XXV Olimpiada Języka Łacińskiego 2006/2007
XXV Olimpiada Języka Łacińskiego 2006/2007
Już po I etapie. Tekstem do tłumaczenia był z Neposa De viris illustribus, Epaminondas III, 4-6. Nadano mu tytuł "De virtutibus Epaminondae" , co przetłumaczyłem jako "O zaletach Epaminondasa".
Tekst był w moim odczuciu trochę trudny, ale na szczęście znajduje podobieństwa pomiędzy tłumaczeniem od Innuendo i moim
Pozdrawiam
Tekst był w moim odczuciu trochę trudny, ale na szczęście znajduje podobieństwa pomiędzy tłumaczeniem od Innuendo i moim
Pozdrawiam
Ja też już po. Wg mnie tekst również był trudny, może nawet i bardzo, ale to tylko dlatego, że chyba przeceniłem swoje możliwości. Obecnie łaciny uczę się drugi rok szkolny i w sumie już zanim rozpocząłem naukę, chciałem wziąć udział w tej olimpiadzie. Teksty z "Porta Latina" miałem gotowe po 10 minutach, więc przeszedłem od razu na Senekę, potem trochę Juliusza Cezara, i następnie "Miltiades" Neposa. Początkowo szło opornie, jednak potem powoli widziałem postępy, ale wciąż za małe. Mimo to, po 1,5 letnim kursie, to i tak satnowczo za mało. Dziś nie potrafiłem złożyć poprawnie prawie żadnego zdania , do tego zaimki - eum, eos, es - i byłem już rozłożony. Szkoda mi tylko, że jestem w 3. klasie LO i byla to moja pierwsza i ostatnia olimpiada...
Celui qui décelera l'amulette libérera l'esprit de Seth.
-
- Senator
- Posty: 320
- Rejestracja: ndz 30 kwie 2006, 21:50
- Lokalizacja: civitas Posnaniensis
Tekścik typowy dla Neposa: momentami nie wiedziałem, czy sam autor był pewien, co chciał powiedzieć Ale chyba nie było źle.
EDIT: Tak jak teraz patrzę na przekład, wygląda, że pięknie spierniczyłem początek.
Ale i tak będzie dobrze.
EDIT: Tak jak teraz patrzę na przekład, wygląda, że pięknie spierniczyłem początek.
Ale i tak będzie dobrze.
Oremus et pro perfidis Judaeis: ut Deus et Dominus noster auferat velamen de cordibus eorum; ut et ipsi agnoscant Jesum Christum Dominum nostrum.
http://derepublica.blox.pl
http://derepublica.blox.pl
- Martinus Petrus Garrulus
- Proconsul
- Posty: 2556
- Rejestracja: ndz 19 lut 2006, 23:18
- Lokalizacja: Kraków
Cała Societas Latine Loquentium Cracoviensis trzyma kciuki za Was
mam nadzieję, że będzie Warszawa
P.S. jak tłumaczyłem kiedyś Alcybiada (nienawidzę przez to gościa) też wydawał mi się trudny - a teraz wiem już co jest tak naprawdę teudne: Liwiusz
mam nadzieję, że będzie Warszawa
P.S. jak tłumaczyłem kiedyś Alcybiada (nienawidzę przez to gościa) też wydawał mi się trudny - a teraz wiem już co jest tak naprawdę teudne: Liwiusz
Nulli parcit hiems, nullus quoque frigore gaudet,
donec Ver veniat nos foveant pueri!
donec Ver veniat nos foveant pueri!
-
- Tribunus militum
- Posty: 191
- Rejestracja: wt 03 sty 2006, 15:48
- Lokalizacja: Puławy
W moim odczuciu tekst bardzo trudny w porównaniu z rokiem poprzednim. Oto i on zresztą:
De virtutibus Epaminondae
2. (...) [Epaminondas] studiosus audiendi [est]: ex hoc enim facillime disci arbitrabatur. (tutaj pominięto cały ustęp trzeci)
4. Paupertatem adeo facile perpessus est, ut de re publica nihil praeter gloriam ceperit. Amicorum in se tuendo caruit facultatibus, fide ad alios sublevandos saepe sic usus est, ut iudicari possit omnia ei cum amicis fuisse communia.
5. Nam cum aut civium suorum aliquis ab hostibus esset captus aut virgo amici nubilis, quae propter paupertatem collocari non posset, amicorum consilium habebat et, quantum quisque daret, pro facultatibus imperabat.
6. Eamque summam cum fecerat, priusquam acciperet pecuniam, adducebat eum, qui quaerebat, ad eos, qui conferebant, eique ut ipsi numerarent, faciebat, ut ille, ad quem ea res perveniebat, sciret, quantum cuique deberet.
Tłumaczenie ze strony historian.pl
Pilnie przysłuchiwał się rozmowom, sądził bowiem, że tak najłatwiej człowiek się uczy. Ubóstwo znosił tak łatwo, że od państwa nic nie wziął
prócz sławy. Majątku przyjaciół na własne potrzeby nigdy nie użył, dla wspomożenia innych czerpał zeń często, tak iż mogło się zdawać, że wszystkie dobra są wspólną jego i przyjaciół własnością. Bo gdy na przykład któryś z rodaków dostał się do niewoli albo będąca na wydaniu córka przyjaciela nie mogła wyjść za mąż z powodu ubóstwa, Epaminondas zbierał przyjaciół na naradę i każdemu wyznaczał wedle jego zamożności, ile ma dać. Kiedy suma była już dostatecznie wielka, zanim przyjął pieniądze, przyprowadzał tego, który był w potrzebie, do ofiarodawców i sprawiał, że mu je osobiście wręczali, aby wiedział, ile komu jest winien.
Moje tłumaczenie:
Epaminondas był zapalony do słuchania, uważał bowiem, że z tego najłatwiej jest się uczyć. Na tyle łatwo znosił on ubóstwo, że dzięki państwu nic nie zyskiwał, prócz chwały. Do niesienia pomocy innym brak mu jemu samemu było środków pieniężnych przyjaciół, więc często tak wykorzystywał ich zaufanie, że można było sądzić, że wszystko ma wspólne z przyjaciółmi. Bowiem gdy któryś spośród jego współobywateli został pojmany przez wrogów lub dojrzała córka przyjaciela nie mogła być wydana za mąż z powodu ubóstwa, zwoływał naradę przyjaciół i ile kto miał dać pieniędzy, wedle jego możliwości wyznaczał. Zebrawszy tę kwotę, zanim przyjął pieniądze, przyprowadzał tego, który wnosił prośbę, do tych, którzy mu pomagali i im samym kazał przeliczyć pieniądze, by ów, któremu ta kwota się dostawała, wiedział, ile każdemu jest winny.
Jak teraz widzę, jest tu sporo błędów, i to tam, gdzie się ich spodziewałem. Najgorsze było to przeklęte "Amicorum in se tuendo caruit facultatibus". I widzę, że doświadczeni tłumacze bardziej odchodzą od dosłownego tłumaczenia, niż ja mam odwagę na olimpiadzie.
De virtutibus Epaminondae
2. (...) [Epaminondas] studiosus audiendi [est]: ex hoc enim facillime disci arbitrabatur. (tutaj pominięto cały ustęp trzeci)
4. Paupertatem adeo facile perpessus est, ut de re publica nihil praeter gloriam ceperit. Amicorum in se tuendo caruit facultatibus, fide ad alios sublevandos saepe sic usus est, ut iudicari possit omnia ei cum amicis fuisse communia.
5. Nam cum aut civium suorum aliquis ab hostibus esset captus aut virgo amici nubilis, quae propter paupertatem collocari non posset, amicorum consilium habebat et, quantum quisque daret, pro facultatibus imperabat.
6. Eamque summam cum fecerat, priusquam acciperet pecuniam, adducebat eum, qui quaerebat, ad eos, qui conferebant, eique ut ipsi numerarent, faciebat, ut ille, ad quem ea res perveniebat, sciret, quantum cuique deberet.
Tłumaczenie ze strony historian.pl
Pilnie przysłuchiwał się rozmowom, sądził bowiem, że tak najłatwiej człowiek się uczy. Ubóstwo znosił tak łatwo, że od państwa nic nie wziął
prócz sławy. Majątku przyjaciół na własne potrzeby nigdy nie użył, dla wspomożenia innych czerpał zeń często, tak iż mogło się zdawać, że wszystkie dobra są wspólną jego i przyjaciół własnością. Bo gdy na przykład któryś z rodaków dostał się do niewoli albo będąca na wydaniu córka przyjaciela nie mogła wyjść za mąż z powodu ubóstwa, Epaminondas zbierał przyjaciół na naradę i każdemu wyznaczał wedle jego zamożności, ile ma dać. Kiedy suma była już dostatecznie wielka, zanim przyjął pieniądze, przyprowadzał tego, który był w potrzebie, do ofiarodawców i sprawiał, że mu je osobiście wręczali, aby wiedział, ile komu jest winien.
Moje tłumaczenie:
Epaminondas był zapalony do słuchania, uważał bowiem, że z tego najłatwiej jest się uczyć. Na tyle łatwo znosił on ubóstwo, że dzięki państwu nic nie zyskiwał, prócz chwały. Do niesienia pomocy innym brak mu jemu samemu było środków pieniężnych przyjaciół, więc często tak wykorzystywał ich zaufanie, że można było sądzić, że wszystko ma wspólne z przyjaciółmi. Bowiem gdy któryś spośród jego współobywateli został pojmany przez wrogów lub dojrzała córka przyjaciela nie mogła być wydana za mąż z powodu ubóstwa, zwoływał naradę przyjaciół i ile kto miał dać pieniędzy, wedle jego możliwości wyznaczał. Zebrawszy tę kwotę, zanim przyjął pieniądze, przyprowadzał tego, który wnosił prośbę, do tych, którzy mu pomagali i im samym kazał przeliczyć pieniądze, by ów, któremu ta kwota się dostawała, wiedział, ile każdemu jest winny.
Jak teraz widzę, jest tu sporo błędów, i to tam, gdzie się ich spodziewałem. Najgorsze było to przeklęte "Amicorum in se tuendo caruit facultatibus". I widzę, że doświadczeni tłumacze bardziej odchodzą od dosłownego tłumaczenia, niż ja mam odwagę na olimpiadzie.
[color=indigo]
[b]"Antequam rogabis, perquire in www.google.com/intl/la/"[/b]
--- C. Iulius Caesar[/color]
[b]"Antequam rogabis, perquire in www.google.com/intl/la/"[/b]
--- C. Iulius Caesar[/color]
Trzeba być dobrej myśli
Ja pojawiłem się na olimpiadzie z 4 słownikami (biedne moje plecy) Wziąłem sobie też słowniczek do Neposa, ale dzięki moim warjacjom całe tłumaczenie, ma jakiś sens. No i moja klasyczka mnie nie opierniczyła. Czyli dobrze (chyba) jest Ale się okaże wkrótce. Czyżby to był początek tak trudnej edycji olimpiady? A może jedynie trudne eliminacje? Faktem jest, że olimpiada trudna wychodzi średnio co 2 rok. I w tym roku wybił właśnie nań dzwonek.
Ja pojawiłem się na olimpiadzie z 4 słownikami (biedne moje plecy) Wziąłem sobie też słowniczek do Neposa, ale dzięki moim warjacjom całe tłumaczenie, ma jakiś sens. No i moja klasyczka mnie nie opierniczyła. Czyli dobrze (chyba) jest Ale się okaże wkrótce. Czyżby to był początek tak trudnej edycji olimpiady? A może jedynie trudne eliminacje? Faktem jest, że olimpiada trudna wychodzi średnio co 2 rok. I w tym roku wybił właśnie nań dzwonek.
Olimpiada
A czy wiecie może kiedy będą wyniki? Czy ustalono konkretny termin ich podania?
- Gemma
- Peregrinus
- Posty: 16
- Rejestracja: pn 27 mar 2006, 00:17
- Lokalizacja: III LO Bielsko-Biała
- Kontakt:
Moja wersja:
O przymiotach Epaminondasa
Epaminondas był miłośnikiem słuchania: sądził bowiem, że z tego najłatwiej się uczyć. Do tego stropnia łatwo znosił ubóstwo, że nie czerpał z (od) państwa niczego poza chwałą. Nie korzystał z pomocy pieniężnej przyjaciół dla utrzymania siebie, często do tego stopnia miał zaufanie u innych, którym trzeba było pomóc, że można było sądzić, że wszystko miał wspólne z przyjaciółmi. Bowiem gdy ktoś z jego współobywateli (albo) został pojmany przez wrogów, albo zdatna do małżeństwa dziewczyna przyjaciela z powodu ubóstwa nie mogła być wydana za mąż, zwoływał naradę przyjaciół i rozkazywał, ile każdy-zgodnie z możliwościami-dawał. I gdy tę sumę zdobył, zanim przyjmował pieniądze, przyprowadzał tego, który był w potrzebie do tych, którzy razem zbierali (składali się) i sprawiał, że sami mu wypłacali aby ten, któremu ta kwota przypadała w udziale wiedział ile i komu zawdzięczał.
"Amicorum in se tuendo caruit facultatibus" faktycznie odbierało chęć dalszego tłumaczenia.. . Ale i tak jestem zadowolona..myślałam, że będzie gorzej.
O przymiotach Epaminondasa
Epaminondas był miłośnikiem słuchania: sądził bowiem, że z tego najłatwiej się uczyć. Do tego stropnia łatwo znosił ubóstwo, że nie czerpał z (od) państwa niczego poza chwałą. Nie korzystał z pomocy pieniężnej przyjaciół dla utrzymania siebie, często do tego stopnia miał zaufanie u innych, którym trzeba było pomóc, że można było sądzić, że wszystko miał wspólne z przyjaciółmi. Bowiem gdy ktoś z jego współobywateli (albo) został pojmany przez wrogów, albo zdatna do małżeństwa dziewczyna przyjaciela z powodu ubóstwa nie mogła być wydana za mąż, zwoływał naradę przyjaciół i rozkazywał, ile każdy-zgodnie z możliwościami-dawał. I gdy tę sumę zdobył, zanim przyjmował pieniądze, przyprowadzał tego, który był w potrzebie do tych, którzy razem zbierali (składali się) i sprawiał, że sami mu wypłacali aby ten, któremu ta kwota przypadała w udziale wiedział ile i komu zawdzięczał.
"Amicorum in se tuendo caruit facultatibus" faktycznie odbierało chęć dalszego tłumaczenia.. . Ale i tak jestem zadowolona..myślałam, że będzie gorzej.
"Życie jest piękne"-powiedział Prosiaczek i skoczył ze skały.
Jak tak się teraz przypatrzyłem tłumaczeniu dobremu i mojemu, to jednak odebrało mi mój wcześniejszy entuzjazm. Niektóre rzeczy całkowicie różnią się od tego, co piszecie.
Np. "Amicorum in se tuendo caruit facultatibus" przetłumaczyłem jako
"Był pozbawiony zdolności pozyskiwania sobie przyjaciół" - aż wstyd...
Np. "Amicorum in se tuendo caruit facultatibus" przetłumaczyłem jako
"Był pozbawiony zdolności pozyskiwania sobie przyjaciół" - aż wstyd...
- Martinus Petrus Garrulus
- Proconsul
- Posty: 2556
- Rejestracja: ndz 19 lut 2006, 23:18
- Lokalizacja: Kraków