A ja szczerze sie przyznam, ze w same petycje, listy roznych towarzystw, grup ważnych osób nie wierze. Jesli nie bedzie 'od dolu' dzialan, ktore pokaza, ze sa ludzie, ktorym zalezy na rzeczywistym powrocie laciny do programow szkolnych, to papier wyladuje w biurku czy w segregatorze.
Dyrektor szkoly, ktory zdecydowalby sie na 'szersze' wprowadzenie laciny, tzn. nie tylko dla klas humanistycznych i biol-chem. (pisze, jak to wygladalo nascie lat temu), albo jeszcze lepiej - w gimnazjum czy podstawowce musi widziec, ze chca tego uczniowie czy rodzice.
Mozna w ramach kolka studenckiego zaproponowac - to do dyrekcji - poprowadzenie lekcji z kultury antycznej w ramach nastepujacych przedmiotow (tu lista z tematami lekcji). Mozna znalezc grupe dzieci w szkole (podst. gimn.), ktore chcialyby sie uczyc laciny, tutaj najpierw 'stuknac' do rodzicow przez ogloszenie w ramach wywiadowki. Itd. itp.
Ale na to potrzeba zapalencow, ktorym bedzie sie chcialo robic takie rzeczy spolecznie.
Kiedys na angielskim lektorka przepytala cala grupe, kto uczyl sie laciny - nikt. Bo pomaga przy nauce jezykow obcych.
A tak poza tematem, to na maturze, wg notatki z poczatku watku, maja wprowadzic obowiazkowo matematyke. Nie wierze, ze do tego dojdzie, ze to bedzie pierwsza rzecz, z ktorej zrezygnuja

. I na pocieszenie, w jednym z amerykanskich collegow zrezygnowano z matematyki i zastapiono ja lacina, bo ta ostatnia rownie dobrze uczy logicznego myslenia.
Monica