Hmm... "niby dobrze"...?
No to od początku:
Fac te ipsum felicem - rzeczywiście, z ipsum lepiej wygląda, natomiast nie jestem w 100% pewny, czy forma ipse byłaby tu błędna (jako "sam uczyń siebie"), no ale mniejsza o to. Do tej drugiej wersji zresztą nasuwa mi się takie tłumaczenie: "zrób sobie dobrze sam"
Impossibile nihil est - dosł. Nic (Żadna rzecz) nie jest niemożliwe. Jasne, można powiedzieć, że sens jest oddany, ale bardziej dosłownie (przy czym w żadnym razie arbitralnie nie twierdzę, że lepiej) użyć po prostu:
impossibile non est (
exstat).
Vindica te tibi - tu już się zgodzić, że jest to całkiem dobrze nie mogę.
Vindicare jest związane z terminologią sądową w znaczeniu raczej: żądać kary, domagać się zwrotu (własności), uwolnić (np. niewolnika) i chociaż rzeczywiście w jego zakresie znaczeniowym leży "chronić (przed kimś/czymś)" to ginie ono w tej wieloznaczności. Równie dobrze takie zdanie mogłoby znaczyć "Ukarz się sam dla siebie" (albo "Ukarz się sobie sam").
Już lepiej brzmiałoby
Conserva ("ratuj"/"chroń"), samo
serva ("chroń", ale też "pilnie bacz", ewentualnie
Eripe, chociaż tutaj "uratuj" ma raczej znaczenie "wyrwij się" (np. z zasadzki)
Cognosce te ipsum -
Cognosco to raczej "rozpoznawać", ale nie jest to błędem. Poza tym, w środowisku filologów klasycznych przywykło się powtarzać tę grecką sentencję (tak, tak! γνῶθι σεαυτόν było hasłem m.in. Sokratesa, który wyczytał je bodaj na bramie Delf) za przekładem Cycerona:
nosce te ipsum.
Tyle ode mnie.
(i proszę niektórych forumowiczów o
nie kopiowanie moich określeń na niektóre tłumaczenia)
(dziękuję)