Hmm...
aż przychodzi na myśl słynna teoria Andy'ego Andersona: "Miłość to wojna, wojna to piekło, co chyba znaczy, że miłość jest piekłem"...
No, ale wracamy.
Gdyby koniecznie ktoś mnie przymusił do przełożenia pierwszego zdania na łacinę pomyślałbym o konstrukcji mniej więcej tego typu:
Dolet, qui amore carpitur, sed qui eget amore (amoris), exanimis est.
Jeśli zaś chodzi o propozycje Kornela:
A_Kornel pisze:Miłość jest męką - amor est dolor (można również użyć sformułowania amor vulnerat -miłość rani)
Hmm... zastanowiłbym się nad pierwszym, ponieważ może się okazać to zbyt niejednoznaczne - tzn. nie można w 100 % stwierdzić, co właściwie jest czym (coś jak w polskim zdaniu: Autobus wyprzedził samochód). Natomiast
amor vulnerat jest w tym miejscu świetne. Mogę jedynie dodać, że
vulnero ma też starszą pisownię
volnero i gdyby szukac jakiejś "doniosłości" można by skorzystać i z takiego rozwiązania.
A_Kornel pisze:absentia amoris mortis aequalis - bram miłości równoznaczny śmierci
Gramatycznie jest OK, nie podoba mi się tylko taki "homonimiczny zbieg końcówek". Ale nie jest to błąd.
A_Kornel pisze:absentia amoris letifer - brak miłości jest śmiertelny.
Coś uciekło -
letifera est. Ładne. Przy czym tutaj trzeba zaznaczyć, że
absentia to jest "nieobecność w danym miejscu" - zakłada, że podmiot "nieobecności" jest gdzieś w oddaleniu, ale istnieje.
Cieszyłbym się, gdyby i mojemu tłumaczeniu się ktoś przyjrzał...
No i tyle ode mnie w tym miejscu.