jak ja zakładałem kółko dla gimbusiów, za na pierwszą listę wpisało się 80 osób, co daje 45% uczniów gimnazjum istniejącego przy naszej szkole... w efekcie przychodziło około 20 osób...
na początku: Non tam praeclarum est scire Latine...
krótko o działalności Cycerona; o konkursie krasomówczym, o którym przeczytałem wczoraj w gazecie; o gramatyce angielskiej, polskiej, niemieckiej (ACI, nazewnictwo gramatyczne...); zapożyczenia łacińskie i greckie; leksyka angielska i niemiecka (na przykładzie różnych czasowników, rzeczowników etc... np: move - movere, computer - computare, invite - invitare, inwentarz - facta inventa, der Korb - corbis etc...); pokazanie, że słownictwo polskie zawiera wiele elementów łacińskich i greckich, a jednocześnie wytłumaczenie, dlaczego coś jest przez "rz" i "u"; dlaczego mówimy: akwarium ale hydraulik (a przeciez nie jest to związane z polskim "woda"); wskazanie, które języki są "romańskie" i dlaczego; oraz wiele innych rzeczy, które nie przychodzą mi teraz do głowy...
a na początku "zaimponowałem" im zmazaniem układu współrzędnych na tablicy, który jak rzekłem "mnie denerwuje"
(tu pojawiły sie brawa)(zajęcia odbywały się w sali od matematyki; klasa Ia, czyli o profilu humanistycznym; na bocznej tablicy widniał opisany układ współrzędnych z parabolą...) po czym powiedziałem: Katon każde swe przemówienie kończył słowami: ceteum censeo... my dziś możemy sparafrazować tego wielkiego polityka: ceterum censeo matematicam delendam esse
(znowu prawa)
aż mnie tym zawstydzili i wybili z tematu... nigdy nie byłem oklaskiwany przez tak liczną rzeszę