Kfiatki z wykładów
- Flavius Aetius
- Propraetor
- Posty: 1115
- Rejestracja: pt 28 kwie 2006, 22:23
- Martinus Petrus Garrulus
- Proconsul
- Posty: 2556
- Rejestracja: ndz 19 lut 2006, 23:18
- Lokalizacja: Kraków
dziś wykład u pewnego znanego profesora... hist. lit. greckiej... profesor udowadnia nam, że 1+1 to może być 0,5:
- jechaliśmy z żoną na wakacje i chcieliśmy zabrać wnuczkę. wiedzieliśmy, że cały czas poświęcimy jej, żeby zapewnić jej atrakcje etc... tak więc nie brałem zbyt wielu książek, bo myślałem, że nie będę miał czasu ich przeczytać... no i wpadliśmy na pomysł, że skoro już ten cały czas poświęcimy wnuczce, to może upieczemy dwie pieczenie i weźmiemy 2. wnuczkę... bo już i tak ten czas stracimy, to może tak będzie lepiej, bo druga wnuczka tez się będzie cieszyć, ze z dziadkami gdzieś pojechała... co się okazało: wzięliśmy dwie wnuczki i wcale nie odczuliśmy, że mamy je z sobą - same się sobą zajmowały, wymyślały różne zabawy etc... i miałem tyle czasu, że sprowadziłem książki z Krakowa, pomyślałem: a napiszę to... i czytałem... w efekcie miałem dwa razy więcej czasu, czyli straciłem nie cały czas, tylko jego połowę...
a jakie zabawy te wnuczki miały (6 i 5 lat)... jedna rodziła, druga odbierała poród, to znowu miały transfuzję krwi,... niesamowite... ale najlepsze było to: wnuczka przychodzi do mnie i mówi, że jest studentką... ja mówię: no cóż wnusiu, jak na sześciolatkę to jest to pewien ewenement... ona na to: wiesz, ale to nie to jest w tym momencie najważniejsze... ja jestem w ciąży! nie wiem, czy się tym przejmować, czy nie? na to druga wnuczka: wiesz, nie przejmuj się, to się teraz często zdarza studentkom...
no i czyj to wykład?
- jechaliśmy z żoną na wakacje i chcieliśmy zabrać wnuczkę. wiedzieliśmy, że cały czas poświęcimy jej, żeby zapewnić jej atrakcje etc... tak więc nie brałem zbyt wielu książek, bo myślałem, że nie będę miał czasu ich przeczytać... no i wpadliśmy na pomysł, że skoro już ten cały czas poświęcimy wnuczce, to może upieczemy dwie pieczenie i weźmiemy 2. wnuczkę... bo już i tak ten czas stracimy, to może tak będzie lepiej, bo druga wnuczka tez się będzie cieszyć, ze z dziadkami gdzieś pojechała... co się okazało: wzięliśmy dwie wnuczki i wcale nie odczuliśmy, że mamy je z sobą - same się sobą zajmowały, wymyślały różne zabawy etc... i miałem tyle czasu, że sprowadziłem książki z Krakowa, pomyślałem: a napiszę to... i czytałem... w efekcie miałem dwa razy więcej czasu, czyli straciłem nie cały czas, tylko jego połowę...
a jakie zabawy te wnuczki miały (6 i 5 lat)... jedna rodziła, druga odbierała poród, to znowu miały transfuzję krwi,... niesamowite... ale najlepsze było to: wnuczka przychodzi do mnie i mówi, że jest studentką... ja mówię: no cóż wnusiu, jak na sześciolatkę to jest to pewien ewenement... ona na to: wiesz, ale to nie to jest w tym momencie najważniejsze... ja jestem w ciąży! nie wiem, czy się tym przejmować, czy nie? na to druga wnuczka: wiesz, nie przejmuj się, to się teraz często zdarza studentkom...
no i czyj to wykład?
Nulli parcit hiems, nullus quoque frigore gaudet,
donec Ver veniat nos foveant pueri!
donec Ver veniat nos foveant pueri!
- Martinus Petrus Garrulus
- Proconsul
- Posty: 2556
- Rejestracja: ndz 19 lut 2006, 23:18
- Lokalizacja: Kraków