Co "potrafią" studenci
Acha, jeszcze jedno, żebyście mieli pojęcie o poziomie moich studentów. Najczęstsze pytania z gramatyki: Co to jest deklinacja? Co to jest koniugacja? Czy "c" jest samogłoska czy spółgłoską? Przymiotnik odmienia się przez liczby i osoby. Podmiot może być na końcu zdania, a orzeczenie na początku (przecież jest to szyk przestawny - przez godzinę próbowałam wyjaśnić szyk zdania pewnej studentce). Co to jest podmiot? Co to jest orzeczenie?
No, geniusze, do roboty.
No, geniusze, do roboty.
Si vis amari, ama
- maurizia de sully
- Quaestor
- Posty: 236
- Rejestracja: wt 31 paź 2006, 18:18
- Lokalizacja: lutetia parisiorum
- maurizia de sully
- Quaestor
- Posty: 236
- Rejestracja: wt 31 paź 2006, 18:18
- Lokalizacja: lutetia parisiorum
30 godzin? Tylko jeden semestr łaciny? Gdzie tak jest?ini pisze:No dobrze, mistrzowie. W takim razie, proszę o napisanie mi opowiadań, jeśli ja jestem taka niewyuczona. Proszę pamiętać, że studenci z którymi mam do czynienia znają tylko: deklinacje I-V oraz czasy: praesens , imperfectum, futurumI wszystko activi i tylko indicativus, żadnych składni, żadnych skomplikowanych zdań podrzędnych. I proszę mi w takim razie powiedzieć, jesli ja jestem taka głupia, jak mam zmieścic cały materiał łaciny w 30 godzinach kursu łaciny.
W 30 godzinach faktycznie niewiele się zmieści.
Ja miałam taką liczbę godzin ze studentami zaocznymi anglistyki.
Ale ponieważ przy takiej liczbie godzin nie da się przerobić całej gramatyki (prawie całą przerabiam natomiast w 60 godzin), to nie robię z nimi OPOWIADAŃ, tylko proste sentencje. Staram się ich nauczyć korzystać ze słownika i z tabel gramatycznych oraz, jak kojarzyć słówka łacińskiego pochodzenia obecne w żywych językach.
W każdym razie, nawet jeśli nie mamy czasu, by pisać własne preparacje, należy poprawiać błędy w preparacjach językowych.
Gdzieś dwa lata temu to było 60 godzin. Teraz mamy nowego rektora, który dąży do ograniczenia łaciny i stąd mam 30 godzin. Robię ćwiczenia na słowniku, ale przecież oni coś tez powinni umieć przetłumaczyć, a nie same sentencje.
Acha, jeszcze jedno, oni w ogóle nie rozumieli co to jest szyk zdania, a w ogóle jesli chodzi o szyk przestawny. Acha, zapomniałam powiedzieć, że chodziło tu o szyk z zdaniu polskim, angielskim, niemieckim - chciałam porównać do szyku w zdaniu łacińskim. Myślałam, że cos zrozumieją.
Acha, jeszcze jedno, oni w ogóle nie rozumieli co to jest szyk zdania, a w ogóle jesli chodzi o szyk przestawny. Acha, zapomniałam powiedzieć, że chodziło tu o szyk z zdaniu polskim, angielskim, niemieckim - chciałam porównać do szyku w zdaniu łacińskim. Myślałam, że cos zrozumieją.
Si vis amari, ama
No, Biberiusie, na co czekasz. Możesz wykazać się swoim talentem filologicznym. A oto kryteria: 7 zdań opowiadających jakiś znany mit z mitologii , deklinacje: I-V, koniugacje: I-IV, zero anomala, defectiva, deponentia itp.;czasy: ind.praes.act; ind.impf.act.; ind.fut.I.act. żadnych zaimków, proste zdania podrzędne; żadnych składni. ilość opowiadań: 10. Czekam na nie i nie odpuszczę.
Si vis amari, ama
-
- Tribunus militum
- Posty: 113
- Rejestracja: ndz 25 mar 2007, 14:41
A ja czekam (od dwóch dni) na odpowiedź, z którego podręcznika (autor, tytuł, wydawca, rok i miejsce wydania, numer ISBN) pochodzą przytoczone przez ciebie w pierwszym poście tego wątku preparacje. Bo według twoich słów, pochodza z podręcznika. Słucham, którego.ini pisze:Czekam na nie i nie odpuszczę.
BVM
No cóż, według ciebie to ja napisałam te teksty. Uważasz, że zrobiłam to źle. Myślisz, że potrafisz lepiej. Więc na co czekasz. Udowodnij mi , że jestem głupia i nie nadję się na nauczyciela. No, już, na co czekasz. Przecież tego właśnie chcesz.
Z różnych podręczników przepisałam te teksty, bym musiała dokładnie sprawdzić, a to musi poczekać. Ale przecież , według ciebie, w podręcznikach nie ma błędów, więc czego się czepiasz?
Z różnych podręczników przepisałam te teksty, bym musiała dokładnie sprawdzić, a to musi poczekać. Ale przecież , według ciebie, w podręcznikach nie ma błędów, więc czego się czepiasz?
Si vis amari, ama
- maurizia de sully
- Quaestor
- Posty: 236
- Rejestracja: wt 31 paź 2006, 18:18
- Lokalizacja: lutetia parisiorum
Może niepotrzebnie się wtrącam w to wasze czubienie się
Ale mnie się wydaje, że Biberius nie twierdził, że w podręcznikach nie ma błędów. Wręcz przeciwnie - w wątku o 3 deklinacji był bardzo krytycznie nastawiony do gramatyk i podręczników.
Wtrącam się dlatego, że ja też jestem bardzo ciekawa, z jakiego podręcznika wzięłas te zdania, ini.
Na ogół nie mam czasu, by siedzieć nad podręcznikiem i robić jego korektę. Jak na jakiś błąd trafię, to wiem, że jest. Warto natomiast się dowiedzieć o błędach, które inni znaleźli (w tym samym lub w innych podręcznikach). Często bowiem studenci pytają o dobry podręcznik. Nawet jak prowadzę zajęcia z własnym skryptem, studenci przychodzą i pokazują mi "zdobyczne podręczniki" odebrane młodszemu rodzeństwu na przykład, i pytają, czy to jest dobra książka. Gdyby była taka "baza danych" błędów z podręczników, to byłoby to bardzo przydatne dla wszystkich, jak sądzę.
Nie mam bladego pojęcia, kto według Biberiusa jest autorem zdań z początku tego wątku.
Ale przeczytałam Twoje, ini, zapewnienie, że pochodzą one z podręcznika.
Jeśli więc nie jest to dla Ciebie zbyt wielka trudność, to napisz, proszę, z którego.
Niezależnie od tego jestem przekonana, że jeśli Biberius zechce podjąć wyzwanie i napisać kilka tekstów według kryteriów Ini, to teksty te będą z pewnością interesujące i pożyteczne dla wszystkich. Z ogromną niecierpliwością czekam więc na Twoje teksty, Biberiusie
Ale mnie się wydaje, że Biberius nie twierdził, że w podręcznikach nie ma błędów. Wręcz przeciwnie - w wątku o 3 deklinacji był bardzo krytycznie nastawiony do gramatyk i podręczników.
Wtrącam się dlatego, że ja też jestem bardzo ciekawa, z jakiego podręcznika wzięłas te zdania, ini.
Na ogół nie mam czasu, by siedzieć nad podręcznikiem i robić jego korektę. Jak na jakiś błąd trafię, to wiem, że jest. Warto natomiast się dowiedzieć o błędach, które inni znaleźli (w tym samym lub w innych podręcznikach). Często bowiem studenci pytają o dobry podręcznik. Nawet jak prowadzę zajęcia z własnym skryptem, studenci przychodzą i pokazują mi "zdobyczne podręczniki" odebrane młodszemu rodzeństwu na przykład, i pytają, czy to jest dobra książka. Gdyby była taka "baza danych" błędów z podręczników, to byłoby to bardzo przydatne dla wszystkich, jak sądzę.
Nie mam bladego pojęcia, kto według Biberiusa jest autorem zdań z początku tego wątku.
Ale przeczytałam Twoje, ini, zapewnienie, że pochodzą one z podręcznika.
Jeśli więc nie jest to dla Ciebie zbyt wielka trudność, to napisz, proszę, z którego.
Niezależnie od tego jestem przekonana, że jeśli Biberius zechce podjąć wyzwanie i napisać kilka tekstów według kryteriów Ini, to teksty te będą z pewnością interesujące i pożyteczne dla wszystkich. Z ogromną niecierpliwością czekam więc na Twoje teksty, Biberiusie
Problem u mnie polega na tym, że nie mam czasu, żeby teraz dokładnie analizować, skąd są te opowiadania. Mam tych podręczników za dużo, a teksty, które daję studentom, to daję je już od kilku lat. Co roku coś dodaję, coś zmieniam. Trudno mi będzie "ad hoc" wszystko podać, czego żąda Biberius. Trochę cierpliwości.
To samo dotyczy błędów w podręcznikach. Najgorsze to jest wtedy, kiedy studenci tłumaczą tekst na zajęciach, a tutaj jest błąd i oni nie wiedzą jak przetłumaczyć. Wtedy często nie wiem co zrobić, bo przecież powinnam tekst przejrzeć dokładnie. A tutaj, mimo, że wiele razy przeglądam skrypt i tak błędy się znajduje. O wielu błędach mówią mi moi koledzy na uczelni, ale ich też trudno zapamiętać. Wiem, że jeszcze nie znalazłam podręcznika, który nie miałby błędów, czy to językowych, literówek, czy to merytorycznych.
Ja tez nie mogę się doczekać opowiadań Biberiusa. Na pewno z nich skorzystam.
To samo dotyczy błędów w podręcznikach. Najgorsze to jest wtedy, kiedy studenci tłumaczą tekst na zajęciach, a tutaj jest błąd i oni nie wiedzą jak przetłumaczyć. Wtedy często nie wiem co zrobić, bo przecież powinnam tekst przejrzeć dokładnie. A tutaj, mimo, że wiele razy przeglądam skrypt i tak błędy się znajduje. O wielu błędach mówią mi moi koledzy na uczelni, ale ich też trudno zapamiętać. Wiem, że jeszcze nie znalazłam podręcznika, który nie miałby błędów, czy to językowych, literówek, czy to merytorycznych.
Ja tez nie mogę się doczekać opowiadań Biberiusa. Na pewno z nich skorzystam.
Si vis amari, ama
-
- Tribunus militum
- Posty: 113
- Rejestracja: ndz 25 mar 2007, 14:41
Nie ma sprawy, ja poczekam. Dziwi mnie co prawda cokolwiek, że byłaś w stanie w 5 minut stwierdzić, że zdania pochodza z podręcznika, ale podanie dokładnych namiarów ciągnie się tygodniami. Ale, jak już wspomniałem, jestem cierpliwy (i nader pamiętliwy).ini pisze:Trochę cierpliwości.
W to nie wątpię do samego początku, ale niestety, to ty bierzesz pensję za przygotowywanie tekstów dla swoich studentów oraz opierasz na tym swoją reputację zawodową, wobec tego raczej nie oczekuj, że będzie je układał ktoś za ciebie (zgodnie z polityka tego forum, własne prace domowe robi się samemu).Ja tez nie mogę się doczekać opowiadań Biberiusa. Na pewno z nich skorzystam.
Jeśli natomiast wątpisz, czy ja w ogóle znam łacinę i w jakim stopniu, to nie ma problemu, możemy tę konwersację w ogóle przestawić na łacinę, ku ogólnej korzyści.
Na marginesie chciałem tez nadmienić, że jakkolwiek wymienione przez ciebie ograniczenia w zakresie materiału mogą prowadzić do powstawania zdań mało strawnych stylistycznie, to jednak bądź uprzejma zauważyć, że nie za styl (ani nawet użycie czasów) jesteś krytykowana, tylko za zwykłe błędy. Bo żadne ograniczenia nie usprawiedliwiają mylenia przypadków podstawowych deklinacji (w rodzaju I i II) oraz podstawiania strony czynnej tam, gdzie treść zdania wymaga strony biernej.
BVM
Ooo, czyżbyś rejterował? Nie jesteś w stanie napisac kilku opowiadań? Patrz, a ja byłam w stanie. I to aż 10, dlatego od ciebie również wymagałabym tyle. Bo przecież jesteś lepszy ode mnie, prawda?
Według mnie opowiadania są dobre i nie muszę ich zmieniać, bo jednak studenci zaliczają koło nawet na bdb, to ty twierdzisz, że są do bani, mimo, że zobaczyłeś tylko parę zdań, a nie całe opowiadania.
To nie ja zaczęłam dyskusję o błędach w moich tekstach, tylko ty, więc mój drogi, to ty musisz udowodnić, że ja jestem głupia, a nie na odwrót.
A jeśli chodzi o odpowiadanie na pytania, to co innego, bo jak czytałeś w moim poprzednim poście, co roku zmieniam je co do słów i zdań, dlatego żeby dotrzeć i przedstawić wersję oryginalną potrzebuję trochę czasu.
A jeśli chodzi o wykorzystywanie opowiadań, to przecież jesteśmy na forum łacińskim, czyli zgłaszają się tu ludzie z problemami z łaciny i proszą o pomoc, więc się nie dziw.
A co do pomylenia rodzaju, mnie uczono, że equus to rodzaj męski (te słowo wypominasz mi w jednym z postów). A ciebie inaczej uczono? Może mnie oświecisz, bo może znowu ja się mylę.
Według mnie opowiadania są dobre i nie muszę ich zmieniać, bo jednak studenci zaliczają koło nawet na bdb, to ty twierdzisz, że są do bani, mimo, że zobaczyłeś tylko parę zdań, a nie całe opowiadania.
To nie ja zaczęłam dyskusję o błędach w moich tekstach, tylko ty, więc mój drogi, to ty musisz udowodnić, że ja jestem głupia, a nie na odwrót.
A jeśli chodzi o odpowiadanie na pytania, to co innego, bo jak czytałeś w moim poprzednim poście, co roku zmieniam je co do słów i zdań, dlatego żeby dotrzeć i przedstawić wersję oryginalną potrzebuję trochę czasu.
A jeśli chodzi o wykorzystywanie opowiadań, to przecież jesteśmy na forum łacińskim, czyli zgłaszają się tu ludzie z problemami z łaciny i proszą o pomoc, więc się nie dziw.
A co do pomylenia rodzaju, mnie uczono, że equus to rodzaj męski (te słowo wypominasz mi w jednym z postów). A ciebie inaczej uczono? Może mnie oświecisz, bo może znowu ja się mylę.
Si vis amari, ama
-
- Tribunus militum
- Posty: 113
- Rejestracja: ndz 25 mar 2007, 14:41
Skądżeż znowu. Tylko widzisz, droga ini, ja prawdopodobnie napisałem w zyciu więcej stron po łacinie niż ty przeczytałaś. Twoje trzy zdania jestem w stanie spłodzić z łatwością, ale, jak już napisałem, nie zamierzam za ciebie odwalać twojej roboty.ini pisze:Ooo, czyżbyś rejterował? Nie jesteś w stanie napisac kilku opowiadań?
A w którym? BTW. "te słowo" to bardzo elitarne wyrażenie, godne absolwenta wyższej uczelni.A co do pomylenia rodzaju, mnie uczono, że equus to rodzaj męski (te słowo wypominasz mi w jednym z postów).
Equus to jest rodzaj męski, jak najbardziej. Ale ma 6 przypadków deklinacji w jednej liczbie - zdołano cię tego nauczyć? I podstawienie jednego przypadka za drugi kwalifikujemy jako błąd. W przypadku nauczyciela, zwłaszcza akademickiego - błąd kompromitujący.A ciebie inaczej uczono?
BVM
No jak to, przecież jak te zdania są do kitu, to reszta przecież też. Więc musisz poprawić (czyt. napisać) od nowa wszystko. A widzę, że się migasz, więc widać nie umiesz. Myślałam, że jesteś lepszym filologiem, ale widzę, że jednak nie.
Skąd wiesz, ile ja przeczytałam stron po łacinie. Nawet nie wiesz, gdzie studiowałam, jaki tam był poziom i co robiliśmy. Nie wiesz, ile tłumaczyliśmy z polskiego na łacinę.
Skąd wiesz, ile ja przeczytałam stron po łacinie. Nawet nie wiesz, gdzie studiowałam, jaki tam był poziom i co robiliśmy. Nie wiesz, ile tłumaczyliśmy z polskiego na łacinę.
Si vis amari, ama
- maurizia de sully
- Quaestor
- Posty: 236
- Rejestracja: wt 31 paź 2006, 18:18
- Lokalizacja: lutetia parisiorum
Jeśli o mnie chodzi, to myślę, że Biberius wszystkim nam tu dowiódł wystarczająco, że z łaciny jest wybitny. I raczej nie zmienię zdania, nawet jeśli nie zrobi nam tej łaski, by napisać jakiś przykładowy tekścik dla studentówini pisze: Myślałam, że jesteś lepszym filologiem, ale widzę, że jednak nie.
- T. Christophorus Salsus
- Civis Romanus
- Posty: 96
- Rejestracja: śr 17 sty 2007, 17:42
- Lokalizacja: Civitas Weiheropolis, Gedanum
Jest wybitny, to nie ulega wątpliwości, ale........
.........to też jeszcze nie jest powód aby wszystkim naokoło dopieprzać. Nie mam nic przeciwko, jeśli wytknie komuś niewiedzę, ale nie musi tego robić w taki wszystkowiedzący i "nie znający sprzeciwu" sposób.
Hodie mihi, cras tibi....... Jak na razie to nie jest jeszcze "Forum Biberianum", tylko forum dla wszystkich zainteresowanych językiem łacińskim.
A tak w ogóle, to uczyć obecnie w liceum czy na lektoracie tzw. "łaciny " nie należy do przyjemności, kiedy ogranicza się do wprawiania sztubaków w trzy deklinacje + trzy czasy + ACI. Naprawdę w którymś tam momencie pomysły się już kończą. A ktoś to niestety musi prowadzić...........z pożytkiem dla nikogo...
.........to też jeszcze nie jest powód aby wszystkim naokoło dopieprzać. Nie mam nic przeciwko, jeśli wytknie komuś niewiedzę, ale nie musi tego robić w taki wszystkowiedzący i "nie znający sprzeciwu" sposób.
Hodie mihi, cras tibi....... Jak na razie to nie jest jeszcze "Forum Biberianum", tylko forum dla wszystkich zainteresowanych językiem łacińskim.
A tak w ogóle, to uczyć obecnie w liceum czy na lektoracie tzw. "łaciny " nie należy do przyjemności, kiedy ogranicza się do wprawiania sztubaków w trzy deklinacje + trzy czasy + ACI. Naprawdę w którymś tam momencie pomysły się już kończą. A ktoś to niestety musi prowadzić...........z pożytkiem dla nikogo...
Bene ergo Physiologus dixit de castore.