Kochani, witam serdecznie. Mam do was wielka prośbę. Otóż napisałem opowiadanie, które ma być za moment drukowane i bardzo zależy mi na konkretnym tytule. Nawiązuje do znanych słów św. Piotra: "Quo Vadis, Domine", tyle że to ma być trawestacja i po polski brzmi "Dokąd płyniesz".
Obecnie korzystam z brzmienia: "Quo Navigaris", ale ani nie wiem, czy to poprawna odmiana, ani czy nie ma lepszego słowa (bo teraz to przecież: "Dokąd nawigujesz, żeglujesz" - a ma być "płyniesz"). Może istnieje lepsze słowo łacińskie, a jeśli nie, to czy taka forma jest poprawna?
Dokąd płyniesz
Re: Dokąd płyniesz
Skąd pomysł, żeby w pasywie? Nie twierdzę, że to źle - po prostu nie wiem. Uczę się łaciny i wciąż mnie zaskakuje użycie strony biernej w sytuacjach, gdzie bym się tego najmniej spodziewał. Więc może to i dobrze, ale ja bym powiedział "quo navigas".
Pewny jestem natomiast tego, że powinieneś doprecyzować, co płynie i w jaki sposób. Czy chodzi o dosłowne poruszanie się w cieczy, czy w przenośni. O ile mi wiadomo inaczej mówi się o płynięciu wody w rzece (fluere, manare), inaczej o płynięciu czymś, np. statkiem (navigare) i inaczej wpław (nare, natare). A myślę, że jeszcze by się jakieś znaczenia znalazły.
Przepraszam, że nie pomogłem. Trzeba czekać, aż wypowie się znawca.
Pewny jestem natomiast tego, że powinieneś doprecyzować, co płynie i w jaki sposób. Czy chodzi o dosłowne poruszanie się w cieczy, czy w przenośni. O ile mi wiadomo inaczej mówi się o płynięciu wody w rzece (fluere, manare), inaczej o płynięciu czymś, np. statkiem (navigare) i inaczej wpław (nare, natare). A myślę, że jeszcze by się jakieś znaczenia znalazły.
Przepraszam, że nie pomogłem. Trzeba czekać, aż wypowie się znawca.
Re: Dokąd płyniesz
Oh, dziękuję i tak za zainteresowanie i poświęcony czas.
Jeśli chodzi o formę, to po prostu stworzyłem analogię do Quo Vadis, a mówiąc wprost, prostacko użyłem tej samej końcówki (gdzieś zresztą znalazłem taką odmianę), mając nadzieję, że będzie dobrze. Jak teraz widzę, pewnie niepoprawnie.
A co do samej idei tytułu, to ja mam to bardzo dobrze sprecyzowane. W istocie chodzi o alkoholika, który i żegluje, ale i płynie (to ostatnie bardziej sugeruje płyn, a i możliwość tonięcia, takie zwykłego, będąc wpław). Zatem, jak pisałem, naviagare nie byłoby złe (tyle że nie mam pojęcia w jakiej odmianie), ale być może istnieje lepszy czasownik, bardziej odpowiedni, mówiący o płynięciu wpław właśnie.
Ktoś coś jeszcze?
Jeśli chodzi o formę, to po prostu stworzyłem analogię do Quo Vadis, a mówiąc wprost, prostacko użyłem tej samej końcówki (gdzieś zresztą znalazłem taką odmianę), mając nadzieję, że będzie dobrze. Jak teraz widzę, pewnie niepoprawnie.
A co do samej idei tytułu, to ja mam to bardzo dobrze sprecyzowane. W istocie chodzi o alkoholika, który i żegluje, ale i płynie (to ostatnie bardziej sugeruje płyn, a i możliwość tonięcia, takie zwykłego, będąc wpław). Zatem, jak pisałem, naviagare nie byłoby złe (tyle że nie mam pojęcia w jakiej odmianie), ale być może istnieje lepszy czasownik, bardziej odpowiedni, mówiący o płynięciu wpław właśnie.
Ktoś coś jeszcze?