Diagnozy po polsku

[innuendo]

Margarito cytując słowa pewnego lekarza " czasami lepiej dla pacjenta, aby nie wiedział, na co jest chory; diagnoza może go zabić "

[Margarita]

No cóż, "czasami" - być może... Ale generalnie pacjent ma prawo wiedzieć, co mu jest, jak i na co go leczą. To także jest rola lekarza - powiedzieć co trzeba i jak trzeba. Albo napisać.

[ini]

W jakim szpitalu byłaś? W szpitalach w moim mieście, a nie jest to "stolica", tylko podobno "zacofana prowincja" już dawno szpitale oprócz diagnozy łacińskiej podają diagnozę po polsku. Tylko nikt w nią nie wierzy. Wszyscy myślą, że po łacinie jest napisane coś innego niż po polsku. I w tym jest problem.

[Keraunos]

Może gdzieś dawali po polsku ale u mnie też wszędzie dawali po łacinie.
Z tym, że mnie to nie przeszkadzało;)

A swoją drogą chyba dwujęzyczne diagnozy byłyby najlepsze. I łacina zachowana i pacjent nie znajacy łaciny wiedziałby na co choruje.

[Monica]

Ale mnie nadal meczy nieszczesny 'abortus', ktorego w sytuacji poronienia nie chciala(by)m na oczy widziec (choc zdaje sobie sprawe, ze w jezyku lacinskim nie ma rozroznienia na oba terminy). I chocby z tego jednego powodu jestem za tym, zeby bylo tylko po polsku.