prośba o pomoc - parafraza Horacego
prośba o pomoc - parafraza Horacego
Witam,
Czy ktoś mógłby mi pomóc w tłumaczeniu parafrazy Horacego "non omnis moriar"? Jak to by ta fraza brzmiała w 2. osobie liczby pojedynczej i mnogiej, ale w CZASIE PRZESZŁYM DOKONANYM?
moje sugestie:
non omnis moritus es
non omnis moriti estis
czy to jest OK?
Pozdrawiam,
RQ
Czy ktoś mógłby mi pomóc w tłumaczeniu parafrazy Horacego "non omnis moriar"? Jak to by ta fraza brzmiała w 2. osobie liczby pojedynczej i mnogiej, ale w CZASIE PRZESZŁYM DOKONANYM?
moje sugestie:
non omnis moritus es
non omnis moriti estis
czy to jest OK?
Pozdrawiam,
RQ
- maurizia de sully
- Quaestor
- Posty: 236
- Rejestracja: wt 31 paź 2006, 18:18
- Lokalizacja: lutetia parisiorum
Dzięki za pomoc!
Ale mam wątpliwość, bo jak rozumiem "mortui" dokladnie oznacza raczej "martwy".
Natomiast u Horacego jest "umrę", a nie "będę martwy". Rożnica jest subtelna, ale moim zdaniem istotna: "umrę" jest bardziej abstrakcyjne, natomiast "będę martwy" bardziej sugeruje fakt smierci biologicznej.
Dlatego sadze, ze najlepiej byloby uzyc formy czasu przeszlego od umrzec, a nie imieslowu. (Nie znam laciny, wiec nie jestem pewien czy to jest mozliwe). W angielskim i polskim jest, wiec pewnie w lacinie tez.
Moze wiec: "non omnis morti"?
Ale mam wątpliwość, bo jak rozumiem "mortui" dokladnie oznacza raczej "martwy".
Natomiast u Horacego jest "umrę", a nie "będę martwy". Rożnica jest subtelna, ale moim zdaniem istotna: "umrę" jest bardziej abstrakcyjne, natomiast "będę martwy" bardziej sugeruje fakt smierci biologicznej.
Dlatego sadze, ze najlepiej byloby uzyc formy czasu przeszlego od umrzec, a nie imieslowu. (Nie znam laciny, wiec nie jestem pewien czy to jest mozliwe). W angielskim i polskim jest, wiec pewnie w lacinie tez.
Moze wiec: "non omnis morti"?
Dzięki za pomoc!
Ale mam wątpliwość, bo jak rozumiem "mortui" dokladnie oznacza raczej "martwy".
Natomiast u Horacego jest "umrę", a nie "będę martwy". Rożnica jest subtelna, ale moim zdaniem istotna: "umrę" jest bardziej abstrakcyjne, natomiast "będę martwy" bardziej sugeruje fakt smierci biologicznej.
Dlatego sadze, ze najlepiej byloby uzyc formy czasu przeszlego od umrzec, a nie imieslowu. (Nie znam laciny, wiec nie jestem pewien czy to jest mozliwe). W angielskim i polskim jest, wiec pewnie w lacinie tez.
Moze wiec: "non omnis morti"?
Ale mam wątpliwość, bo jak rozumiem "mortui" dokladnie oznacza raczej "martwy".
Natomiast u Horacego jest "umrę", a nie "będę martwy". Rożnica jest subtelna, ale moim zdaniem istotna: "umrę" jest bardziej abstrakcyjne, natomiast "będę martwy" bardziej sugeruje fakt smierci biologicznej.
Dlatego sadze, ze najlepiej byloby uzyc formy czasu przeszlego od umrzec, a nie imieslowu. (Nie znam laciny, wiec nie jestem pewien czy to jest mozliwe). W angielskim i polskim jest, wiec pewnie w lacinie tez.
Moze wiec: "non omnis morti"?
może więc bynajmniej by nie było lepiej. łacina, podobnie jak polski i angielski, ma czas przeszły dokonany (i miała go sporo wcześniej ), który dla strony biernej i tzw. verba deponentia, (czyli czasowników, które mają formy strony biernej, a znaczenie czynne) ma formy złożone właśnie z imiesłowy i odpowiedniej formy słowa posiłkowego "być". "morior" jest właśnie deponens i w związku z tym wersja, którą dostałeś zawierała dokładnie tę formę, o którą Ci chodziło.
za karę 15 minut gramatyki łacińskiej dziennie
EDIT: a to, że jeden język coś ma, wcale nie znaczy, że drugi też musi. polski i łacina też mają przypadki, ale angielski jakoś nie.
za karę 15 minut gramatyki łacińskiej dziennie
EDIT: a to, że jeden język coś ma, wcale nie znaczy, że drugi też musi. polski i łacina też mają przypadki, ale angielski jakoś nie.
[i](...)kiedy zaczęliśmy samodzielnie układać zdania po łacinie i stwierdziliśmy, że wykute prawidła gramatyczne jak pokorni niewolnicy spieszą obsługiwać nasze myśli, serca przepełniły się nam ogromną radością.[/i]
hmm... a jaki wydźwięk chciałbyś temu epitafium nadać? prawdę mówiąc, nie widzę u Horacego wątków "horrorystycznych", on po prostu mówi, że jego śmierć nie będzie oznaczała końca pamięci o nim, i to raczej jest dość optymistyczne.
[i](...)kiedy zaczęliśmy samodzielnie układać zdania po łacinie i stwierdziliśmy, że wykute prawidła gramatyczne jak pokorni niewolnicy spieszą obsługiwać nasze myśli, serca przepełniły się nam ogromną radością.[/i]