Banaccio pisze:"Jeśli gerundium jest czasownikiem przechodnim i ma przy sobie dopełnienie w akkusativie, często zmienia się na gerundivum."
Nic z tego nie rozumiem, skoro gerundium znaczy np: pisania, pisaniu, pisanie, itp. Natomiast gerundivum: godny (na)pisania, ten, który powien zostać napisany.
Ze "zmienianiem się" pewno chodzi o takie zjawisko, że Rzymianin, jak ma do wyboru użycie konstrukcji z gerundium albo konstrukcji z gerundivum, przeważnie wybiera to drugie. Będą to pewnie głównie konstrukcje opisujące cel.
W skrócie, gerundium, chociaz jest "rzeczownikiem" (ma rodzaj i odmienia się przez przypadki), w zdaniu zachowuje rekcję i pozostałe cechy czasownika (tj. np. określa się je przysłówkiem, a nie przymiotnikiem). Wobec powyższego, jeśli czasownik, od którego gerundium pochodzi, wymaga acc. jako dopełnienia, tego samego przypadka wymagać będzie też gerundium.
Np.
- uenimus ad audiendum (dla posłuchania; żeby posłuchać)
Jeśli chcesz tu powiedzieć, czego się będzie słuchało, dajesz tak jakby dopełnienie do audire:
- uenimus ad audiendum
cantilenam
Otóż takie coś nader chętnie jest wyrażane nie przez gerundium, ale przez gerundivum:
- uenimus ad cantilenam
audiendam (jakby: przychodzimy do piosenki, która będzie słuchana; której mamy wysłuchać)
Przy konstrukcjach z zastosowaniem rzeczowników rodzaju męskiego i nijakiego jest czasem trudno zdecydować, czy to jest gerundium, czy gerundivum, np. "ad bellum gerendum" można analizowac jako gerundium "ad gerendum (kogo, co) bellum" albo jako gerundivum "ad bellum (jakie?) gerendum" (kolejność wyrazów nie ma znaczenia).