl
- Martinus Petrus Garrulus
- Proconsul
- Posty: 2556
- Rejestracja: ndz 19 lut 2006, 23:18
- Lokalizacja: Kraków