serce filologa :)
- Flavius Aetius
- Propraetor
- Posty: 1115
- Rejestracja: pt 28 kwie 2006, 22:23
- Flavius Aetius
- Propraetor
- Posty: 1115
- Rejestracja: pt 28 kwie 2006, 22:23
- T. Christophorus Salsus
- Civis Romanus
- Posty: 96
- Rejestracja: śr 17 sty 2007, 17:42
- Lokalizacja: Civitas Weiheropolis, Gedanum
jak, ja lubię filolożki klasyczne
...Wszystko to było takie przyprószone, nieumalowane; swetry z włóczki, długie suknie, ten smutek w oczach...ach a przede wszystkim ta ich monotematyczność ograniczająca się do paru zaledwie autorów, brak jakiegokolwiek zainteresowania innymi rodzajami literatury klasycznej; jeszcze pół biedy, gdy dotyczyło to studentek - ale w przypadku wykładowców było już nieznośne....
Oczywiście nie mam nic przeciwko wszystkim tym "...-ównom" bo i sam się do małżeństwa nie kwapię, nie wchodzę z buciorami do cudzego życia ani nie zaglądam nikomu pod kołdrę. lubię za to się z tego pośmiać i na szczęście tutaj na tym forum ludzie bardziej z dystansem patrzą na wybryki co poniektórych kolegów i koleżanek i nie chcą od razu palić mnie na stosie za żarty z niespełnionych marzeń erotycznych filolożek klasycznych.
To dobry temat na książkę pt. "Życie erotyczne filolożek klasycznych" A moze ktos by napisał magisterkę na ten temat
dlatego zawsze bardziej zwracałem uwagę na filolożków niż na filolożki
Wychodzi na to, ze chyba bardziej jesteś Filologiem klasycznym, niż Filolożką klasyczną, o mea Superiosa InnuendoInnuendo pisze:To wychodzi na to, że nie jestem filologiem
Celtis pisze:a tak serio, chodzi Ci o to, ze filolożki mają nieżyciowe wizje przyszłych towarzyszy życia, nie chcą się wydawać za mąż w ogóle, czy chcą wychodzić tylko za filologów i cierpią, bo filolodzy też są nienormalni?
no, niestety wzdychanie za Horacym po nocach i ślubowanie wiecznego dziewictwa znam z autopsji na mojej katedrze. Zawsze to się źle kończyło. Nazywaliśmy to "chorobą filologiczno-klasyczną"Innuendo pisze:O tempora! O mores!
To tak samo, jak wierzyć w księcia z bajki.
...Wszystko to było takie przyprószone, nieumalowane; swetry z włóczki, długie suknie, ten smutek w oczach...ach a przede wszystkim ta ich monotematyczność ograniczająca się do paru zaledwie autorów, brak jakiegokolwiek zainteresowania innymi rodzajami literatury klasycznej; jeszcze pół biedy, gdy dotyczyło to studentek - ale w przypadku wykładowców było już nieznośne....
Oczywiście nie mam nic przeciwko wszystkim tym "...-ównom" bo i sam się do małżeństwa nie kwapię, nie wchodzę z buciorami do cudzego życia ani nie zaglądam nikomu pod kołdrę. lubię za to się z tego pośmiać i na szczęście tutaj na tym forum ludzie bardziej z dystansem patrzą na wybryki co poniektórych kolegów i koleżanek i nie chcą od razu palić mnie na stosie za żarty z niespełnionych marzeń erotycznych filolożek klasycznych.
To dobry temat na książkę pt. "Życie erotyczne filolożek klasycznych" A moze ktos by napisał magisterkę na ten temat
Zaiste, Mi Formose....Flavius Aetius pisze:Nie tylko filolożka, bo okazuje się, że nie pogardziłby nim niejeden filolog płci męskiej i to z doświadczeniem w zawodzie!
dlatego zawsze bardziej zwracałem uwagę na filolożków niż na filolożki
Bene ergo Physiologus dixit de castore.
o tempora, o mores, o jeżozwierz w różowych kaloszach, to tak na serio?T. Christophorus Salsus pisze: no, niestety wzdychanie za Horacym po nocach i ślubowanie wiecznego dziewictwa znam z autopsji na mojej katedrze. Zawsze to się źle kończyło. Nazywaliśmy to "chorobą filologiczno-klasyczną"
...Wszystko to było takie przyprószone, nieumalowane; swetry z włóczki, długie suknie, ten smutek w oczach...ach a przede wszystkim ta ich monotematyczność ograniczająca się do paru zaledwie autorów, brak jakiegokolwiek zainteresowania innymi rodzajami literatury klasycznej; jeszcze pół biedy, gdy dotyczyło to studentek - ale w przypadku wykładowców było już nieznośne....
różne rodzaje filologicznych "dziwaków" widziałam, sama się też za normalną nie uważam, ale tego rodzaju pomysły to mi się raczej kojarzyły z nieco dawniejszymi epokami . rozumiem, że patyna trzech tysiącleci nabyta w ciągu 5 lat studiów może powodować pewne problemy natury psychicznej, ale żeby Horacy i swetry z włóczki?
[i](...)kiedy zaczęliśmy samodzielnie układać zdania po łacinie i stwierdziliśmy, że wykute prawidła gramatyczne jak pokorni niewolnicy spieszą obsługiwać nasze myśli, serca przepełniły się nam ogromną radością.[/i]
<patrzy na siebie>
Pomyślmy, nie maluję się to pasuje. Ale żeby sweter z włóczki? Nieee.
Choć przyznam, że swoją manierę ubioru mam. Ja się zupełnie wymykam Twojej wizji filolożki klasycznej
Patrząc teraz na koleżanki. Tak, są takie dziwnie się ubierające, co pasuje do Twego opisu. Chodzą ubrane w różowe getry, żółte swetry, zielone buty i ten mix na jeden raz. Ale jest wiele pięknych dziewczyn, które modnie i ładnie się ubierają.
Ale żeby za Horacym wzdychać?? Za Cezarem, to rozumiem, ale za poeciną jakimś?
Co do literatury to fakt faktem, jeśli człowiek tym przesiąknie to nic normalnego nie idzie czytać.
Pomyślmy, nie maluję się to pasuje. Ale żeby sweter z włóczki? Nieee.
Choć przyznam, że swoją manierę ubioru mam. Ja się zupełnie wymykam Twojej wizji filolożki klasycznej
Patrząc teraz na koleżanki. Tak, są takie dziwnie się ubierające, co pasuje do Twego opisu. Chodzą ubrane w różowe getry, żółte swetry, zielone buty i ten mix na jeden raz. Ale jest wiele pięknych dziewczyn, które modnie i ładnie się ubierają.
Ale żeby za Horacym wzdychać?? Za Cezarem, to rozumiem, ale za poeciną jakimś?
Co do literatury to fakt faktem, jeśli człowiek tym przesiąknie to nic normalnego nie idzie czytać.
I am raised up and I will not reject the flute,
O ruler of my mind. Look, he stirs me up,
Euoi, the ivy now whirls me round in Bacchic contest. -Sophocles
O ruler of my mind. Look, he stirs me up,
Euoi, the ivy now whirls me round in Bacchic contest. -Sophocles
- Martinus Petrus Garrulus
- Proconsul
- Posty: 2556
- Rejestracja: ndz 19 lut 2006, 23:18
- Lokalizacja: Kraków
Flavius Aetius pisze:Nie tylko filolożka, bo okazuje się, że nie pogardziłby nim niejeden filolog płci męskiej i to z doświadczeniem w zawodzie!
hmmm, widzę, że to nie tylko ja zwracam uwagę na filologówT. Christophorus Salsus pisze: Zaiste, Mi Formose....
dlatego zawsze bardziej zwracałem uwagę na filolożków niż na filolożki
czyżbyśmy mieli odpowiedź? filologowie zwracają uwagę na filologów, a filolożki na inne filolożki... i dlatego nie mamy par mieszanych?
Nulli parcit hiems, nullus quoque frigore gaudet,
donec Ver veniat nos foveant pueri!
donec Ver veniat nos foveant pueri!
- T. Christophorus Salsus
- Civis Romanus
- Posty: 96
- Rejestracja: śr 17 sty 2007, 17:42
- Lokalizacja: Civitas Weiheropolis, Gedanum
ja też nie, spokoinnuendo pisze: nie maluję się
ach miłość..... ciężki temat....szczególnie na filologii klasycznej
Ostatnio zmieniony ndz 04 maja 2008, 00:21 przez T. Christophorus Salsus, łącznie zmieniany 1 raz.
Bene ergo Physiologus dixit de castore.
Swoją droga to o czym piszecie to sprawa charakterystyczna nie tylko dla filologów ale ogólnei dla naukowców. Mająca zresztą solidne podstawy historyczne. Bo do XIX wieku w wiekszosci krajów pracownikom na uczelniach nie wolno było zawierać zwiazków małżeńskich czy też legalnie posiadać dzieci.
Beatos in caelo Latine locuturos probabile
Ὁ βίος βραχύς, ἡ δὲ τέχνη μακρή
Mój blog:
http://keraunos-takiesobieprzemylenia.blogspot.com/
Ὁ βίος βραχύς, ἡ δὲ τέχνη μακρή
Mój blog:
http://keraunos-takiesobieprzemylenia.blogspot.com/
- Flavius Aetius
- Propraetor
- Posty: 1115
- Rejestracja: pt 28 kwie 2006, 22:23
Falwiusz częściowo ma rację to oczywiście też był powód. W końcu już bodajże Seneka gdzieś pisze z pamięci cytuję więc nie wiem czy dokładnie ale mniej więcej że nie można na raz poświęcić sie nauce i żonie.
A drugi powód początkowo ważniejszy potem nieco mniej to fakt związany z historią średniowiecznych uniwersytetów. Była ona ściśle związana z kościołem. Większość uczonych miała święcenia kapłańskie - byli klerykami. Najniższe co prawda, bo więcej nie było potrzeba, ale żenić sie w tym układzie nie bardzo było można
A potem jak przestali mieć świecenia to siła tradycji + to co pisał Flawiusz i mamy wyjaśnienie.
Zakaz zniesiono w XVII / XIX wieku. W niektórych uczelniach Angielskich (w końcu Anglicy to koserwaryści)około połowy XIX wieku. Ale roku dokładnie nie pamiętam.
Ale nawet po zniesieniu siłą rozpędu początkowo mało kto sie żenił. A z kobietami było jeszcze gorzej. W zasadzie z tego co wiem to nawet przed II wojną światową w szkołach średnich czy podstawowych nauczycielki to były przeważnie panny. Formalnego zakazu nie było, ale presja środowiska przy jednoczesnych braku kandydatów dla wykształconych kobiet robiła swoje
A drugi powód początkowo ważniejszy potem nieco mniej to fakt związany z historią średniowiecznych uniwersytetów. Była ona ściśle związana z kościołem. Większość uczonych miała święcenia kapłańskie - byli klerykami. Najniższe co prawda, bo więcej nie było potrzeba, ale żenić sie w tym układzie nie bardzo było można
A potem jak przestali mieć świecenia to siła tradycji + to co pisał Flawiusz i mamy wyjaśnienie.
Zakaz zniesiono w XVII / XIX wieku. W niektórych uczelniach Angielskich (w końcu Anglicy to koserwaryści)około połowy XIX wieku. Ale roku dokładnie nie pamiętam.
Ale nawet po zniesieniu siłą rozpędu początkowo mało kto sie żenił. A z kobietami było jeszcze gorzej. W zasadzie z tego co wiem to nawet przed II wojną światową w szkołach średnich czy podstawowych nauczycielki to były przeważnie panny. Formalnego zakazu nie było, ale presja środowiska przy jednoczesnych braku kandydatów dla wykształconych kobiet robiła swoje
Beatos in caelo Latine locuturos probabile
Ὁ βίος βραχύς, ἡ δὲ τέχνη μακρή
Mój blog:
http://keraunos-takiesobieprzemylenia.blogspot.com/
Ὁ βίος βραχύς, ἡ δὲ τέχνη μακρή
Mój blog:
http://keraunos-takiesobieprzemylenia.blogspot.com/
- T. Christophorus Salsus
- Civis Romanus
- Posty: 96
- Rejestracja: śr 17 sty 2007, 17:42
- Lokalizacja: Civitas Weiheropolis, Gedanum
Nie, nie...... ja jestem zdecydowanie jednokierunkowo... zorientowanyinnuendo pisze: Nie podążasz za modą na metroseksualność (czy jakoś tak) ?
Prawda oczywiście leży po środku. tyle, że o ile kiedyś to mogło słuzyć za wymówkę, to teraz nie za bardzo Ślubowanie wiecznego dziewictwa ze względu na Horacego nie da się w żaden sposób logicznie wyjaśnićKeraunos pisze:Ale nawet po zniesieniu siłą rozpędu początkowo mało kto sie żenił. A z kobietami było jeszcze gorzej. W zasadzie z tego co wiem to nawet przed II wojną światową w szkołach średnich czy podstawowych nauczycielki to były przeważnie panny. Formalnego zakazu nie było, ale presja środowiska przy jednoczesnych braku kandydatów dla wykształconych kobiet robiła swoje
Bene ergo Physiologus dixit de castore.