Hmm... to ja może spróbuję coś więcej powiedzieć:
przylgnąć do Tego, którego
Wydaje się, że właśnie w ten sposób należałoby to rozumieć - gramatycznie rzecz biorąc jest zaimek ei, który nie lubi występować bez potrzeby, czyli powinien mieć dołączone coś, co będzie mu odpowiadać. Np. cuius, które tutaj będzie występować w roli tzw. genetywu objektywu (celu) - którego miłość = miłość do którego, itd. I wygląda na to, że ono funkcjonuje tutaj w tej postaci w każdym momencie. Z czego by wynikało, że obiektem wszystkich tych pojęć, które są podane w tekście (bo to one są podmiotami każdego zdania: affectus (co robi?) afficit, contemplatio (co robi?) reficit itd.) jest "ten, do którego żeby przywrzeć całym osierdziem dane jest brać udział w biesiadzie".
Hmm... tak, spojrzałem na tłumaczenie, które podałaś, i teraz widzę, że tam to jest zawarte. OK, nie było wykładu
Co do tego tłumaczenia, w którym nie ma anafory - tak się zdarza. Wszystko zależy od tłumacza, niektórzy skupiają się na oddaniu środków stylistycznych tekstu, inni nie. Bywa, że takie powtórzenia kilka razy na początku tekstu rażą niektórych, dlatego też modyfikuje się przekład (ciągle zresztą w ramach gramatyki -
cuius może występować jako równoważnik zaimka wskazującego, szczególnie na początku zdania). Zresztą, tak jak napisał Fluwiusz, tłumaczenie to tylko tłumaczenie - nigdy nie będzie się w 100 % okrywać z oryginałem. A i tłumaczy jest niewielu, którzy potrafiliby połączyć treść z odpowiednią formą.
Pytanie nr 3: obydwie możliwości są dozwolone. Ale: ja skłaniałbym się ku "Pamięć o nim oświeca" - po pierwsze primo, dlatego, że ten genetivus obiectivus jest widoczny we wszystkich miejscach szeregu i nie ma powodu, żeby się tutaj "pamięć" wyłamywała; po drugie primo, łacina średniowieczna ma to do siebie, że nie zawsze stosuje się do reguł gramatycznych łaciny klasycznej (więc genetivus memoriae nie jest w tym miejscu szczególnie obligatoryjny - może to być, ale nie musi (przy czym nie mówię, że absolutnie nie jest); a po trzecie primo... no po prostu jakoś bardziej logiczne mi się to wtedy wydaje.
Czy tekst piękny...? Hmm... Nie jestem fanem hymnu UE, ani deklaracji praw Człowieka, ale i ja muszę przyznać, że nawet w Pismie Świętym sa równie ładne, jeśli nie ładniejsze fragmenty (np. fragmenty z Pieśni nad Pieśniami)

Niestety, tłumaczenie Biblii Tysiąclecia wiele z nich po prostu wyrzyna i to bez litości...