Mam problem z przymiotnikiem paluster używanym do tworzenia nazw gatunkowych roślin.
Poprawnie nazwa gatunku powinna być utworzona przez połączenie rzeczownika i przymiotnika w odpowiednim rodzaju, w mianowniku (nominativus). Omawiany przymiotnik ma obecnie formę o trzech zakończeniach rodzajowych: paluster (m), palustris (f) i palustre (n).
Jednak w „starej” (XIX w.) literaturze botanicznej funkcjonuje wiele nazw roślin, gdzie rzeczownik rodzaju męskiego łączy się z przymiotnikiem w formie palustris, np. Sonchus palustris, Lathyrus palustris, Rumex palustris itp., z czego wynikałoby, że przymiotnik ma (miał?) dwa zakończenia: palustris (m, f) i palustre (n).
W związku z powyższym mam pytanie – czy w języku łacińskim zmieniały się zakończenia przymiotników np. z dwóch na trzy w okresie od XIX do XX w.? Czy może funkcjonują dwa przymiotniki?
Z góry dziękuję za pomoc w rozwikłaniu mojego problemu z łaciną.
nazwy łacińskie roślin
Re: nazwy łacińskie roślin
W łacinie taka oboczność raczej nie miała prawa pojawić się w XIX wieku. Lewis & Short Latin-English Lexicon odnotowuje użycie palustris jako mianownika l. poj. rodzaju męskiego przez Columellę, autora z I w., uchodzącego za największy rzymski autorytet w dziedzinie rolnictwa. Nie zdziwiłbym się, gdyby był obowiązkową lekturą dawnych botaników, którzy stąd mogli sobie przyswoić tę formę.
Znalazłem też słownik francusko-łaciński, XVIII wiek, który w ogóle zna tylko dwa zakończenia rodzajowe (-is, -e).
Znalazłem też słownik francusko-łaciński, XVIII wiek, który w ogóle zna tylko dwa zakończenia rodzajowe (-is, -e).
Re: nazwy łacińskie roślin
Bardzo dziękuję za pomoc
Łacina jest dla mnie narzędziem, które wykorzystuję w bardzo ograniczonym zakresie w taksonomii, dlatego mam jeszcze jedno pytanie: czy w jakimś współczesnym słowniku (gramatyce) języka łacińskiego znajduje się taka informacja, że niektóre przymiotniki mogą występować w formach obocznych? W tych, w których ja sprawdzałam nie znalazłam takiej informacji.
Łacina jest dla mnie narzędziem, które wykorzystuję w bardzo ograniczonym zakresie w taksonomii, dlatego mam jeszcze jedno pytanie: czy w jakimś współczesnym słowniku (gramatyce) języka łacińskiego znajduje się taka informacja, że niektóre przymiotniki mogą występować w formach obocznych? W tych, w których ja sprawdzałam nie znalazłam takiej informacji.
Re: nazwy łacińskie roślin
Tak, np. bardzo obszerny Oxford Latin Dictionary z 1968 roku podaje oba warianty. Forma paluster jest hasłem głównym, a palustris występuje jako oboczność, z powołaniem się na cytowanego już Columellę.
Istnienie czegoś takiego jak "standardowa łacina" w jakimkolwiek okresie jest sprawą dyskusyjną lub co najmniej bardzo skomplikowaną. Z tego, co napisałaś, wynika, że w nazewnictwie botanicznym istnieje większa równowaga w używaniu obu dopuszczalnych form niż u autorów starożytnych, którzy są w zasadzie jednomyślni (z jednym, wspomnianym wyjątkiem) na rzecz formy paluster. Jakiś pomysł na wyjaśnienie tego stanu rzeczy przedstawiłem w poprzednim poście. Jeśli zauważasz, że ta tendencja w nowszych czasach uległa odwróceniu, to być może dzieje się tak dlatego, że współcześni naukowcy, wymyślając nowe nazwy, sięgają do słowników zamiast do zasobów własnej pamięci.
Istnienie czegoś takiego jak "standardowa łacina" w jakimkolwiek okresie jest sprawą dyskusyjną lub co najmniej bardzo skomplikowaną. Z tego, co napisałaś, wynika, że w nazewnictwie botanicznym istnieje większa równowaga w używaniu obu dopuszczalnych form niż u autorów starożytnych, którzy są w zasadzie jednomyślni (z jednym, wspomnianym wyjątkiem) na rzecz formy paluster. Jakiś pomysł na wyjaśnienie tego stanu rzeczy przedstawiłem w poprzednim poście. Jeśli zauważasz, że ta tendencja w nowszych czasach uległa odwróceniu, to być może dzieje się tak dlatego, że współcześni naukowcy, wymyślając nowe nazwy, sięgają do słowników zamiast do zasobów własnej pamięci.
Re: nazwy łacińskie roślin
Jeszcze raz dziękuję za odpowiedź.
Znalazłam również obie formy w słowniku M. Plezi. Jeszcze jedno pytanie nasunęło mi się. Czy można mówić, że któraś forma przymiotnika jest starsza, czy w różnym czasie funkcjonowały równorzędnie obie formy, ale były używane z różną częstością?
Znalazłam również obie formy w słowniku M. Plezi. Jeszcze jedno pytanie nasunęło mi się. Czy można mówić, że któraś forma przymiotnika jest starsza, czy w różnym czasie funkcjonowały równorzędnie obie formy, ale były używane z różną częstością?
Re: nazwy łacińskie roślin
Wg Wackernagela, bez wątpienia autorytetu, w odmianie przymiotników III deklinacji opozycja między rodzajami męskim i żeńskim praktycznie zanikła jeszcze w okresie przedklasycznym. Jedynie w przymiotnikach o tematach na -ri- końcówka nom. sing. wahała się pomiędzy -er lub -ris, we wczesnej łacinie jednak zupełnie niezależnie od rodzaju (Wykłady ze składni, II.47), tzn., hipotetycznie, paluster mógł być rodzaju żeńskiego, a palustris – męskiego. Na temat przyczyn tego zjawiska Wackernagel milczy, ale można się domyślać, że było ono natury fonetycznej. Zróżnicowanie według rodzaju pojawiło się wtórnie pod wpływem odmiany przymiotników I i II deklinacji o temacie -ro-, w których końcówka -er jest jednoznacznie przypisana do rodzaju męskiego (pulcher vs. pulchra, miser vs. misera). Przyglądając się nielicznym przymiotnikom III deklinacji o trzech końcówkach rodzajowych – Allen & Greenough wymieniają: alacer, campester, celeber, equester, paluster, pedester, puter, saluber, silvester, terrester, volucer – zauważymy, że dla każdego z nich da się znaleźć co najmniej jeden przykład użycia z inną końcówką niż przyjęto w słownikach, i to bez widocznego związku z okresem historycznym czy rangą autora. I tak, alacris zamiast normalnego alacer pojawia się u Enniusza, a typowy silvestris u Pliniusza i Seneki przybiera formę silvester itd. Jak widać, nawet sami Rzymianie nie mieli pod tym względem jakiejś uniwersalnej normy, ale używali różnych form w zależności (być może) od dialektu czy indywidualnej językowej intuicji. Zupełnie tak samo, jak w polszczyźnie wahanie pomiędzy kluskiem a kluską.
Paradoksalnie, twoje przeczucie, że odrębna końcówka -er właściwa dla rodzaju męskiego pojawiła się jako innowacja, okazało się w pewnym sensie trafne, tyle że nie dotyczy to tylko jednego przymiotnika i nie chodzi o zupełnie nowy wynalazek, ale raczej o nadanie funkcji gramatycznej pewnej istniejącej od zawsze oboczności. No i nie stało się to w ciągu ostatnich stu czy dwustu lat.
Dzięki za postawienie niby prostego, ale niespodziewanie inspirującego zagadnienia.
Paradoksalnie, twoje przeczucie, że odrębna końcówka -er właściwa dla rodzaju męskiego pojawiła się jako innowacja, okazało się w pewnym sensie trafne, tyle że nie dotyczy to tylko jednego przymiotnika i nie chodzi o zupełnie nowy wynalazek, ale raczej o nadanie funkcji gramatycznej pewnej istniejącej od zawsze oboczności. No i nie stało się to w ciągu ostatnich stu czy dwustu lat.
Dzięki za postawienie niby prostego, ale niespodziewanie inspirującego zagadnienia.