Help
Ludzie dobra spokój. Może mi się pomyliło, może nie. Droga Maurizio, nie wiesz, kto mnie uczył także proszę Cię nie irytuj się. Jesteś nowa na forum ( co prawda znam Cię z grona ) i na dzień dobry mnie obrażasz. Tak, jak napisałam nie wiesz, kto mnie uczył łaciny i nie pisz mi proszę, że jestem nieukiem.
I am raised up and I will not reject the flute,
O ruler of my mind. Look, he stirs me up,
Euoi, the ivy now whirls me round in Bacchic contest. -Sophocles
O ruler of my mind. Look, he stirs me up,
Euoi, the ivy now whirls me round in Bacchic contest. -Sophocles
- maurizia de sully
- Quaestor
- Posty: 236
- Rejestracja: wt 31 paź 2006, 18:18
- Lokalizacja: lutetia parisiorum
Oni nie, ale wcześniej uczyły mnie jeszcze 3 inne osoby Ja proponuję temat zamknąć bowiem osoba zakładająca temat już, zdaje się, napisała to co miała napisać.
Ostatnio zmieniony wt 31 paź 2006, 20:27 przez innuendo, łącznie zmieniany 1 raz.
I am raised up and I will not reject the flute,
O ruler of my mind. Look, he stirs me up,
Euoi, the ivy now whirls me round in Bacchic contest. -Sophocles
O ruler of my mind. Look, he stirs me up,
Euoi, the ivy now whirls me round in Bacchic contest. -Sophocles
Poplątanie wyszło w czasie opisówki łacińskiej, gdyż prowadzący wprowadził kilka "unowocześnień" zarówno w deklinacjach jak i koniugacjachi może dlatego koleżance sie pokręciło to już
do Martinusa: nie wiem, czemu piszesz, że perfectum nie dzieli sie na koniugacje, skoro każda koniugacja ma nieco odmienne tematy perfecti
do Martinusa: nie wiem, czemu piszesz, że perfectum nie dzieli sie na koniugacje, skoro każda koniugacja ma nieco odmienne tematy perfecti
LINGUA LATINA PULCHERRIMA OMNIUM LINGUARUM EST!!!!!!!
www.ancient-center.prv.pl
www.ancient-center.prv.pl
- maurizia de sully
- Quaestor
- Posty: 236
- Rejestracja: wt 31 paź 2006, 18:18
- Lokalizacja: lutetia parisiorum
Ja się zgadzam w Martinusem
Choć można to widzieć inaczej
Wyjaśniam szczegółowo, o co mi chodzi:
Każdy czasownik łaciński ma 2 lub trzy tematy (większość ma 3, ale niektóre nie mają supinum). Tematy praesentis kończą się albo na -a, albo na -e, albo na spółgłoskę, albo na -i. Na tej podstawie można je podzielić na 4 grupy i każda z nich - choc końcówki są zawsze te same - ma jednak swoje "narowy". Na przykład czasowniki, których temat kończy się na -a- gubią to -a- przed końćówką 1sg. A czasowniki, których temat kończy się na -i- dodają sobie spójkę -u- przed końcówką 3 pl. A te, które mają temat zakończony na spółgłoskę potrzebują spójek. Te "narowy" właśnie sprawiają, że tzw "podział na koniugacje" jest w czasach zbudowanych na temacie praesentis potrzebny.
Co więcej, w takim futurum podział ten jest KONIECZNIE potrzebny, bo 1 i 2 mają inną cechę futurum niż 3 i 4.
Dla odmiany tematy pefecti są rozimaite, ale każdy, każdziuteńki z nich zachowuje się w odmianie tak samo: do tematu dodaje się końcówki. Bez żadnych spójek, bez zanikania części tematu, bez "narowów".
Podział koniugacyjny "rozkłada się" na TEMATY.
W czasach, które się tworzy na temacie praesentis rzeczywiście podział na 4 grupy jest wyraźny. W pozostałych czasach - nie.
Owszem, to prawda, że większość czasowników, których temat pr. kończy się na -a-, ma temat pf zakończony na -av-. Ale dare i stare tak nie mają. Większość czasowników, których temat pr. kończy się na -i-, ma temat pf. zakończony na -iv-. Ale venire nie. I tak dalej...
Oczywiście dla wygody można przyjąć, że koniugacje są "wiecznym bytem". I niektórzy tak przyjmują. A w gramatykach robi się tabele odmian z podziałem na koniugacje we wszystkich czasach - tak trochę z rozpędu...
Ale inny pogląd też ma wiele solidnych podstaw. Mnie osobiście bardziej się podoba uznanie podziału na cztery typy odmiany za charakterystyczny dla tematu praesentis i tylko dla niego. Jest to prawdziwsze z diachronicznego punktu widzenia.
Choć można to widzieć inaczej
Wyjaśniam szczegółowo, o co mi chodzi:
Każdy czasownik łaciński ma 2 lub trzy tematy (większość ma 3, ale niektóre nie mają supinum). Tematy praesentis kończą się albo na -a, albo na -e, albo na spółgłoskę, albo na -i. Na tej podstawie można je podzielić na 4 grupy i każda z nich - choc końcówki są zawsze te same - ma jednak swoje "narowy". Na przykład czasowniki, których temat kończy się na -a- gubią to -a- przed końćówką 1sg. A czasowniki, których temat kończy się na -i- dodają sobie spójkę -u- przed końcówką 3 pl. A te, które mają temat zakończony na spółgłoskę potrzebują spójek. Te "narowy" właśnie sprawiają, że tzw "podział na koniugacje" jest w czasach zbudowanych na temacie praesentis potrzebny.
Co więcej, w takim futurum podział ten jest KONIECZNIE potrzebny, bo 1 i 2 mają inną cechę futurum niż 3 i 4.
Dla odmiany tematy pefecti są rozimaite, ale każdy, każdziuteńki z nich zachowuje się w odmianie tak samo: do tematu dodaje się końcówki. Bez żadnych spójek, bez zanikania części tematu, bez "narowów".
Podział koniugacyjny "rozkłada się" na TEMATY.
W czasach, które się tworzy na temacie praesentis rzeczywiście podział na 4 grupy jest wyraźny. W pozostałych czasach - nie.
Owszem, to prawda, że większość czasowników, których temat pr. kończy się na -a-, ma temat pf zakończony na -av-. Ale dare i stare tak nie mają. Większość czasowników, których temat pr. kończy się na -i-, ma temat pf. zakończony na -iv-. Ale venire nie. I tak dalej...
Oczywiście dla wygody można przyjąć, że koniugacje są "wiecznym bytem". I niektórzy tak przyjmują. A w gramatykach robi się tabele odmian z podziałem na koniugacje we wszystkich czasach - tak trochę z rozpędu...
Ale inny pogląd też ma wiele solidnych podstaw. Mnie osobiście bardziej się podoba uznanie podziału na cztery typy odmiany za charakterystyczny dla tematu praesentis i tylko dla niego. Jest to prawdziwsze z diachronicznego punktu widzenia.
- Martinus Petrus Garrulus
- Proconsul
- Posty: 2556
- Rejestracja: ndz 19 lut 2006, 23:18
- Lokalizacja: Kraków
nie widziałem jeszcze gramatyki, która podawałaby podział na koniugacjie według form perfecti... są oczywiscie zestawienia "sposobów", w jakie czasowniki poszczególnych koniugacji tworzą perfectum... ale przeciez nie mogę powiedzieć, że wszystkie czasowniki na "-ui" nalezą do II koniugacji, bo to nieprawda...
można stwierdzić oczywiście, że jak coś jest na "-avi" to jest najprawdopodobniej I kaniugacja, ale weź takie czasowniki, jak: dedi, steti, vetui, delevi, arsi, luxi, momordi, cavi, fregi, iunxi, colui, aperui, vinxi... i co? spleciesz z tego jakąś regółę pozwalającą na klasyfikację w.w. form czasownikowych, w której koniugacji ów czasownik się odmienia?
można stwierdzić oczywiście, że jak coś jest na "-avi" to jest najprawdopodobniej I kaniugacja, ale weź takie czasowniki, jak: dedi, steti, vetui, delevi, arsi, luxi, momordi, cavi, fregi, iunxi, colui, aperui, vinxi... i co? spleciesz z tego jakąś regółę pozwalającą na klasyfikację w.w. form czasownikowych, w której koniugacji ów czasownik się odmienia?
Nulli parcit hiems, nullus quoque frigore gaudet,
donec Ver veniat nos foveant pueri!
donec Ver veniat nos foveant pueri!
- Martinus Petrus Garrulus
- Proconsul
- Posty: 2556
- Rejestracja: ndz 19 lut 2006, 23:18
- Lokalizacja: Kraków
ależ Jilly, Maurizia edytowała posta po tym, jak ja napisałem swojego z tymi perfectami
ale tak dla ścisłości:
- futurum I - bo futurum exactum tworzymy od tematu perfecti...
- "a" w pierwszej osobie sg. ind. praes. act. koniugacji I nie zanika, lecz się ściąga (***) z "-o", a w coniunctivie praesentis przechodzi w "-e-" w zestawieniu z cechą coniunctivu, którą jest "-a-" [istnieje również pogląd, że "-e-" jest cechą coniunctivu praesentis dla koniugacji I]
- koniugacja III ma czasowniki z tematem zakonczonym na spółgłoskę, lub: "u" np: metuo, ere [mozna to traktować jako spółgłoskę - boć to zostało rozdzielone w zapisie z jednej litery "v" - ale ja jednak jestem za uznaniem, że to samogłoska, bo wymawiajac jest to "Ł"] lub też ze zmiekczeniem końcowej spółgłoski, czyli tym "-i-", np: facio, ere
i o to właśnie mi chodziłoMnie osobiście bardziej się podoba uznanie podziału na cztery typy odmiany za charakterystyczny dla tematu praesentis i tylko dla niego. Jest to prawdziwsze z diachronicznego punktu widzenia.
ale tak dla ścisłości:
- futurum I - bo futurum exactum tworzymy od tematu perfecti...
- "a" w pierwszej osobie sg. ind. praes. act. koniugacji I nie zanika, lecz się ściąga (***) z "-o", a w coniunctivie praesentis przechodzi w "-e-" w zestawieniu z cechą coniunctivu, którą jest "-a-" [istnieje również pogląd, że "-e-" jest cechą coniunctivu praesentis dla koniugacji I]
- koniugacja III ma czasowniki z tematem zakonczonym na spółgłoskę, lub: "u" np: metuo, ere [mozna to traktować jako spółgłoskę - boć to zostało rozdzielone w zapisie z jednej litery "v" - ale ja jednak jestem za uznaniem, że to samogłoska, bo wymawiajac jest to "Ł"] lub też ze zmiekczeniem końcowej spółgłoski, czyli tym "-i-", np: facio, ere
Ostatnio zmieniony wt 31 paź 2006, 21:42 przez Martinus Petrus Garrulus, łącznie zmieniany 1 raz.
Nulli parcit hiems, nullus quoque frigore gaudet,
donec Ver veniat nos foveant pueri!
donec Ver veniat nos foveant pueri!
- Martinus Petrus Garrulus
- Proconsul
- Posty: 2556
- Rejestracja: ndz 19 lut 2006, 23:18
- Lokalizacja: Kraków
mater dei!!! co za hrezje!!!
przepraszam, że zapytam: czy Wy nigdy nie widzieliście żadnej gramatyki opisowej ani historycznj na oczy??? przecież nie ma książek, które podawałyby takie bzdury!!!
przepraszam, że zapytam: czy Wy nigdy nie widzieliście żadnej gramatyki opisowej ani historycznj na oczy??? przecież nie ma książek, które podawałyby takie bzdury!!!
Ostatnio zmieniony śr 01 lis 2006, 16:56 przez Martinus Petrus Garrulus, łącznie zmieniany 1 raz.
Nulli parcit hiems, nullus quoque frigore gaudet,
donec Ver veniat nos foveant pueri!
donec Ver veniat nos foveant pueri!
herezje dramatyczne :>
no i masz, aż mi słów zabrakło... jeżeli ktoś tak uczy, to chyba ma niedobory podstawowej wiedzy gramatycznej
no i masz, aż mi słów zabrakło... jeżeli ktoś tak uczy, to chyba ma niedobory podstawowej wiedzy gramatycznej
[i](...)kiedy zaczęliśmy samodzielnie układać zdania po łacinie i stwierdziliśmy, że wykute prawidła gramatyczne jak pokorni niewolnicy spieszą obsługiwać nasze myśli, serca przepełniły się nam ogromną radością.[/i]
Widzisz Celtis, gdyby nie fakt, że nauczycielka, która prowadziła mnie od początku nie odeszła na urlop macierzyński i gdyby nie przyszła na jej miejsce kobieta, która w Anglii zmywała naczynia, to nie byłoby tej całej rozmowy. Pech chciał, że z ową kobietą była powtórka maturalna. Człowiek się źle nauczył i potem mu tak zostało I tak mam teraz wielkie szczęście, że trafiłam na takich łacinników.Celtis pisze:herezje dramatyczne :>
no i masz, aż mi słów zabrakło... jeżeli ktoś tak uczy, to chyba ma niedobory podstawowej wiedzy gramatycznej
I am raised up and I will not reject the flute,
O ruler of my mind. Look, he stirs me up,
Euoi, the ivy now whirls me round in Bacchic contest. -Sophocles
O ruler of my mind. Look, he stirs me up,
Euoi, the ivy now whirls me round in Bacchic contest. -Sophocles
- maurizia de sully
- Quaestor
- Posty: 236
- Rejestracja: wt 31 paź 2006, 18:18
- Lokalizacja: lutetia parisiorum
rzecz jasna.Martinus Petrus Garrulus pisze:
ale tak dla ścisłości:
- futurum I - bo futurum exactum tworzymy od tematu perfecti...
Też słuszna uwaga. Jak już jesteśmy diachroniczni, to konsekwentnie: "ściąga się", a nie "zanika" (choć ja niektórym studentom nie opowiadam o ściąganiu się, żeby ich nie straszyćMartinus Petrus Garrulus pisze: - "a" w pierwszej osobie sg. ind. praes. act. koniugacji I nie zanika, lecz się ściąga (***) z "-o", a w coniunctivie praesentis przechodzi w "-e-" w zestawieniu z cechą coniunctivu, którą jest "-a-" [istnieje również pogląd, że "-e-" jest cechą coniunctivu praesentis dla koniugacji I]
Zdecydowanie też preferuję interpretację form con.pr. w I koniugacji przez kontrakcję, niż przez inną cechę w tej akurat koniugacji. Zresztą, tak czy siak kontrakcja jest potrzebna, bo nawet gdyby cechą con.pr. w tym miejscu było -e-, to nie da się ukryć, że po tematycznym -a- przed cechą nie ma śladu.
Owszem, pominęłam w wyliczaniu ten szczegół, że w przypadku tematów zakończonych na -i- owo -i- albo jest tematyczne i występuje zawsze, albo jest rozszerzeniem tematu spółgłoskowego i wówczas nie występuje w infinitivie.Martinus Petrus Garrulus pisze: koniugacja III ma czasowniki z tematem zakonczonym na spółgłoskę, lub: "u" np: metuo, ere [mozna to traktować jako spółgłoskę - boć to zostało rozdzielone w zapisie z jednej litery "v" - ale ja jednak jestem za uznaniem, że to samogłoska, bo wymawiajac jest to "Ł"] lub też ze zmiekczeniem końcowej spółgłoski, czyli tym "-i-", np: facio, ere
Co do tematów zakończonych na -u: skoro "wymawiając jest to Ł" to właśnie nie możesz uznać, "ze jest to samogłoska", bo "Ł" jest spółgłoską (nie tworzy sylaby).
- Martinus Petrus Garrulus
- Proconsul
- Posty: 2556
- Rejestracja: ndz 19 lut 2006, 23:18
- Lokalizacja: Kraków
fonemy takie jak "i" oraz "u" są sonantami (inaczej zwane fonemami pośrednimi), tzn. że w zalezności od otoczenia fonetycznego mogą one być zgłoskotwórcze, lub niezgłoskotwórcze - w otoczeniu samogłosek niezgłoskotwórcze, zaś spółgłosek zgłoskotwórcze tak więc mogą one uchodzić za samogłoski, lub spółgłoski. Jeśli wymawiamy temat słychać wyraźnie METU-, a nie METUŁ-; widzimy więc, że sonanty to takie FONEMY "rozkraczone" pomiędzy spółgłoskami, a samogłoskami
Nulli parcit hiems, nullus quoque frigore gaudet,
donec Ver veniat nos foveant pueri!
donec Ver veniat nos foveant pueri!
rozkraczone tak, ale w konretnych przypadkach są albo zgłoskotwórcze, albo nie (pomijając ew. "wyskoki' w metryce)
[i](...)kiedy zaczęliśmy samodzielnie układać zdania po łacinie i stwierdziliśmy, że wykute prawidła gramatyczne jak pokorni niewolnicy spieszą obsługiwać nasze myśli, serca przepełniły się nam ogromną radością.[/i]