o łacińskich nazwach działów w księgarniach
- Martinus Petrus Garrulus
- Proconsul
- Posty: 2556
- Rejestracja: ndz 19 lut 2006, 23:18
- Lokalizacja: Kraków
o łacińskich nazwach działów w księgarniach
będąc w krakowskim Empiku zobaczyłem napis: Cracoviana - pierwsze co zrobiłem, to wybuchłem śmiechem, bo ta nazwa wydała mi się głupia, nigdzie wcześniej nie spotkana, a co za tym idzie niepoprawna... z przyjemnością widziałbym w tym miejscu Cracoviensia - bo to ma swoje uzasadnienie i nie budzi wątpliwości
rzeczą ciekawą jest to, że gdy wpisałem w ten post CRACOVIANA nie zostało to podkreślone jako błąd, natomiast CRACOVIENSIA jest podkropkowane na czerwono...
będąc w Łodzi widziałem napis: Lodziensia - co bardzo mi się spodobało
we Wrocławiu mają pięknie napisane: Wratislaviensia
będąc w Warszawie widziałem coś, co wzbudziło jeszcze bardziej mój śmiech... napis Varsaviana (tego też program nie podkreśla jako błędu), w innym miejscu widziałem Varsoviana (to już program podkreśla jako błąd)...
czemu nie Varsoviensia? Varsaviana - czy to jest słowo łacińskie, czy już polskie tak jak Iudaica, które ktoś napisze jako judaika? jeszcze nigdy nie widziałem, aby ktoś zrobił Warszawę przez A a nie przez O po łacinie (z wyjątkiem tego postu o korepetycjach)
wyjaśnienie tego Varsavia (co podkreślane jest przez program jako błąd) przychodzi mi do głowy dwojakie: Warszawa - ktoś nieznający łaciny chciał przerobić tą nazwę na łacinę i wyrzucił sz, bo nie ma tego w łacinie, przerobił w na v i oto jest: Warszawa - Varsavia (analogicznie do np. Cracovia)... drugie wytłumaczenie, jakie przychodzi mi go głowy, to przerobienie włoskiej nazwy Warszawy na łacińską: skoro po włosku mappa della citta Varsavia to czemu nie po łacinie Varsavia...
te końcówki "Cracoviana", "Varsoviana" są moim zdaniem obrzydliwe i trzeba je zmienić na Varsoviensia etc...
co o tym myślicie, czy widzieliście gdzieś na mapie, albo w źródłach historycznych nazwę Varsavia czy Varsovia? i która z tych form ma większą frekwencję - na necie nie ma co sprawdzać, bo połowa tych stron, które będą zawierać Varsavia to strony włoskie...
rzeczą ciekawą jest to, że gdy wpisałem w ten post CRACOVIANA nie zostało to podkreślone jako błąd, natomiast CRACOVIENSIA jest podkropkowane na czerwono...
będąc w Łodzi widziałem napis: Lodziensia - co bardzo mi się spodobało
we Wrocławiu mają pięknie napisane: Wratislaviensia
będąc w Warszawie widziałem coś, co wzbudziło jeszcze bardziej mój śmiech... napis Varsaviana (tego też program nie podkreśla jako błędu), w innym miejscu widziałem Varsoviana (to już program podkreśla jako błąd)...
czemu nie Varsoviensia? Varsaviana - czy to jest słowo łacińskie, czy już polskie tak jak Iudaica, które ktoś napisze jako judaika? jeszcze nigdy nie widziałem, aby ktoś zrobił Warszawę przez A a nie przez O po łacinie (z wyjątkiem tego postu o korepetycjach)
wyjaśnienie tego Varsavia (co podkreślane jest przez program jako błąd) przychodzi mi do głowy dwojakie: Warszawa - ktoś nieznający łaciny chciał przerobić tą nazwę na łacinę i wyrzucił sz, bo nie ma tego w łacinie, przerobił w na v i oto jest: Warszawa - Varsavia (analogicznie do np. Cracovia)... drugie wytłumaczenie, jakie przychodzi mi go głowy, to przerobienie włoskiej nazwy Warszawy na łacińską: skoro po włosku mappa della citta Varsavia to czemu nie po łacinie Varsavia...
te końcówki "Cracoviana", "Varsoviana" są moim zdaniem obrzydliwe i trzeba je zmienić na Varsoviensia etc...
co o tym myślicie, czy widzieliście gdzieś na mapie, albo w źródłach historycznych nazwę Varsavia czy Varsovia? i która z tych form ma większą frekwencję - na necie nie ma co sprawdzać, bo połowa tych stron, które będą zawierać Varsavia to strony włoskie...
Nulli parcit hiems, nullus quoque frigore gaudet,
donec Ver veniat nos foveant pueri!
donec Ver veniat nos foveant pueri!
- Flavius Aetius
- Propraetor
- Posty: 1115
- Rejestracja: pt 28 kwie 2006, 22:23
Jeśli coś jest błędne, to bez względu na miejsce i czas takim pozostanie, zaś jakiekolwiek próby zawoalowania go mogą właśnie wzbudzić podobne jak u Kolegi reakcje. Podane przez Ciebie nazwy brzmią mądrze i trącą patyną, jaką posiłkują się dzisiaj pół- lub zgoła ćwierćinteligenci, którzy nie zadadzą sobie nawet trudu skonsultowania z kimś, kto rzeczywiście zna poprawne brzmienie podawanych przez nich publicznie fraz. Oczywiście przymiotniki "Varsoviensis" czy "Cracoviensis" są tutaj najpoprawniejsze, ponieważ poparte źródłowo, lecz sądzę, że formy "Varsovius, Varsovianus" czy "Cracovius, Cracovianus", jakkolwiek brzmią koślawo, nie są przynajmniej teoretycznie błędne. Odwołuję się tutaj do znanego paradygmatu: Hispanicus-Hispanicanus-Hispaniensis, określanego stopień relacji. Problem w tym, że jedynie ostatnia forma spotykana jest najczęściej, dlatego zaznaczyłem, że pozostałe są wg mnie poprawne jedynie w teorii. Co się natomiast tyczy rzeczownika "Varsavia" to jest on naturalnie błędny, "Varsovia" zaś widnieje w pewnych dokumentach średniowiecznych jako zlatynizowana forma nazwy "Warszowa".
Teraz pewna anegdota w związku z powyższym. Słyszałem, że bodajże Norman Davies podał pewien językowy żart, jakoby "Warsaw" składało się z "War" i "Saw", czyli "Ta, co widziała wojnę". Gdyby więc w narodzie niemieckim ktoś zechciał się zabawić jak Davies, wyszłoby mu zapewne "War" i "Schau", czyli "Był pokaz, wystawa". Szczerze mówiąc lepiej dla mnie brzmi i z historycznego, i z językowego względu pomysł profesora Daviesa. "Pokaz" lub "Wystawa" bardzo łatwo może bowiem przywołać na myśl jakieś negatywne konotacje, zwłaszcza dla Polaka, który często używa "wystawiania się na pokaz", co niekiedy kończy się pośmiewiskiem.
Teraz pewna anegdota w związku z powyższym. Słyszałem, że bodajże Norman Davies podał pewien językowy żart, jakoby "Warsaw" składało się z "War" i "Saw", czyli "Ta, co widziała wojnę". Gdyby więc w narodzie niemieckim ktoś zechciał się zabawić jak Davies, wyszłoby mu zapewne "War" i "Schau", czyli "Był pokaz, wystawa". Szczerze mówiąc lepiej dla mnie brzmi i z historycznego, i z językowego względu pomysł profesora Daviesa. "Pokaz" lub "Wystawa" bardzo łatwo może bowiem przywołać na myśl jakieś negatywne konotacje, zwłaszcza dla Polaka, który często używa "wystawiania się na pokaz", co niekiedy kończy się pośmiewiskiem.
Quod sis, esse velis, nihilque malis;
Summum nec metuas diem nec optes.
Marcus Valerius Martialis X, 47 12-13
Summum nec metuas diem nec optes.
Marcus Valerius Martialis X, 47 12-13
Jak najbardziej forma Varsavia jest poprawna. Poparta źródłowo. Stosowana zamiennie z Varsovia.
Przypomniało mi się coś odnośnie tych -na Pytałam się na scholi Cecilie, jak urobić mam swoje nazwisko kończące się na -ska. I kazała dodać to -na twierdząc, że to właśnie odda -ska.
Czyli Cracoviana to krakowska po prostu. Ale pytałam się dzisiaj po zajęciach skąd się te formy wzięły i w zasadzie nikt nie zna odpowiedzi. Co ciekawe, cracoviana to bodajże w języku Portugalczyków "krakowiak", czyli taniec.
Pokręcone nieco
Przypomniało mi się coś odnośnie tych -na Pytałam się na scholi Cecilie, jak urobić mam swoje nazwisko kończące się na -ska. I kazała dodać to -na twierdząc, że to właśnie odda -ska.
Czyli Cracoviana to krakowska po prostu. Ale pytałam się dzisiaj po zajęciach skąd się te formy wzięły i w zasadzie nikt nie zna odpowiedzi. Co ciekawe, cracoviana to bodajże w języku Portugalczyków "krakowiak", czyli taniec.
Pokręcone nieco
I am raised up and I will not reject the flute,
O ruler of my mind. Look, he stirs me up,
Euoi, the ivy now whirls me round in Bacchic contest. -Sophocles
O ruler of my mind. Look, he stirs me up,
Euoi, the ivy now whirls me round in Bacchic contest. -Sophocles
- Martinus Petrus Garrulus
- Proconsul
- Posty: 2556
- Rejestracja: ndz 19 lut 2006, 23:18
- Lokalizacja: Kraków
- Castlereigh
- Civis Romanus
- Posty: 85
- Rejestracja: ndz 03 wrz 2006, 20:48
- Lokalizacja: La Rochelle:)
Się wtrącę. Nie jest prawdą, że "Varsavia" to współczesny wymysł ludzi źle znających łacinę, jest to druga - obok wersji przez "o". Innuendo ma co do tego rację. "Varsavia" ma zupełnie uzasadnione "a", ponieważ wynika ono z przeniesienia na grunt łaciny "a" z polskiej "WarszAwy", to raczej forma z "o" jest późniejsza. "Varsavia" (w zapisie "Vvarsavia" zresztą, co pokazuje, ze zlatynizowano polską nazwę) występuje np. w siedemnastowiecznym "Lexiconie" Iohanna Hofmanna ("Vvarsavia est urbs ampla Poloniae, Mazoviae caput" itd.).
Inną sprawą jest to, że forma "Warszawa" powstała na skutek hiperpoprawności z pierwotnej formy "WarszEwa", więc może i "Varsevia" powinna być w wersji łacińskiej nieco bardziej archaicznej:))
Inną sprawą jest to, że forma "Warszawa" powstała na skutek hiperpoprawności z pierwotnej formy "WarszEwa", więc może i "Varsevia" powinna być w wersji łacińskiej nieco bardziej archaicznej:))
"Kardynale, wiemy o waszych wysiłkach, mających na celu odkrycie naszych tajemnic. Dajcie sobie z nimi spokój, i tak nie dowiecie się niczego ponad to, co sami zechcemy wam zdradzić."
- T. Christophorus Salsus
- Civis Romanus
- Posty: 96
- Rejestracja: śr 17 sty 2007, 17:42
- Lokalizacja: Civitas Weiheropolis, Gedanum
Jako, że sam jestem bibliotekara nie lada a i filolożka zabiorę głos:
Nazwy na " -na" są ogólnie przyjętymi w naszej Polszy terminami bibliotekarskimi i księgarskimi na oznaczenie księgozbiorów regionalnych. cur ita sit, non invenio...
I tak w bibliotece w Gdyni spotykamy"Gdyniana" ; w bibliotece w Gdańsku "Gedaniana" a w Krakau "Cracoviana" wszystkie jako rzekome pluralis neutrum. Logiczne jest że takie nazwy nie są poprawne dla nas, koleżanek - filolożek klasycznych. Osobiście nie jestem purystą językowym i korygowanie tego nazewnictwa uważam za bezcelowe. Liczne takie terminy związane z miastami i przymiotniki od nich utworzone są z punktu widzenia słowotwórczego błędne, ponieważ inne są przekazy średniowieczne i nowożytne. Ale i powstaje tutaj problem samych tych przekazów, bo często w źródłach napotykamy takie nazwy że włos się jeży na głowie i pod pachami.
(Pomijając fakt, że dla zaciętego purysty średniowieczne już będą niepoprawne, bo nie klasyczne. )
E.g.: Na określenie swojego miasta spotkałem cztery różne przymiotniki - wszystkie są poświadczone w źródłach.
Nazwy na " -na" są ogólnie przyjętymi w naszej Polszy terminami bibliotekarskimi i księgarskimi na oznaczenie księgozbiorów regionalnych. cur ita sit, non invenio...
I tak w bibliotece w Gdyni spotykamy"Gdyniana" ; w bibliotece w Gdańsku "Gedaniana" a w Krakau "Cracoviana" wszystkie jako rzekome pluralis neutrum. Logiczne jest że takie nazwy nie są poprawne dla nas, koleżanek - filolożek klasycznych. Osobiście nie jestem purystą językowym i korygowanie tego nazewnictwa uważam za bezcelowe. Liczne takie terminy związane z miastami i przymiotniki od nich utworzone są z punktu widzenia słowotwórczego błędne, ponieważ inne są przekazy średniowieczne i nowożytne. Ale i powstaje tutaj problem samych tych przekazów, bo często w źródłach napotykamy takie nazwy że włos się jeży na głowie i pod pachami.
(Pomijając fakt, że dla zaciętego purysty średniowieczne już będą niepoprawne, bo nie klasyczne. )
E.g.: Na określenie swojego miasta spotkałem cztery różne przymiotniki - wszystkie są poświadczone w źródłach.
Bene ergo Physiologus dixit de castore.