BŁAGAM BŁAGAM BŁAGAM NIECH KTOŚ POMOŻE!!! PILNE...

Pomoc w tłumaczeniu z łaciny na język polski.
Awatar użytkownika
Flavius Aetius
Propraetor
Posty: 1115
Rejestracja: pt 28 kwie 2006, 22:23

Post autor: Flavius Aetius »

Tłumaczenia to tylko na egzamin z literatury, a tak to oryginał. :) Chciałem też zauważyć, że nie popadam w opisaną wyżej skrajność, Cezar, Nepos, Cyceron bez słownika - tak, ale Tacyt, Liwiusz, poeci - nie. :D
Awatar użytkownika
Celtis
Aedilis curulis
Posty: 779
Rejestracja: pn 28 sie 2006, 17:49
Lokalizacja: skądinąd

Post autor: Celtis »

o, myślałam, że mówiąc o tłumaczeniach masz na myśli czytanie na własny użytek, a nie przekłady :)
Twoja wcześniejsza wypowiedź brzmiała trochę, jakbyś popierał tę skrajność, ale po zawężeniu zakresu jestem skłonna się z nią zgodzić (aczkolwiek, ja i tak słownik zawsze mam pod ręką) :-).
[i](...)kiedy zaczęliśmy samodzielnie układać zdania po łacinie i stwierdziliśmy, że wykute prawidła gramatyczne jak pokorni niewolnicy spieszą obsługiwać nasze myśli, serca przepełniły się nam ogromną radością.[/i]
Awatar użytkownika
Flavius Aetius
Propraetor
Posty: 1115
Rejestracja: pt 28 kwie 2006, 22:23

Post autor: Flavius Aetius »

Ja już nie mogę mieć słownika pod ręką (jeśli de Casimirulo nostro disputamus), bo proces jego rozkładu zostałby wielce przyspieszony (słownik po mamusi, wydany jeszcze za życia równego bogom Kazimierza). Dzieł antycznych na własny użytek raczej nie czytuję, ich oryginały jak najbardziej, bo lekturę przekładów ograniczam do minimum (z wierzchu ta skorupa zimna i plugawa, lecz wewnętrznego ognia sto lat nie wyziębi, plwajmy na tę skorupę i zstąpmy do głębi - mniej więcej). Zwłaszcza przy lekturze poezji (Owidiusz i Horacy rulez) słownik jest w porządku tylko żeby zrozumieć te wszystkie kunsztownie wplatane słówka i niuanse, no a potem to już tylko siąść w ogrodzie i sobie ucztować. :)
Awatar użytkownika
innuendo
Protector domesticus
Posty: 1691
Rejestracja: ndz 05 lut 2006, 23:05
Lokalizacja: Varsovia

Post autor: innuendo »

Słownika nie potrzeba przy Cezarze, Salustiuszu, Neposie, niektórych dziełach Cycerona oraz przy dokumentach późno-antycznych ( choć tu nieraz się takie słowo pojawi, że się zabić można ) I oczywiście przy innych rzeczach. Ale to wg mnie na roku od 2 wzwyż. Coraz więcej się rozumie.
Choć ja zawsze wolę mieć mojego małego zielonego przyjaciela pod ręką :) Chociażby, aby z nudów w nim buszować i znajdować jakieś fajne wyrazy :) I tak np dzięki Kumanieckiemu wiem, co to jest verbena. Mogę teraz ze spokojem pić z niej herbatę.
I am raised up and I will not reject the flute,
O ruler of my mind. Look, he stirs me up,
Euoi, the ivy now whirls me round in Bacchic contest. -Sophocles
Awatar użytkownika
Flavius Aetius
Propraetor
Posty: 1115
Rejestracja: pt 28 kwie 2006, 22:23

Post autor: Flavius Aetius »

Podzielam zdanie, że sine fonte eruditionis (termin dr M. Staniszewskiego :)) to dopiero od II roku. Czy Sallusiusz całkiem bez słownika, polemizowałbym, zwłaszcza gdy autor ów ucieka się do nie zawsze jasnych dzisiaj, przeciwstawnych terminów ze sfery obyczajowości, tak jak i nie sposób bez słownika przełożyć dokładnie passusu z Cezara o summa difficultate pontis faciendi. Wydaje mi się, że problem leży gdzie indziej. Jakkolwiek Cezar, Nepos, Cyceron, Sallustiusz to jest jeszcze ta porządna łacina klasyczna bez żadnych niespodzianek i odchyleń, tak Tacyt, Ammian Marcellin i patrystyka to już odmienne konstrukcje, szyk, itd., gdzie słownik potrzebny jest o wiele częściej również dlatego. Także terminologia u pisarzy I wieku i augustowskich jest w miarę jednolita, większość jej się powtarza, tak później wzrasata zamiłowanie do używania rzadkich i niespotykanych słów.
Quod sis, esse velis, nihilque malis;
Summum nec metuas diem nec optes.
Marcus Valerius Martialis X, 47 12-13
Awatar użytkownika
innuendo
Protector domesticus
Posty: 1691
Rejestracja: ndz 05 lut 2006, 23:05
Lokalizacja: Varsovia

Post autor: innuendo »

Mi się Salustiusza czytało tak, jak Cezara. Jedynie daty mogły dobijać. Ale to kwestia gustu :)
I am raised up and I will not reject the flute,
O ruler of my mind. Look, he stirs me up,
Euoi, the ivy now whirls me round in Bacchic contest. -Sophocles
Awatar użytkownika
Flavius Aetius
Propraetor
Posty: 1115
Rejestracja: pt 28 kwie 2006, 22:23

Post autor: Flavius Aetius »

Podziwiam i chylę czoło, skoro jesteś w stanie przeczytać u Cezara o budowie mostu na Renie bez pomocy słownika. Co do Sallusitiusza, to niezrozumiałe jest dla mnie niezrozumienie przez oryginalnych czytelników słów w formie archaicznej. Być może jest to syndrom: "Ojej, widzę formę, której nie podaje gramatyka, olaboga!"
Quod sis, esse velis, nihilque malis;
Summum nec metuas diem nec optes.
Marcus Valerius Martialis X, 47 12-13
Awatar użytkownika
innuendo
Protector domesticus
Posty: 1691
Rejestracja: ndz 05 lut 2006, 23:05
Lokalizacja: Varsovia

Post autor: innuendo »

Chyba najgorszym fragmentem u Cezara jest w 3 księdze gadanina na temat okrętów ( BG )
Tak, ludzie widzą lubidine i już panika :)
I am raised up and I will not reject the flute,
O ruler of my mind. Look, he stirs me up,
Euoi, the ivy now whirls me round in Bacchic contest. -Sophocles
Awatar użytkownika
Celtis
Aedilis curulis
Posty: 779
Rejestracja: pn 28 sie 2006, 17:49
Lokalizacja: skądinąd

Post autor: Celtis »

Kumaniecki, jak to powiedział już nie pamiętam kto i skąd, ale literki przed nazwiskiem miał, to nie jest bynajmniej słownik dla początkujących, tylko dla tych, którzy akurat czegoś zapomnieli i szybko potrzebują sprawdzić, tak na marginesie :).

Flavii, co rozumiesz przez "oryginalnego czytelnika"?

innu, jak się widzi lubidine, to można dziwne rzeczy zobaczyć, zakładając, że to ablativus instrumenti :D
[i](...)kiedy zaczęliśmy samodzielnie układać zdania po łacinie i stwierdziliśmy, że wykute prawidła gramatyczne jak pokorni niewolnicy spieszą obsługiwać nasze myśli, serca przepełniły się nam ogromną radością.[/i]
Awatar użytkownika
Flavius Aetius
Propraetor
Posty: 1115
Rejestracja: pt 28 kwie 2006, 22:23

Post autor: Flavius Aetius »

Oryginalny czytelnik - ten, kto czyta dzieła w oryginale,
Racja, Kumaniecki to nie jest słownik dla początkujących również z uwagi na chociażby błedy w iloczasie. (lecz może im nowsze wydanie, tym mniej błędów, choć jak wiadomo z krytyki tekstów, rekopis B i C przejmują część błędów z rękopisu A, dodając własne i hm, hmm hm, tralala la la bum cyk cyk) :) Nazwałbym cały proces stemma fontium eruditionis, ale zbyt długa nazwa, nie przyjmie się, no i ten gen. pl., albo z "i", albo bez "i" i trzy rodzaje odmian III deklinacji, które w zasadzie są jedną, i tak dalej, piwa nalej - chyba jedna trzecia trymetru, ale nie jestem pewien.
Quod sis, esse velis, nihilque malis;
Summum nec metuas diem nec optes.
Marcus Valerius Martialis X, 47 12-13
Awatar użytkownika
Celtis
Aedilis curulis
Posty: 779
Rejestracja: pn 28 sie 2006, 17:49
Lokalizacja: skądinąd

Post autor: Celtis »

Flavius Aetius pisze:Oryginalny czytelnik - ten, kto czyta dzieła w oryginale.
to się chyba nie przyjmie, bo brzmi zdecydowanie jak "czytelnik, dla którego było przewidziane dzieło" :).

a Stanisz miano "fons eruditionis" używa chyba nie tylko do Qmana, tak swoją drogą - ja je pamiętam głównie jako opis Jurewicza, do którego ze stosownym tonem pasuje idealnie :D.
[i](...)kiedy zaczęliśmy samodzielnie układać zdania po łacinie i stwierdziliśmy, że wykute prawidła gramatyczne jak pokorni niewolnicy spieszą obsługiwać nasze myśli, serca przepełniły się nam ogromną radością.[/i]
Awatar użytkownika
innuendo
Protector domesticus
Posty: 1691
Rejestracja: ndz 05 lut 2006, 23:05
Lokalizacja: Varsovia

Post autor: innuendo »

Ja pamiętam stwierdzenie fons eruditionis właśnie do Jurewicza :)
I am raised up and I will not reject the flute,
O ruler of my mind. Look, he stirs me up,
Euoi, the ivy now whirls me round in Bacchic contest. -Sophocles
ODPOWIEDZ