Łacina wraca do szkół
Re: Łacina wraca do szkół
Tak czy inaczej wydaje mi się że w przypadku łaciny również powinien być włączony wymiar komunikacyjny i czynny języka. Na co oczywiście potrzeba godzin.
A co do nauki, pewnie że gramatykę trzeba poznać. Nie wiem czy można umieć jakikolwiek język poza ojczystym nie znając gramatyki. Ale np. taka gramatyka hiszpańska jest podobnie skomplikowana (przy prostszej deklinacji) bo w końcu to język romański a mało kto narzeka że tego języka nie lubi. Tylko, że naucza się jej nieco inaczej - celem jest rozumienie tekstu i komunikacja a gramatyka tylko środkiem. A w nauczaniu łaciny mam wrażenie, że odwrotnie, przynajmniej tak to odbiera wielu uczących się.
Osobiście nigdy nie miałem łaciny w szkole. Ale wiele razy rozmawiałem o łacinie z różnymi osobami które znam a obracam się raczej w środowisku ludzi które coś tam wiedzą - doktorzy, doktoranci, itp.
I jak ktoś się uczył łaciny to jej nie lubił, nic nie pamięta a czasem wręcz w szkole nie znosił.
Kilka osób spotkałem nawet z tak paradoksalnym poglądem, ze żałują że łaciny nie znają bo bardzo fajnie byłoby mieć dostęp do wielu dzieł podstawowych kultury europejskiej w oryginale, ale w szkole mocno nie lubiły łaciny i je to zniechęciło. A była np. w śród nich osoba, która sama nauczyła się japońskiego - bo się jej podobał. Więc widzę, że coś tu nie gra.
Podobnie jak przypadek osób, które umieją nazwać struktury gramatyczne w tekście, a nie rozumieją co czytają. Spotkałem takie, a w przypadku nauki żadnego nowożytnego języka nigdy czegoś takiego nie widziałem.
A co do nauki, pewnie że gramatykę trzeba poznać. Nie wiem czy można umieć jakikolwiek język poza ojczystym nie znając gramatyki. Ale np. taka gramatyka hiszpańska jest podobnie skomplikowana (przy prostszej deklinacji) bo w końcu to język romański a mało kto narzeka że tego języka nie lubi. Tylko, że naucza się jej nieco inaczej - celem jest rozumienie tekstu i komunikacja a gramatyka tylko środkiem. A w nauczaniu łaciny mam wrażenie, że odwrotnie, przynajmniej tak to odbiera wielu uczących się.
Osobiście nigdy nie miałem łaciny w szkole. Ale wiele razy rozmawiałem o łacinie z różnymi osobami które znam a obracam się raczej w środowisku ludzi które coś tam wiedzą - doktorzy, doktoranci, itp.
I jak ktoś się uczył łaciny to jej nie lubił, nic nie pamięta a czasem wręcz w szkole nie znosił.
Kilka osób spotkałem nawet z tak paradoksalnym poglądem, ze żałują że łaciny nie znają bo bardzo fajnie byłoby mieć dostęp do wielu dzieł podstawowych kultury europejskiej w oryginale, ale w szkole mocno nie lubiły łaciny i je to zniechęciło. A była np. w śród nich osoba, która sama nauczyła się japońskiego - bo się jej podobał. Więc widzę, że coś tu nie gra.
Podobnie jak przypadek osób, które umieją nazwać struktury gramatyczne w tekście, a nie rozumieją co czytają. Spotkałem takie, a w przypadku nauki żadnego nowożytnego języka nigdy czegoś takiego nie widziałem.
Beatos in caelo Latine locuturos probabile
Ὁ βίος βραχύς, ἡ δὲ τέχνη μακρή
Mój blog:
http://keraunos-takiesobieprzemylenia.blogspot.com/
Ὁ βίος βραχύς, ἡ δὲ τέχνη μακρή
Mój blog:
http://keraunos-takiesobieprzemylenia.blogspot.com/
-
- Tribunus militum
- Posty: 141
- Rejestracja: czw 08 maja 2014, 14:36
Re: Łacina wraca do szkół
Keraunos pisze:Tak czy inaczej wydaje mi się że w przypadku łaciny również powinien być włączony wymiar komunikacyjny i czynny języka. Na co oczywiście potrzeba godzin.
A co do nauki, pewnie że gramatykę trzeba poznać. Nie wiem czy można umieć jakikolwiek język poza ojczystym nie znając gramatyki. Ale np. taka gramatyka hiszpańska jest podobnie skomplikowana (przy prostszej deklinacji) bo w końcu to język romański a mało kto narzeka że tego języka nie lubi. Tylko, że naucza się jej nieco inaczej - celem jest rozumienie tekstu i komunikacja a gramatyka tylko środkiem. A w nauczaniu łaciny mam wrażenie, że odwrotnie, przynajmniej tak to odbiera wielu uczących się.
Bo większość ocenia łacinę przez pryzmat języków łatwiejszych, dajmy na to angielskiego, który nie wymaga 'głębszej' analizy słownej.
Bo tu trzeba oddzielić upodobanie literatury od zabawy w łacinę jako 'filozofię języka'- bez ciągot językowych przynajmniej minimalnych nie ma co podchodzić do tekstów oryginalnych.Osobiście nigdy nie miałem łaciny w szkole. Ale wiele razy rozmawiałem o łacinie z różnymi osobami które znam a obracam się raczej w środowisku ludzi które coś tam wiedzą - doktorzy, doktoranci, itp.
I jak ktoś się uczył łaciny to jej nie lubił, nic nie pamięta a czasem wręcz w szkole nie znosił.
Kilka osób spotkałem nawet z tak paradoksalnym poglądem, ze żałują że łaciny nie znają bo bardzo fajnie byłoby mieć dostęp do wielu dzieł podstawowych kultury europejskiej w oryginale, ale w szkole mocno nie lubiły łaciny i je to zniechęciło
Wina mogła też leżeć po stronie nauczyciela...
Diagnoza:Podobnie jak przypadek osób, które umieją nazwać struktury gramatyczne w tekście, a nie rozumieją co czytają. Spotkałem takie, a w przypadku nauki żadnego nowożytnego języka nigdy czegoś takiego nie widziałem.
-w lżejszych przypadkach wystarczy wskazać, że słowo łacińskie ma wiele znaczeń i trzeba je odpowiednio dobrać w zależności od kontekstu
-w cięższych przypadkach zawodzi acumen ingenii najprawdopodobniej z powodu braku oczytania w rodzimym języku
I tu wracamy do tego, że jednak łacina powinna zostać zarezerwowana dla wyselekcjonowanej młodzieży.
I gdy wciąż wszyscy mówią, mało kto się spyta,
Jaki też jest cel słowa, jak słowo się czyta
W sobie samem? I dziejów jego promień cały
Rozejrzeć, mało kto jest ciekawy, zuchwały!
NORWID
Jaki też jest cel słowa, jak słowo się czyta
W sobie samem? I dziejów jego promień cały
Rozejrzeć, mało kto jest ciekawy, zuchwały!
NORWID
Re: Łacina wraca do szkół
Problemu pewnie nie rozwiążemy, bo prostych rozwiązań nie ma. Szkoda jedynie, że język, który służył przez tyle stuleci i był podstawa całej kultury europejskiej został tak zmarginalizowany.
Z trudnością łaciny bym nie przesadzał - owszem nie jest językiem najprostszym (porównując do angielskiego), trudne są same teksty antyczne przez specyficzny styl pisania, długie zdania , itp., tak się wtedy pisało i próba czytania np. XV wiecznej angielszczyzny pokazuje, że ona też wcale nie jest taka prosta.
Ale na tle francuskiego czy hiszpańskiego łacina to język normalnie trudny, a do japońskiego czy chińskiego sporo mu w tym zakresie brakuje, a przecież na nie jest spora moda, więc nie demonizowałbym trudności łaciny, jest raczej średnio trudna.
Z tym, że nie wszyscy powinni się uczyć łaciny, to się zgadzam, bo przecież wielu w gimnazjach i liceach własnego języka nie może na poziomie choć w miarę poprawnym opanować trudno aby opanowali łacinę.
Na pewno też pomaga zainteresowanie antykiem, bez tego w zasadzie nauka łaciny jest troch jałowa i ciężko aby kogoś wciągnęła.
No i pewne jej uczynnienie też pomaga jak uczą doświadczenia włoskie i hiszpańskie - w tych krajach najbardziej rozwija się żywa łacina połączona często z nauczaniem w sposób w miarę zbliżony (na tyle ile to możliwe bo mam świadomość, że w 100% się nie da) do języków nowożytnych - mówienie na lekcjach tylko po łacinie, nauka gramatyki w użyciu, odgrywanie scenek po łacinie, itp. jest sporo filmików o tym na you tube.
Z trudnością łaciny bym nie przesadzał - owszem nie jest językiem najprostszym (porównując do angielskiego), trudne są same teksty antyczne przez specyficzny styl pisania, długie zdania , itp., tak się wtedy pisało i próba czytania np. XV wiecznej angielszczyzny pokazuje, że ona też wcale nie jest taka prosta.
Ale na tle francuskiego czy hiszpańskiego łacina to język normalnie trudny, a do japońskiego czy chińskiego sporo mu w tym zakresie brakuje, a przecież na nie jest spora moda, więc nie demonizowałbym trudności łaciny, jest raczej średnio trudna.
Z tym, że nie wszyscy powinni się uczyć łaciny, to się zgadzam, bo przecież wielu w gimnazjach i liceach własnego języka nie może na poziomie choć w miarę poprawnym opanować trudno aby opanowali łacinę.
Na pewno też pomaga zainteresowanie antykiem, bez tego w zasadzie nauka łaciny jest troch jałowa i ciężko aby kogoś wciągnęła.
No i pewne jej uczynnienie też pomaga jak uczą doświadczenia włoskie i hiszpańskie - w tych krajach najbardziej rozwija się żywa łacina połączona często z nauczaniem w sposób w miarę zbliżony (na tyle ile to możliwe bo mam świadomość, że w 100% się nie da) do języków nowożytnych - mówienie na lekcjach tylko po łacinie, nauka gramatyki w użyciu, odgrywanie scenek po łacinie, itp. jest sporo filmików o tym na you tube.
Beatos in caelo Latine locuturos probabile
Ὁ βίος βραχύς, ἡ δὲ τέχνη μακρή
Mój blog:
http://keraunos-takiesobieprzemylenia.blogspot.com/
Ὁ βίος βραχύς, ἡ δὲ τέχνη μακρή
Mój blog:
http://keraunos-takiesobieprzemylenia.blogspot.com/
Re: Łacina wraca do szkół
Ponawiam pytanie bo nie wiem gdzie poszukać informacji. Więc bedę wdzięczna za odpowiedź.
Re: Łacina wraca do szkół
uważam że to bardzo fajny pomysł z tą łaciną umożliwia dalszą edukację na różnych płaszczyznach
Re: Łacina wraca do szkół
Myślę, że szczególnie łacina przyda się przyszłym lekarzom i prawnikom.
Re: Łacina wraca do szkół
Naprawdę wraca?
Non credam, nisi videro.
Non credam, nisi videro.