Siedze wlasnie nad verba timendi i wide tu same sprzecznosci... Jednym slowem, nic nie rozumiem Gdyby ktos mogl mi wyajsnic moje watpliowsci, bede bardzo wdzieczna.
A wiec tak:
1. Spojnikiem jest ne albo ne non; ne dla zdan twierdzacych, ne non dla przeczacych, czyli:
Antonius timebat ne in manus hostium caderet. Czy dobrze tlumacze? A. bal sie, ze wpadnie w rece wroga.
Dalej:
Timemus ne pueri domum ante noctum non redeant. Boimy sie, ze chlopcy nie wroca do domu przed noca. (?)
I w miare za tym nadazam, ale oto znajduje takie inormacje w innej ksiazce, ze zaprzeczone zdanie ma lacznik ut i taki oto przyklad:
Verebar ut me videret.
Balem sie, ze moze mnie nie zobaczyc. – tez nie wiem, czy dobrze tlumacze.
Timeo ut possit venire mecum ad Hispaniam.
Boje sie, ze moze nie bedzie mogl pojechac ze mna do Hiszpanii. (?)
To jak to jest w koncu?
Z gory ogromnie dziekuje.
Verba timendi
- Martinus Petrus Garrulus
- Proconsul
- Posty: 2556
- Rejestracja: ndz 19 lut 2006, 23:18
- Lokalizacja: Kraków
-
- Civis Romanus
- Posty: 95
- Rejestracja: sob 21 lut 2009, 23:29
- Lokalizacja: Warszawa
-
- Quaestor
- Posty: 254
- Rejestracja: pt 21 gru 2007, 00:29
Po wyrażeniach, oznaczająncych trwogę (verba timendī) spójnik nē … nōn czyli ut kladzie się bez żadnej różnicy w znaczeniu, lecz spójnik ut kladzie sie rzadrze, niż spójnik nē … nōnDiscipula pisze:No tak, ale co z tym ut?
DATE MIHI VENIAM PEREGRINVS SVM LINGVAE LATINAE PARVISCIVS LINGVAE POLONICAE INSCIVS