Strona 1 z 5

Literatura łacińska

: czw 25 maja 2006, 15:44
autor: innuendo
Pomyślałam, że można założyć ogólny temat dotyczący łaciny. Dzieła, które warto przeczytać. Które czymś nas zaciekawiły.

: sob 27 maja 2006, 15:31
autor: Salustiusz
No cóż, Horacy to nie jest nic odkrywczego, jednak polecam wszystkim jego pieśń 7 z Księgi II. Jaki pogodny, horacjański klimat! Uwielbiam to :D

http://thelatinlibrary.com/horace/carm2.shtml

A oprócz Horacego chętnie wspomnę też o Swetoniuszu - dla mnie to był wstęp do poznania historii Cesarstwa (może troche pod jego piórem wykrzywionej, ale jednak :lol: ) Na Olimpiadzie zawsze (to znaczy 2 razy) odpowiadałem ze Swetoniusza; przed dr hab. Polańskim (2005) i dr hab. Brodką (2006). Wspominam to bardzo miło, również ze względu na wyżej wspomnianych naukowców. Co to za mądrzy ludzie - czułem się przy nich trochę mały... :wink:

A ze Swetoniuszem można przeżyć na prawdę fascynującą podróż w mroczne dzieje dynsatii julijsko - klaudyjskiej!

Autor zapewnił swemu dziełu nieśmiertelność dzięki niezwykłej formie, w jakiej je napisał - w wielu fragmanetach Żywotów dominuje styl powiedziałbym sensacyjny, trzymający w napięciu, jest dużo krwii, przemocy, wyuzdanej erotyki - nic dziwnego, że Swetoniusz dotrwał do naszych czasów prawie w całości, a taki na przykład Tacyt (wielka głowa, nawet za wielka) już nie. Swetoniusza czyta się jednym tchem, jak książkę sensacyjną opartą na motywach historycznych. Jednym słowem: polecam!!! :lol:

: sob 27 maja 2006, 15:43
autor: innuendo
Dr hab. Brodka mnie uczy :wink: Mam tę przyjemność pod jego okiem poznawać literaturę. I mogę szczerze ( co Jilly potwierdzić może ) przyznać, że owa osoba mnie literaturą mocno zaciekawiła :D Swetoniusz lubił sobie pododawać :D Ale możemy dzięki temu poznać różne " smaczki "

: sob 27 maja 2006, 15:49
autor: jilly
Potwierdzam, tylko czemu byłam tak głupia i zapisałam się na głupi lektorat, zamiast chodzić na wykłady z literatury :[ No i czemy msimy mieć inne zajęcia w czasie, gdy prof. Styka ma wykłady :/

: sob 27 maja 2006, 16:00
autor: innuendo
Za profesorem Styką i ja płaczę :cry: Ja bym nie wytrzymała, gdybym się na wykłady nie zapisała, a i tak byłam inna, że uczyniłam to dopiero w tym semestrze :? A Ammiana Marcellina ktoś czytał?

: sob 27 maja 2006, 17:39
autor: Salustiusz
Hehe, telepatia chyba, ja nie czytałem i właśnie sobie zarabiam żeby kupić to fajne wydanie z Prószyńskiego. Tłumaczyłem tylko mały fragment o Julianie Apostacie z pomarańczowego Lektoratu. A fajny wogóle ten Marcelinus?

: sob 27 maja 2006, 17:44
autor: Heliotis
Swetoniusz, stary plotkarz, doskonale sobie radzi ze stylem i ze stopniowaniem napięcia. Dokładnie, Salustiuszu ;), czyta się go jak powieść, taką mocno sensacyjną, i przy zachowaniu takiego podejścia można się świetnie bawić. Niestety ciągle pokutuje w niektórych kręgach zwyczaj oskarżania go o nienaukowość, niehistoryczność i ogólne niebycie wiarygodnym. Phi :). IMHO wynika to z błędnych oczekiwań wobec szanownego pana S.

Horacego bardzo lubię, jednak nie tylko za łagodny, horacjański klimat - także za paskudną, horacjańską złośliwość :D. Nawet, jeśli posuwa się w niej zbyt daleko, jak np. w C. III, 13, ciągle zachwyca mnie mistrzowską techniką, precyjną celnością swych ohydnych docinków :).

A jeśli już mówimy o ohydnych docinkach, to oczywiście Divus Catullus. Zjawisko. Mistrz jednocześnie wyżej wym. paskudnej złośliwości i najsubtelniejszej chyba łacińskiej liryki, jaką dotąd czytałam. Panuje nad językiem w stopniu, który zadziwia mnie za każdym razem - potrafi bez żadnych zgrzytów przejść w jednym wersie od wulgarnej leksyki do erudycyjnych, poetyckich porównań. Właśnie, erudycyjność - za to też go kocham, nawet jeśli wielu z tych nawiązań nie da się już odczytać. Polecam całość Carminum, wszystkie one mają "to coś", wszystkie, założę się, zostały perfekcyjnie dopracowane, także te, które sprawiają wrażenie okoliczościowych żartów, napisanych pod wpływem kaprysu.
Cudne są choćby Carmen VIII, Carmen XXXII,Carmen XXXVII (wysoce nieuprzejmy, inwektywy mode on, występuje również gdzieś już na tym forum wspomniany Egnacjusz i jego nawyki higieniczne :D), czy Carmen LXIII (poemat o Attisie, niespotykane metrum, mnóstwo efektów fonetycznych, po prostu dzieło).

A Marcellina niestety się jeszcze nie zdarzyło :(. Poleciłabyś go, innuendo? Tzn. nie tylko jako źródło historyczne, ale jako dobrą lekturę?

: sob 27 maja 2006, 17:56
autor: Salustiusz
Jeśli mówimy o złośliwcze Katullu, nie należy pominąć "16". O Boże, juz przy pierwszym wersie nie wierzyłem, że on TO napisał, i że istniały wtedy takie słowa. Przy kolejnych wersach lekkie zniesmaczenie mieszało się z coraz większą sympatią i pewnym podziwem. A Horacy dla mnie osobiście pozostaje raczej tym pogodnym człowiekiem z Sabinum. Przynajmniej takim go chcę widzieć, to znaczy w tym właśnie okresie życia.

P.S.

Mam taką chorą ambicję jeśli chodzi o przekłady Horacego, teraz właśnie męczę się i walczę z tą pojemną w języku łacińskim myślą z Pieśni 7 Ks IV. Jak to wszystko pomieścić w strofie archiloejskiej i jeszcze zadbać o piękno języka?!

: sob 27 maja 2006, 18:08
autor: innuendo
Polecam, jak najbardziej i rękoma i nogami się podpisuję. Ammian potrafił krytykować swojego ulubionego cesarza Juliana Apostatę. Oryginał czyta się niezbyt łatwo, ale na szczęście mamy przekład :) Polecam też Prokopiusza z Cezarei i jego " Historię sekretną " Justynian niekoniecznie w najlepszym świetle. Pełno intryg i innych tego typu. A na Catullusie wielu uczy się przekleństw :D Zdecydowanie wolę wiersze, kiedy wzdycha do Clodii.

: sob 27 maja 2006, 18:12
autor: Salustiusz
Ale te znowu wydają się nie tak autentyczne, jak te pisane łaciną uliczną. Troche to jest chyba jednak artystyczna kreacja, chociaż któż może teraz ocenić :wink: Ille mi par esse deo videtur... :wink:

: sob 27 maja 2006, 18:14
autor: Salustiusz
A macie jakieś zajęcia na UJ z tekstami Salustiusza???

: sob 27 maja 2006, 18:15
autor: Heliotis
Prokopiusza czytałam i ubawiłam się setnie, jednak nie sądzę, żeby autorowi o to chodziło :). Intryg całe tabuny, faktycznie, tylko że na poważnie (czy choćby informacyjnie-plotkarsko) czytać się tego nie da. Aż kusi stwierdzenie, że Prokopiusz po całym życiu pisania panegiryków na cześć Justyniana musiał jakoś odreagować. Pomijam cały intrygujący i z detalami opisany wątek Teodory ;), ale przypomina mi się, że w pewnym momencie Prokopiusz dochodzi już do oskarżania cesarza o nieurodzaj, kataklizmy naturalne i bycie Księciem Ciemności :D. Paszkwil też powinien trzymać fason, sunt certa denique fines.

: sob 27 maja 2006, 18:26
autor: Heliotis
Salustiusz pisze:Ale te znowu wydają się nie tak autentyczne, jak te pisane łaciną uliczną. Troche to jest chyba jednak artystyczna kreacja, chociaż któż może teraz ocenić
Też się zastanawiam, jak odróżnić te bardzo uliczne od tych wykreowanych. Niemniej jednak do mnie one przemawiają :). Kiedyś się zastanawiałam (na innym forum), w jaki sposób powinny funkcjonować w tłumaczeniu, i chodziło mi także o takie właśnie subtelne (ekhem, powiedzmy... :)) różnice semantyczne. Ostatecznie chyba nalezy zaufać intuicji, co IMHO dobrze wyszło panu Tekieli - Carmen XXXVII - te jego obscena są pełne inwencji!

Co do Salustiusza, to być może dr Brodka coś robi na swoich zajęciach, w których niestety nie miałam szczęścia uczestniczyć w tym roku :(. Zapytaj Kore, to ci powie coś więcej.

: sob 27 maja 2006, 18:41
autor: Salustiusz
Hehe na tej stronie którą podałaś są też moje przekłady :oops: np 39 : :wink:

: sob 27 maja 2006, 19:41
autor: innuendo
Ubawy są, jak się inkwektywy czyta :wink: Potem osoba toporna na wiedzę wyuczy się jakiś zwrotów i będzie rzucać na lewo i prawo :shock: