łacińskie żony i słowniki :P
Przenoszenie ze stolika na stolik to jeszcze nic. Gorzej, gdy musimy jechać na kolokwium roczne z pakietem słowników, gramatyk, zeszytów etc Jeszcze zestaw łaciński jest w miare lekki ( przynajmiej mój ). Z greka jest gorzej. Wystarczy spojrzeć na plecy filologa. Wielu filologów ma garba.
I am raised up and I will not reject the flute,
O ruler of my mind. Look, he stirs me up,
Euoi, the ivy now whirls me round in Bacchic contest. -Sophocles
O ruler of my mind. Look, he stirs me up,
Euoi, the ivy now whirls me round in Bacchic contest. -Sophocles
ja się na opisówkę łacińską wybrałam z Plezią, Korpantym i małym Kumanieckim. w drodze powrotnej, kiedy nerwy opadły, poczułam się trochę przytłoczona
a Liddell-Scotta to mogłabym dźwigać... żebym tylko miała własnego!
a Liddell-Scotta to mogłabym dźwigać... żebym tylko miała własnego!
[i](...)kiedy zaczęliśmy samodzielnie układać zdania po łacinie i stwierdziliśmy, że wykute prawidła gramatyczne jak pokorni niewolnicy spieszą obsługiwać nasze myśli, serca przepełniły się nam ogromną radością.[/i]
- Castlereigh
- Civis Romanus
- Posty: 85
- Rejestracja: ndz 03 wrz 2006, 20:48
- Lokalizacja: La Rochelle:)
No to w porównaniu z poprzednim postem słabo wypadnę, ehem.. ja na opisówkę łacińską przyszłam z małym Kaziem, jak zresztą większość ludzi, i żeby było zabawniej - oblali ci, którzy grzebali w kilku słownikach na raz, bo po prostu nie starczyło im czasu na zamianę tekstu ma mowę zależną i inne takie przyjemności.
Poza tym to już takie moje zboczenie, że nie znoszę wielotomowych słowników Strasznie mnie wkurza szukanie czegoś za każdym razem w innym tomie, zawsze łapię za niewłaściwy, za dużo miejsca to zajmuje na biurku i w ogóle same minusy Z łaciny do Pleziaka musiałam i musze zaglądać na tyle rzadko, że go sobie nie kupiłam, zresztą wolałam oksfordzki, bo przynajmniej tom jest jeden A z greki istnieje cudowny, jedyny, mój naukochańszy Bailly i po co mi Abramowiczówna?
Poza tym to już takie moje zboczenie, że nie znoszę wielotomowych słowników Strasznie mnie wkurza szukanie czegoś za każdym razem w innym tomie, zawsze łapię za niewłaściwy, za dużo miejsca to zajmuje na biurku i w ogóle same minusy Z łaciny do Pleziaka musiałam i musze zaglądać na tyle rzadko, że go sobie nie kupiłam, zresztą wolałam oksfordzki, bo przynajmniej tom jest jeden A z greki istnieje cudowny, jedyny, mój naukochańszy Bailly i po co mi Abramowiczówna?
"Kardynale, wiemy o waszych wysiłkach, mających na celu odkrycie naszych tajemnic. Dajcie sobie z nimi spokój, i tak nie dowiecie się niczego ponad to, co sami zechcemy wam zdradzić."
a kto mówi, że ja korzystałam ze wszystkiego, co wzięłam? biedny tylko Dr, co nas pilnował, bo wszystko po kolei mi sprawdził dla zabicia czasuCastlereigh pisze:No to w porównaniu z poprzednim postem słabo wypadnę, ehem.. ja na opisówkę łacińską przyszłam z małym Kaziem, jak zresztą większość ludzi, i żeby było zabawniej - oblali ci, którzy grzebali w kilku słownikach na raz, bo po prostu nie starczyło im czasu na zamianę tekstu ma mowę zależną i inne takie przyjemności.
[i](...)kiedy zaczęliśmy samodzielnie układać zdania po łacinie i stwierdziliśmy, że wykute prawidła gramatyczne jak pokorni niewolnicy spieszą obsługiwać nasze myśli, serca przepełniły się nam ogromną radością.[/i]
No ja wiem czy Kazik wystarcza? Fajny jest, ale jak sie wyjdzie poza typowo klasyczne teksty (Cezar, Liwiusz, Tacyt, Cyceron itp) kla to zaczynają sie problemy bo jednak zaczynaja sie problemy bo wielu słówek w nim nie ma.
Beatos in caelo Latine locuturos probabile
Ὁ βίος βραχύς, ἡ δὲ τέχνη μακρή
Mój blog:
http://keraunos-takiesobieprzemylenia.blogspot.com/
Ὁ βίος βραχύς, ἡ δὲ τέχνη μακρή
Mój blog:
http://keraunos-takiesobieprzemylenia.blogspot.com/
-
- Senator
- Posty: 320
- Rejestracja: ndz 30 kwie 2006, 21:50
- Lokalizacja: civitas Posnaniensis
A i przy tłumaczeniu tekstów zdawałoby się kanonicznych dla każdego ucznia bywa, że Kazio nie uwzględnia potrzebnego akurat znaczenia.
Oremus et pro perfidis Judaeis: ut Deus et Dominus noster auferat velamen de cordibus eorum; ut et ipsi agnoscant Jesum Christum Dominum nostrum.
http://derepublica.blox.pl
http://derepublica.blox.pl
- Martinus Petrus Garrulus
- Proconsul
- Posty: 2556
- Rejestracja: ndz 19 lut 2006, 23:18
- Lokalizacja: Kraków
słuchajcie, ka kupiłem sobie ostatnio Koncewicza i nie wiem, czy się na niego nie przerzucę... przyzwyczaiłem się do Józia i bardzo go lubię (mam nadzieję, że prof. Korpanty wybaczy mi tę pouchwałość ), ale Koncewicz jest takim "Teubnerem" tzn. przy nazwach miast tłumaczy gdzie owe leżało, nad jaką rzeką etc... przy bogach podaje ich greckie odpowiedniki i mówi od czego to bóg... wiele odnośników i kontekstów, rekcja etc... bardzo fajny... (za okładkę u introligatora zapłacę więcej niż za słownik dałem )
Nulli parcit hiems, nullus quoque frigore gaudet,
donec Ver veniat nos foveant pueri!
donec Ver veniat nos foveant pueri!
- Castlereigh
- Civis Romanus
- Posty: 85
- Rejestracja: ndz 03 wrz 2006, 20:48
- Lokalizacja: La Rochelle:)
- Martinus Petrus Garrulus
- Proconsul
- Posty: 2556
- Rejestracja: ndz 19 lut 2006, 23:18
- Lokalizacja: Kraków
niestety brak mu stronicy z informacją o roku wydania... ma taką wielką "reklamę" na pierwszej srtronie: słowniki we wszystkich językach - tylko Langenscheidt! - dostępne w głównym składzie ksiązek w Warszawie etc..."
tak to taki słownik grubszy od "Józia" o identycznym formacie z niebieską okładką - dałem do introligatora, bo groziło mu "dividere in partes multas" tak więc ciekaw jestem, jak będzie miec teraz kolor...
tak to taki słownik grubszy od "Józia" o identycznym formacie z niebieską okładką - dałem do introligatora, bo groziło mu "dividere in partes multas" tak więc ciekaw jestem, jak będzie miec teraz kolor...
Nulli parcit hiems, nullus quoque frigore gaudet,
donec Ver veniat nos foveant pueri!
donec Ver veniat nos foveant pueri!
- Castlereigh
- Civis Romanus
- Posty: 85
- Rejestracja: ndz 03 wrz 2006, 20:48
- Lokalizacja: La Rochelle:)
Aaaa, już dzięki opisowi Innuendo sprawdziłam, faktycznie, jest coś takiego - "łacińsko-polski słownik podręczny" z lat 30. Ale u Kruczkiewicza - zielony, spory (no nie jest to Pleziak, ale jak dla mnie waga średnia), z początku wieku, miał kilka lat temu reedycję - są objaśnienia podobnego typu, są nazwy własne i stąd myślałam, że to to samo.
"Kardynale, wiemy o waszych wysiłkach, mających na celu odkrycie naszych tajemnic. Dajcie sobie z nimi spokój, i tak nie dowiecie się niczego ponad to, co sami zechcemy wam zdradzić."
- Martinus Petrus Garrulus
- Proconsul
- Posty: 2556
- Rejestracja: ndz 19 lut 2006, 23:18
- Lokalizacja: Kraków
mój egzemplarz był niebieski... przeciez to nie jest reguła, że Koncewicze są NIEBIESKIE Kuman też wychodził w żółtych gładkich, szarych z "S" a teraz jest w zielonym z "S"
nie wypróbowałem go jeszcze przy tłumaczeniu, ale rzeczywiście zrobił na mnie ogromne wrażenie tak czy siak warto go mieć
ja zwykle tłumaczę z małym Józiem, a jak mam wątpliwości, nie moge czegoś znaleźć, to sięgam do Teubnerów i dużych Józków słowem korzystam z wielu słowników
nie wypróbowałem go jeszcze przy tłumaczeniu, ale rzeczywiście zrobił na mnie ogromne wrażenie tak czy siak warto go mieć
ja zwykle tłumaczę z małym Józiem, a jak mam wątpliwości, nie moge czegoś znaleźć, to sięgam do Teubnerów i dużych Józków słowem korzystam z wielu słowników
Nulli parcit hiems, nullus quoque frigore gaudet,
donec Ver veniat nos foveant pueri!
donec Ver veniat nos foveant pueri!
Taki ten topik się luźny zrobił, to ja się zwierzę, że mogłabym być żoną prof. Korusa, bo jestem w nim po uszy zakochana :D:D Weźcie go czasami tam w tym waszym Krakowie wypuszczajcie czasem na gościnne występy na KUL, niechże i wschód ma coś od życia
Co do słowniczków, to mimo tego, że preferuję mojego sfatygowanego Kazia, to przy najbliższym niespodziewanym przypływie gotówki (ech, kiedy to będzie ), kupię sobie coś większego. Nie to, żeby od razu z tego korzystać, bo się już przyzwyczaiłam do poręcznego Kazia, ale żeby, tak po prostu, ładnie na półce to wyglądało
Pamiętam dzień jak przytargałam ze szkolnej biblioteki do domu prawie wszystkie lektury na olimpiadę z łaciny. Myślałam, że plecak mi się zrósł razem z plecami, chociaż mieszkam raptem 200 metrów za szkołą
Co do słowniczków, to mimo tego, że preferuję mojego sfatygowanego Kazia, to przy najbliższym niespodziewanym przypływie gotówki (ech, kiedy to będzie ), kupię sobie coś większego. Nie to, żeby od razu z tego korzystać, bo się już przyzwyczaiłam do poręcznego Kazia, ale żeby, tak po prostu, ładnie na półce to wyglądało
Pamiętam dzień jak przytargałam ze szkolnej biblioteki do domu prawie wszystkie lektury na olimpiadę z łaciny. Myślałam, że plecak mi się zrósł razem z plecami, chociaż mieszkam raptem 200 metrów za szkołą
Kropp's angels ;)