Wybrałem właściwą drogę
- Martinus Petrus Garrulus
- Proconsul
- Posty: 2556
- Rejestracja: ndz 19 lut 2006, 23:18
- Lokalizacja: Kraków
a polski wyraz "zamek"? czyż nie niesie ze sobą znaczenia "wszystkich trzech zamków"??? a kontekst decyduje o tym, co oznacza
np. ago:
ten czasownik nie oznacza 150 czynności osobno, jego zastosowanie w języku łacińskim jest szersze niż w języku polskim. tzn. ten czasownik występuje w kontekstach np: rem agere, gregem agere, lectionem agere, convemtum (contionem) agere, legationem agere etc... a w tych samych kontekstach w języku polskim występują odpowiednio: prowadzić sprawę, paść trzodę (stado), prowadzić lekcję, odbywać spotkanie (zjazd, naradę), sprawować poselstwo... tak więc: agere nie oznacza: "prowadzić, odbywać, paść, sprawować" z osobna, te polskie czasowniki wpisują się w pole semantyczne łacińskiego czasownika, tj. w tym samym kontekście, w którym łacina stosuje czasownik AGERE, język polski stosuje inne czasowniki. reasumując: słownik jest tabelą porównawczą pól semantycznych słów i ich zastosowania w danych kontekstach. nie można więc wyciągać jednej propozycji przekładu na język polski ze słownika i tłumaczyć danego słowa polskiego na łacinę bez porównania stosowalności tego słowa łacińskiego w podobnym kontekście. takie "wyciąganie ze słownika" prowadzi do tworzenia kalek językowych
zgodnie z tym np:
"quid ad me" nie jest równe polskiemu np: "co do mnie, to ja się z tym nie zgadzam" - to znaczy, że tymi słowami dwa języki wskazują na inne zjawiska w rzeczywistości pozajęzykowej
"quid ad me" jest kalką językową polegającą na "wyciągnięciu" ze słownika znaczeń łacińskich leksemów "quid", "ad" oraz "ego" i zestawieniu ich w identyczny co w języku polskim sposób
łatwo znaleźć w tekstach oryginalnych, że sformułowanie "quid ad me" istnieje w języku łacińskim, lecz oznacza co innego w rzeczywistości pozajęzykowej niż podobne sformułowanie, którym posługuje się język polski. tym, co desygnuje owo sformułowanie jest to, co język polski desygnuje sformułowaniem: "co mi do tego?", "co ja mam z tym wspólnego?", "co to ma do mnie?"
tak więc tłumacząc coś z jednego języka na inny nie wolno przekładać języka na język, lecz zdać sobie sprawę z tego, co dane słowo czy też sformułowanie oznacza w rzeczywistości pozajęzykowej, tzn. jakie zjawisko (czynność, rzecz) jest oznaczane przez to sformułowanie w rzeczywistości pozajęzykowej, a następnie szukać sformułowań, którymi inny język opisuje to samo zjawisko
co do PROPRIUS - nigdy nie spotkałem się (przynajmniej sobie nie przypominam tego) by w tekście oryginalnym słowo PROPRIUS było użyte bez odniesienia do jakiegoś elementu. tzn. PROPRIUS nie znaczy: właściwy w sensie moralnym, czyli: "słuszny; należyty; taki, jak powinien być", lecz "właściwy dla kogoś, własny, charakterystyczny" tak więc: propriam viam elegi oznacza, że wybrałem"własną drogę, właściwą dla mnie, charakterystyczną dla mnie" nie zaś "właściwą w sensie moralnym"
jeśli zobaczę kilka oryginalnych kontekstów (tj. zaczerpniętych z tekstów klasycznych) z użyciem słowa PROPRIUS jako "właściwy moralnie, słuszny etc" to oczywiście przyznam, że zbłądziłem
charakterystycznym zjawiskiem dla języków barbarzyńskich (mam nu na myśli: innych niż łacina) było to, żeby przyjmować do użytku słowa łacińskie w znaczeniu nieco innym niż oryginalne, tzn. pojmowane właśnie w ten sposób, jaki przedstawiacie powyżej
słowa lubią również rozwijać lub zmieniać swoje pole semantyczne, np: deszczyk (bo leży w deskach) - nieboszczyk (szczyk z nieba); d u p a oznaczała to, co dziś nazywamy dziuplą; religio - rzecz której wykonanie jest powodowane wiarą w siły nadprzyrodzone (np: unikanie czarnego kota przebiegającego przez drogę, plucie przez lewe ramię dla "odczarowania" zdarzenia z takim kotem; odmawianie różańca - motywowane wiarą w to, że jest to miłe Bogu i pożyteczne dla ludzi etc...) a teraz "religia" to zupełnie co innego
o użyciu PROPRIUS w j. angielskim: oczywiście mam na myśli źródłosłów
co do propter i proprius: wydaje mi się, że to etymologia "chałupnicza"
np. ago:
ten czasownik nie oznacza 150 czynności osobno, jego zastosowanie w języku łacińskim jest szersze niż w języku polskim. tzn. ten czasownik występuje w kontekstach np: rem agere, gregem agere, lectionem agere, convemtum (contionem) agere, legationem agere etc... a w tych samych kontekstach w języku polskim występują odpowiednio: prowadzić sprawę, paść trzodę (stado), prowadzić lekcję, odbywać spotkanie (zjazd, naradę), sprawować poselstwo... tak więc: agere nie oznacza: "prowadzić, odbywać, paść, sprawować" z osobna, te polskie czasowniki wpisują się w pole semantyczne łacińskiego czasownika, tj. w tym samym kontekście, w którym łacina stosuje czasownik AGERE, język polski stosuje inne czasowniki. reasumując: słownik jest tabelą porównawczą pól semantycznych słów i ich zastosowania w danych kontekstach. nie można więc wyciągać jednej propozycji przekładu na język polski ze słownika i tłumaczyć danego słowa polskiego na łacinę bez porównania stosowalności tego słowa łacińskiego w podobnym kontekście. takie "wyciąganie ze słownika" prowadzi do tworzenia kalek językowych
zgodnie z tym np:
"quid ad me" nie jest równe polskiemu np: "co do mnie, to ja się z tym nie zgadzam" - to znaczy, że tymi słowami dwa języki wskazują na inne zjawiska w rzeczywistości pozajęzykowej
"quid ad me" jest kalką językową polegającą na "wyciągnięciu" ze słownika znaczeń łacińskich leksemów "quid", "ad" oraz "ego" i zestawieniu ich w identyczny co w języku polskim sposób
łatwo znaleźć w tekstach oryginalnych, że sformułowanie "quid ad me" istnieje w języku łacińskim, lecz oznacza co innego w rzeczywistości pozajęzykowej niż podobne sformułowanie, którym posługuje się język polski. tym, co desygnuje owo sformułowanie jest to, co język polski desygnuje sformułowaniem: "co mi do tego?", "co ja mam z tym wspólnego?", "co to ma do mnie?"
tak więc tłumacząc coś z jednego języka na inny nie wolno przekładać języka na język, lecz zdać sobie sprawę z tego, co dane słowo czy też sformułowanie oznacza w rzeczywistości pozajęzykowej, tzn. jakie zjawisko (czynność, rzecz) jest oznaczane przez to sformułowanie w rzeczywistości pozajęzykowej, a następnie szukać sformułowań, którymi inny język opisuje to samo zjawisko
co do PROPRIUS - nigdy nie spotkałem się (przynajmniej sobie nie przypominam tego) by w tekście oryginalnym słowo PROPRIUS było użyte bez odniesienia do jakiegoś elementu. tzn. PROPRIUS nie znaczy: właściwy w sensie moralnym, czyli: "słuszny; należyty; taki, jak powinien być", lecz "właściwy dla kogoś, własny, charakterystyczny" tak więc: propriam viam elegi oznacza, że wybrałem"własną drogę, właściwą dla mnie, charakterystyczną dla mnie" nie zaś "właściwą w sensie moralnym"
jeśli zobaczę kilka oryginalnych kontekstów (tj. zaczerpniętych z tekstów klasycznych) z użyciem słowa PROPRIUS jako "właściwy moralnie, słuszny etc" to oczywiście przyznam, że zbłądziłem
charakterystycznym zjawiskiem dla języków barbarzyńskich (mam nu na myśli: innych niż łacina) było to, żeby przyjmować do użytku słowa łacińskie w znaczeniu nieco innym niż oryginalne, tzn. pojmowane właśnie w ten sposób, jaki przedstawiacie powyżej
słowa lubią również rozwijać lub zmieniać swoje pole semantyczne, np: deszczyk (bo leży w deskach) - nieboszczyk (szczyk z nieba); d u p a oznaczała to, co dziś nazywamy dziuplą; religio - rzecz której wykonanie jest powodowane wiarą w siły nadprzyrodzone (np: unikanie czarnego kota przebiegającego przez drogę, plucie przez lewe ramię dla "odczarowania" zdarzenia z takim kotem; odmawianie różańca - motywowane wiarą w to, że jest to miłe Bogu i pożyteczne dla ludzi etc...) a teraz "religia" to zupełnie co innego
o użyciu PROPRIUS w j. angielskim: oczywiście mam na myśli źródłosłów
co do propter i proprius: wydaje mi się, że to etymologia "chałupnicza"
Ostatnio zmieniony pt 27 cze 2008, 01:50 przez Martinus Petrus Garrulus, łącznie zmieniany 1 raz.
Nulli parcit hiems, nullus quoque frigore gaudet,
donec Ver veniat nos foveant pueri!
donec Ver veniat nos foveant pueri!
Idąc tropem "właściwy" = "słuszny", zajrzałem znowu do Korpantego. Pod hasłem rectus widzimy tam: "przenośnie recta via vitae <vivendi> - prosta <właściwa> droga życia". Może więc: rectam viam elegi? Ma to w sobie chyba ów słynny rzymski konkret: droga prosta, więc właściwa
et eunt homines mirari alta montium, et ingentes fluctus maris, et latissimos lapsus fluminum, et Oceani ambitum, et gyros siderum, et relinquunt se ipsos, nec mirantur (S. Augustini Confessiones)
- Martinus Petrus Garrulus
- Proconsul
- Posty: 2556
- Rejestracja: ndz 19 lut 2006, 23:18
- Lokalizacja: Kraków
Widzę, że moja prośba cieszy się wielkim zainteresowaniem i chęcią pomocy waszej strony. Bardzo się cieszę
Wybrałem właściwą drogą - chodzi tutaj o właściwą w sensie, że taką, jaką uważam za odpowiednią i to co robie i kim jestem jest jak najlepsze co mnie mogło spotkać ...
Troszkę namąciłem, ale wiem że skumacie
Pozdrawiam
Wybrałem właściwą drogą - chodzi tutaj o właściwą w sensie, że taką, jaką uważam za odpowiednią i to co robie i kim jestem jest jak najlepsze co mnie mogło spotkać ...
Troszkę namąciłem, ale wiem że skumacie
Pozdrawiam
Chodziło o ang. proper , które pochodzi wprost od proprius, ale ma ono również wspólne korzenie z propter - od "pro".Martinus Petrus Garrulus pisze: co do propter i proprius: wydaje mi się, że to etymologia "chałupnicza"
"Proprius" pochodzi zaś od "pro privo" i to "privus" też od przyimka "pro".
Ostatnio zmieniony pn 14 lip 2008, 14:26 przez Gorn, łącznie zmieniany 1 raz.
- Flavius Aetius
- Propraetor
- Posty: 1115
- Rejestracja: pt 28 kwie 2006, 22:23
Nie łudź się, Olej1910, tu nie chodzi bynajmniej o chęć pomocy z czyjejkolwiek strony. Podałeś to krótkie zdanie, przełożyłem je jako pierwszy tak, jak wydawało mi się poprawnie, nie wertując stu różnych słowników i nie grzebiąc w etymologii użytych przeze mnie określeń. Po prostu pamiętałem, że "właściwy" to po łacinie "proprius" i przełożyłem "ad hoc", po czym zostawiłem całą rzecz. Następującą po mnie propozycję Martinusa z "optimam" uznałem za błędną z uwagi na zbyt rozbieżne znaczenia obu przymiotników. A to, co tu się dzieje dalej, to jeszcze jeden z wielu sporów czysto akademickich, polegających na przerzucaniu się "lepszymi" wersjami i szukaniu na dobrą sprawę dziury w całym. Próbuj, może w gąszczu wstawek erudycyjnych znajdziesz zadowalający Cię przekład podanej sentencji. Powodzenia, bo jeśli idzie o mnie, to nie mam już o czym pisać w tym temacie.
Ja również "propriam viam elegi."
Ja również "propriam viam elegi."
Quod sis, esse velis, nihilque malis;
Summum nec metuas diem nec optes.
Marcus Valerius Martialis X, 47 12-13
Summum nec metuas diem nec optes.
Marcus Valerius Martialis X, 47 12-13
Nie każdy "właściwy" jest tym samym "właściwym". A tłumaczenia ad hoc są moim zdaniem ryzykowne, szczególnie, jeśli łaciny nie znamy w stopniu zbliżonym do znajomości mowy ojczystej (ja nie znam, dlatego z wielkim wahaniem podejmuję się przekładania najprostszych nawet fraz na łacinę, brak mi po prostu wyczucia językowego - stąd podpieranie się słownikami).Flavius Aetius pisze:Po prostu pamiętałem, że "właściwy" to po łacinie "proprius" i przełożyłem "ad hoc", po czym zostawiłem całą rzecz.
Jasne, dyskusja czysto akademicka to fajna zabawa, ale oprócz czerpania z niej radości próbowaliśmy chyba też szukać odpowiedzi na pytanie, które zapoczątkowało ten wątek? Poza tym należy uzasadniać własne poglądy, z tego uzasadniania może wzięło się wrażenie erudycyjnych wstawek.A to, co tu się dzieje dalej, to jeszcze jeden z wielu sporów czysto akademickich, polegających na przerzucaniu się "lepszymi" wersjami i szukaniu na dobrą sprawę dziury w całym.
Inna rzecz, że uwagi etymologiczne chyba faktycznie wyszły poza temat wątku.
A teraz ad rem!
1. Moim zdaniem propria via oznacza "drogę właściwą komuś, charakterystyczną/typową dla kogoś, własną drogę".
2. Proponuję ponownie recta via = "droga słuszna, właściwa, odpowiednia", ew. "apta via" o podobnym znaczeniu. By podkreślić, że to droga odpowiednia dla "mnie", dodałbym mihi, a więc via mihi recta (apta).
3. L. Winniczuk, w swoim Słowniku polsko-łacińskim, proponuje viam <rationem> rectam inire celem oddania wyrażenia "obrać dobrą drogę". Idąc za tą sugestią, można by zamiast elegi użyć inii (inivi).
4. Jak to pisałem wyżej, u Korpantego pojawia się przykład recta via = "prosta <właściwa> droga". Winniczuk twierdzi, że to samo wyrażenie oznacza "drogę dobrą" (zob. p. 3). Wygrzebałem też w necie Słownik Ch. Cavallina, a w nim wyrażenie rectam viam reperire = "znaleźć właściwą/słuszną/odpowiednią drogę".
5. Wydaje mi się, że można by też użyć apta miast recta tutaj.
6. Podsumowując, oto moje propozycje:
rectam viam elegi = "wybrałem właściwą/słuszną/odpowiednią drogę"
viam rectam elegi = jw. (zmiana kolejności słów nie zmienia znaczenia)
viam mihi rectam elegi = "wybrałem drogę właściwą dla mnie".
Rectam można zastąpić przez aptam.
Elegi = "wybrałem" można zastąpić przez inii bądź inivi (równoprawne formy) = "dosł. wszedłem, czyli w tym kontekście wybrałem (drogę), wszedłem (na drogę)".
et eunt homines mirari alta montium, et ingentes fluctus maris, et latissimos lapsus fluminum, et Oceani ambitum, et gyros siderum, et relinquunt se ipsos, nec mirantur (S. Augustini Confessiones)
- Martinus Petrus Garrulus
- Proconsul
- Posty: 2556
- Rejestracja: ndz 19 lut 2006, 23:18
- Lokalizacja: Kraków
apta via jest rzeczywiście fajna:) i rzeczywiście słowniki podają: aptus alicui rei - dostosowany, trafny, dobrze dobrany, skuteczny, zdatny, dogodny, stosowny:)
ja bym powiedział raczej: viam mihi elegi aptam ale kolejność zależy od indywidualnego wyczucia:)
można też trzecią możliwość inwersji: viam elegi rectam:)
ja bym powiedział raczej: viam mihi elegi aptam ale kolejność zależy od indywidualnego wyczucia:)
można też trzecią możliwość inwersji: viam elegi rectam:)
Nulli parcit hiems, nullus quoque frigore gaudet,
donec Ver veniat nos foveant pueri!
donec Ver veniat nos foveant pueri!