"Wiedza to bogactwo, niewiedza to błogosławieństwo.&quo
"Wiedza to bogactwo, niewiedza to błogosławieństwo.&quo
Witam wszystkich serdecznie,
wymyśliłem sobie taką oto sentencję. Chcę by była podtytułem mojego bloga (www.mrmgr.pl) Przekopałem kilka portali z sentencjami ale żaden filozof nie wpadł na tak genialną myśl (ależ ja skromny jestem).
Tak więc proszę o przetłumaczenie tej sentencji.
"Wiedza to bogactwo, niewiedza to błogosławieństwo."
wymyśliłem sobie taką oto sentencję. Chcę by była podtytułem mojego bloga (www.mrmgr.pl) Przekopałem kilka portali z sentencjami ale żaden filozof nie wpadł na tak genialną myśl (ależ ja skromny jestem).
Tak więc proszę o przetłumaczenie tej sentencji.
"Wiedza to bogactwo, niewiedza to błogosławieństwo."
-
- Peregrinus
- Posty: 17
- Rejestracja: czw 08 maja 2008, 11:18
- Lokalizacja: Wałbrzych
- Petroniusz
- Civis Romanus
- Posty: 80
- Rejestracja: czw 21 lut 2008, 21:28
- Lokalizacja: Lugdunum
-
- Peregrinus
- Posty: 17
- Rejestracja: czw 08 maja 2008, 11:18
- Lokalizacja: Wałbrzych
Mi chodzi o to by nie zatracić sensu w tym tłumaczeniu.
Błogosławieństwo - czyli święty spokój - niewiedza.
Tak jak w pierwszym Matrixie kiedy ten koleś co zdradził Morfeusza i resztę. Podczas rozmowy w restauracji z agentami gdy zajadał się smażonym sznyclem powiedział. Nieświadomość (problemów) jest błogosławieństwem. Chcę by to było w takim kontekście, w takim znaczeniu.
Może być "jest" zamiast "to".
Wiedza jest bogactwem, niewiedza jest błogosławieństwem.
Błogosławieństwo - czyli święty spokój - niewiedza.
Tak jak w pierwszym Matrixie kiedy ten koleś co zdradził Morfeusza i resztę. Podczas rozmowy w restauracji z agentami gdy zajadał się smażonym sznyclem powiedział. Nieświadomość (problemów) jest błogosławieństwem. Chcę by to było w takim kontekście, w takim znaczeniu.
Może być "jest" zamiast "to".
Wiedza jest bogactwem, niewiedza jest błogosławieństwem.
-
- Tribunus militum
- Posty: 177
- Rejestracja: wt 16 sty 2007, 19:00
- Lokalizacja: Wrocław
Nie uwazacie, że zdanie bedzię brzmiało lepiej, jeżeli na końcu zostanie wstawione "est"?
Scientia divitiae, inscientia beatitudo est.
Scientia divitiae, inscientia beatitudo est.
... beznadziejnym, Ikarowym lotem byłby cały wysiłek kultury nowoczeswnej, gdyby przez nierozwagę straciła podporę tych skrzydeł, które jej przypiął geniusz kultury klasycznej.
Gustaw Przychodzki
Gustaw Przychodzki
-
- Peregrinus
- Posty: 17
- Rejestracja: czw 08 maja 2008, 11:18
- Lokalizacja: Wałbrzych
A czy przypadkiem nie powinno się unikać stawiania jednosylabowych wyrazów na końcu zdania? Chyba nawet na tym forum ktoś o tym pisał. Wiem, że ogólnie orzeczenie w łacinie idzie na koniec, jednak w takich przypadkach (szczególnie, gdy mamy do czynienia z est) brzmi to trochę twardo i mogą pojawiać się kłopoty z płynnym wymówieniem takiej sentencji.
Ale w końcu, de gustibus non est disputandum.
EDIT: Czy na tym forum można jeszcze liczyć na kulturalną dyskusję na poziomie czy już tylko na bezcelowe czepianie się o rzeczy zgoła nieistotne?
Ale w końcu, de gustibus non est disputandum.
EDIT: Czy na tym forum można jeszcze liczyć na kulturalną dyskusję na poziomie czy już tylko na bezcelowe czepianie się o rzeczy zgoła nieistotne?
W wersji propagowanej na łacinie w polskich ogólniakach i na lektoratach na wyższych uczelniach:
Scjentja diwitje, inscjentja beatitudo est.
Bardziej kościelnie, ale polsko-kościelnie, nie włosko-kościelnie:
Scjencja diwicje, inscjencja beatitudo est.
Jak to wymawiali Rzymianie w I w. przed Chr., niech podpowie Ci ktoś bardziej kompetentny.
Akcentuj jak po polsku, tj. na drugą sylabę od końca.
Scjentja diwitje, inscjentja beatitudo est.
Bardziej kościelnie, ale polsko-kościelnie, nie włosko-kościelnie:
Scjencja diwicje, inscjencja beatitudo est.
Jak to wymawiali Rzymianie w I w. przed Chr., niech podpowie Ci ktoś bardziej kompetentny.
Akcentuj jak po polsku, tj. na drugą sylabę od końca.
et eunt homines mirari alta montium, et ingentes fluctus maris, et latissimos lapsus fluminum, et Oceani ambitum, et gyros siderum, et relinquunt se ipsos, nec mirantur (S. Augustini Confessiones)
Przyjmuje za ostateczną odpowiedz wersję MJS'a
"Scjencja diwicje, inscjencja beatitudo est. "
(Tylko czym różni się ten "kościelny/akademicki" charakter.
Tak ciut offtopowo...
Dziękuję wszystkim za pomoc w tłumaczeniu.
"Scjencja diwicje, inscjencja beatitudo est. "
(Tylko czym różni się ten "kościelny/akademicki" charakter.
Tak ciut offtopowo...
No w dawnych czasach (i dziś) wiedza bywa przekleństwem. Kiedyś za czasów inkwizycji posiadanie nośników wiedzy - ksiąg zakazanych było karane stosem. Dziś za posiadanie koputera z dostępem do internetu można trafić do więzienia, np. w chinach i w... europie... Do ksiąg zakazanych należały niegdyś wszystkie tłumaczenia biblii na języki narodowe. Ta myśl którą sobie wydumałem, ma podkreślać dwie strony "wiedzy".Petroniusz pisze:adagnitio divitia, ignorantia benedictio - moja propozycja
Nie wpadł bo to wiedza zazwyczaj była utożsamiana z błogosławieństwem (szczęściem)żaden filozof nie wpadł na tak genialną myśl
Dziękuję wszystkim za pomoc w tłumaczeniu.
Celem uniknięcia nieporozumienia: to, co wyżej cytujesz, to jest wymowa tylko (zapisana zgodnie z polskim alfabetem). Pisze się to tak, jak to podałeś jeszcze wyżej.Gru pisze:Przyjmuje za ostateczną odpowiedz wersję MJS'a
"Scjencja diwicje, inscjencja beatitudo est. "
(Tylko czym różni się ten "kościelny/akademicki" charakter.
Czym się różnią wymowa szkolna od kościelnej? Na mój prosty rozum kościelna jest naturalną kontynuacją wymowy, którą stosowano w naszej części Europy w Średniowieczu i później. Szkolna zaś ma być (chyba?) bliższa temu, jak łacinę wymawiali starożytni Rzymianie.
et eunt homines mirari alta montium, et ingentes fluctus maris, et latissimos lapsus fluminum, et Oceani ambitum, et gyros siderum, et relinquunt se ipsos, nec mirantur (S. Augustini Confessiones)