Święte słowa, choć tak naprawdę, mimo iż zdajemy sobie z tego sprawę, to nic nie można zrobić. dotyczy to także posiadaczy innych stopni naukowych, asystentów i adjunktów. szlag mnie trafia, kiedy muszę siedzieć na zajęciach prowadzonych przez ludzi, którzy nie mają zielonego pojęcia o swoim przedmiocie. Ale kto ich ruszy???Profesorowie, którzy od lat nie napisali żadnego artykułu, nie mówiąc o książkach; i na dodatek olewają dydaktykę zupełnie (spóźniają się na zajęcia, albo je odwołują; przekazują wiedzę, która była aktualna 30 lat temu, czyli wtedy, kiedy ostatnio przeczytali jakąś naukową książkę itd). Póki nie będzie kontroli poczynań kadry, to nawet odsiewanie co głupszych studentów nie pomoże.
Nudne lekcje łaciny
- T. Christophorus Salsus
- Civis Romanus
- Posty: 96
- Rejestracja: śr 17 sty 2007, 17:42
- Lokalizacja: Civitas Weiheropolis, Gedanum
Bene ergo Physiologus dixit de castore.
-
- Senator
- Posty: 320
- Rejestracja: ndz 30 kwie 2006, 21:50
- Lokalizacja: civitas Posnaniensis
Cóż, przy całym moim szacunku dla publicznych uczelni, jest to niezbity dowód, że szkolnictwo wyższe powinno zostać sprywatyzowane.
Oremus et pro perfidis Judaeis: ut Deus et Dominus noster auferat velamen de cordibus eorum; ut et ipsi agnoscant Jesum Christum Dominum nostrum.
http://derepublica.blox.pl
http://derepublica.blox.pl
Na prywatnych uczelniach jest jeszcze gorzej. Mentalność takiego studenta to: płacę, więc wymagam. Wymagam oceny bdb za nic nie robienie, wymagam miejsca na parkingu, wymagam darmowych książek, wymagam dostępu do wykładowcy 24h/dobę, wymagam rozkładu zajęć dostosowanych do mnie, wymagam braku jakichkolwiek kół i egaminów, wymagam możliwości "brania urlopu" kiedy mi się podoba bez żadnych konsekwencji, wymagam "sprawiedliwego oceniania" (jak ja mówię, że nie ma błędu, to go nie ma).
Praca na prywatnej jest intratna. Często płacą podwójnie, a nawet potrójnie niż na państwowej. Ale studenci są "bardziej wymagający" i bardziej chamscy i złośliwi. Właściwie płaca przekłada się na trud i nerwy włożone w uczenie tych studentów.
Praca na prywatnej jest intratna. Często płacą podwójnie, a nawet potrójnie niż na państwowej. Ale studenci są "bardziej wymagający" i bardziej chamscy i złośliwi. Właściwie płaca przekłada się na trud i nerwy włożone w uczenie tych studentów.
Si vis amari, ama
- maurizia de sully
- Quaestor
- Posty: 236
- Rejestracja: wt 31 paź 2006, 18:18
- Lokalizacja: lutetia parisiorum
Ja mam jakoś dość dobre doświadczenia z pracy na prywatnej uczelni. Może z wyjątkiem zaocznych, ale zaoczni to zawsze inna bajka. Dzienni są całkiem fajni. Obecnie nawet mam tak, że dzienni w prywatnej są lepsi od dziennych w państwowej. Ale to wszystko zależy...
Ostatecznie to, czy się musi ulegać ich roszczeniom zależy od polityki szkoły. Jeśli jakiejś szkole zależy na każdym czesnym i jest niepisana zasada, że dwój się nie stawia (taka niepisana zasada dotyczyła np. łaciny na teologii na UKSW), to nie warto w ogóle się trudzić. Ale są szkoły, których władze myślą i wiedzą, że polityka niestawiania dwój ma krótkie nogi.
Ostatecznie to, czy się musi ulegać ich roszczeniom zależy od polityki szkoły. Jeśli jakiejś szkole zależy na każdym czesnym i jest niepisana zasada, że dwój się nie stawia (taka niepisana zasada dotyczyła np. łaciny na teologii na UKSW), to nie warto w ogóle się trudzić. Ale są szkoły, których władze myślą i wiedzą, że polityka niestawiania dwój ma krótkie nogi.
Re: Nudne lekcje łaciny
Proszę o pomysły na ciekawe lekcje...hmm "fantazyjne lekcje", aby zainteresować uczniów...mają być projekty, malowanki quizy....różnorodność, niewiele języka, zero gramatyki:(
Sprawa pilna....do tej pory miałam normalnych uczniów.
Sprawa pilna....do tej pory miałam normalnych uczniów.
Re: Nudne lekcje łaciny
Większość osób, których znam, nic nie pamięta z nauki Łaciny, ponieważ albo '' wkuli '' to co było potrzebne, a za tydzień zapomnieli, albo nauczyciele traktowali Łacinę zbyt lekko. Ja nie jestem nauczycielką, uwielbiam Łacinę, dużą część gramatyki już znam, chociaż wcale nie muszę.
Proponuję uczyć również gramatyki, bo wątpię, żeby wszyscy zaglądali do książki dla własnej przyjemności, tak jak na przykład ja to robię, a bez gramatyki będzie trudno.
Bardzo szanuję osoby takie jak Pani, które bardzo starają się, aby lekcje tego pięknego języka nie były nudne, ale ciekawe dla uczniów. Bardzo za to dziękuję. A z tą rzymską ucztą pomysł był po prostu wspaniały.
Ja nie potrafię odpowiedzieć na pytanie odnośnie jak prowadzić lekcje żeby były interesujące, bo i tak bym się uczyła, i tak. Proponuję jedynie dać więcej gramatyki, bo jak wiadomo, bez niej ani rusz.
Wiem, że to nie jest odpowiedź na powyższe pytania, ale uznałam, że powinnam to napisać. Jeszcze raz bardzo dziękuję za wszystkie starania, aby lekcje nie składały się jedynie z nauki szarych tabeli i '' wkuwania '' słówek z konieczności. Pozdrawiam!
Proponuję uczyć również gramatyki, bo wątpię, żeby wszyscy zaglądali do książki dla własnej przyjemności, tak jak na przykład ja to robię, a bez gramatyki będzie trudno.
Bardzo szanuję osoby takie jak Pani, które bardzo starają się, aby lekcje tego pięknego języka nie były nudne, ale ciekawe dla uczniów. Bardzo za to dziękuję. A z tą rzymską ucztą pomysł był po prostu wspaniały.
Ja nie potrafię odpowiedzieć na pytanie odnośnie jak prowadzić lekcje żeby były interesujące, bo i tak bym się uczyła, i tak. Proponuję jedynie dać więcej gramatyki, bo jak wiadomo, bez niej ani rusz.
Wiem, że to nie jest odpowiedź na powyższe pytania, ale uznałam, że powinnam to napisać. Jeszcze raz bardzo dziękuję za wszystkie starania, aby lekcje nie składały się jedynie z nauki szarych tabeli i '' wkuwania '' słówek z konieczności. Pozdrawiam!