Witam :)
A nas, uczniów z Elbląga i Sztumu (gdzie prof. Szarmach mieszka), nasze nauczycielki ostregły o jego kaszlu i chorobie (żeby się broń Boże nie śmiać), że mamy być grzeczni i kulturalni, że mamy się nie stresować (przypomniana została anegdota, jak to kilka lat temu pewna stremowana uczennica zapomniała imienia swojego nauczyciela prowadzącego... Profesor dostał niemal furii - zbeształ biedną dziewczynę strasznie)...
Tak więc wchodząc na salę mieliśmy niezłego pietra...
Gdy weszliśmy na salę, najpierw wypełniliśmy protokoły (z duszą na ramieniu wpisywałem nazwisko mojej nauczycielki...).
Potem ktoś-tam je zebrał, a my zabraliśmy się do pracy... Tymczasem Szrmach sprawdzał protokoły...
Aż tu nagle: "Bartosz Nieszporek!", "Tak?... Tutaj jestem..." (podniosłem rękę, a przerażenie sięgnęło szczytu...), "Ty jesteś ze szkoły od pijarów?", "Nie, nie - z III Liceum, jak napisałem...", "Aha, dobrze".
I tyle...
Szkoły pijarów są koło mojej (ta sama ulica), a moje LO ma imię Jana Pawła II i chyba dlatego Szarmach źle skojarzył...
Najadłem się strachu, bo prof. Szarmach źle skojarzył moją szkołe...
Przynajmniej mam "ciekawe" wspomnienia...
Tylko nie mogłem się przez dłuższą chwilę skupić...
Tak więc wchodząc na salę mieliśmy niezłego pietra...
Gdy weszliśmy na salę, najpierw wypełniliśmy protokoły (z duszą na ramieniu wpisywałem nazwisko mojej nauczycielki...).
Potem ktoś-tam je zebrał, a my zabraliśmy się do pracy... Tymczasem Szrmach sprawdzał protokoły...
Aż tu nagle: "Bartosz Nieszporek!", "Tak?... Tutaj jestem..." (podniosłem rękę, a przerażenie sięgnęło szczytu...), "Ty jesteś ze szkoły od pijarów?", "Nie, nie - z III Liceum, jak napisałem...", "Aha, dobrze".
I tyle...
Szkoły pijarów są koło mojej (ta sama ulica), a moje LO ma imię Jana Pawła II i chyba dlatego Szarmach źle skojarzył...
Najadłem się strachu, bo prof. Szarmach źle skojarzył moją szkołe...
Przynajmniej mam "ciekawe" wspomnienia...
Tylko nie mogłem się przez dłuższą chwilę skupić...
[i]Amicum proba, probatum ama...[/i]
***
[i]3. Jeśli prosisz o tłumaczenie, wykaż się własnym zaangażowaniem i wkładem pracy. Wraz z tekstem oryginalnym zamieść swoje próby tłumaczenia. Nikt nie odrobi tu ZA CIEBIE zadania domowego.[/i]
***
[i]3. Jeśli prosisz o tłumaczenie, wykaż się własnym zaangażowaniem i wkładem pracy. Wraz z tekstem oryginalnym zamieść swoje próby tłumaczenia. Nikt nie odrobi tu ZA CIEBIE zadania domowego.[/i]
- Flavius Aetius
- Propraetor
- Posty: 1115
- Rejestracja: pt 28 kwie 2006, 22:23
Hehe, to jest tylko fonetycznie to samo Pisze się inaczej A tutaj akurat się z Tobą nie zgodzę, że angielski jest straszny - przecież wcale nie jest straszny! Jest bardzo prosty, tylko ma troszeczkę dużo czasów Ja się lubię uczyć i angielskiego i niemieckiego i łaciny i jeżeli miałabym możliwość zrezygnowania z nauki któregoś z nich, to bym tego nie zrobiła Wiem, że jestem nienormalna, ale tak już mam - lubię uczyć się języków
- Flavius Aetius
- Propraetor
- Posty: 1115
- Rejestracja: pt 28 kwie 2006, 22:23
Oczywiście wiem, Moja Droga, że pisze się je inaczej, albowiem w angielskim musielibyśmy do owego "fac" dodaj jeszcze jedną literkę i zmienić "a" na inną samogłoskę . Osobiście w angielskim cenię jedynie wymowę, bo brzmi wspaniale (zwłaszcza w ustach Iana McKellena czy Anthony'ego Hopkinsa), niemiecki natomiast uwielbiam, a z językami starożytnymi sprawa jest jasna.
Quod sis, esse velis, nihilque malis;
Summum nec metuas diem nec optes.
Marcus Valerius Martialis X, 47 12-13
Summum nec metuas diem nec optes.
Marcus Valerius Martialis X, 47 12-13
A ja właśnie wolę pisownię, bo mnie szlag trafia, kiedy na sprawdzianie mamy część ze słuchu. Z gramatyki mam zawsez prawie wszystko dobrze, a ze słuchu połowa źle Dyktand też nie lubię A co do łaciny, to mam takie pytanie, bo mnie przeraża tutaj ten niemiecki akcent w łacinie (u nas połowa uczniów np. z przyzwyczajenia czyta SZpectaculum, SZperare irp. ): jak się czyta pulcher??? Bo oni to czytają tak (oto moja fonetyka ): pulśa (no tak mniejwięcej :P:P:P:P ). Czy w łacinie też ch czyta sie jako "ś" i zmiękcza się zakończenie "er" a na takie "miękkie" "a", jak np. w angielskim???? Wiem, że to głupie pytanie, ale mnie to trochę nęci
- Flavius Aetius
- Propraetor
- Posty: 1115
- Rejestracja: pt 28 kwie 2006, 22:23
Ha, czyli miałam rację, ja zawsze wymawiam z "polskim" akcentem Oni każdą końcówkę na "a", a ja uparcie jak koza swoje "er" No i widzę, że akurat w tym przypadku mam rację W ogóle oni tą łacinę to tak bardziej z niemieckim akcentem biorą, bardziej zmiękczają te końcówki, E jest bardziej wymawiane jako I no i w ogóle. Ale ja jestem uparta, tak łatwo się nie poddam - będę czytac po swojemu i koniec A co
- Flavius Aetius
- Propraetor
- Posty: 1115
- Rejestracja: pt 28 kwie 2006, 22:23
- Flavius Aetius
- Propraetor
- Posty: 1115
- Rejestracja: pt 28 kwie 2006, 22:23
Chodzi jedynie o pewne różnice w wymowie, mianowicie tzw. "wymowa szkolna" to taka, której każdy prawie uczy się na wstępie nauki łaciny, a więc "Cicero" jako "Cicero", "pulcher" jak "pulcher", "oboedentia" jak "obedentia", "caecus" jak "cekus", itd. Natomiast wymowa tzw. "restytuowana", rzekomo bliższa oryginalnej wymowie rzymskiej, to odpowiednio: "Kikero, pulker, obojdentia, kajkus, itd." Na tych przykładach można zauważyć pewne zmiany co do wymowy, wymowa "szkolna" jest po prostu o wiele uproszczona, wywodzi się zresztą ze średniowiecza, gdzie nie wymawiano np. dyftongów "ae, oe" jak "aj, oj", lecz zawsze jak "e", tak samo też pisano je w dokumentach, np. "sancta mater magne Polonie" (zamiast magnae Poloniae), jak również np. "oboedentia" wymawiano "obedencia", gdzie zmięczeniu uległa spółgłoska "t".[/img]
Quod sis, esse velis, nihilque malis;
Summum nec metuas diem nec optes.
Marcus Valerius Martialis X, 47 12-13
Summum nec metuas diem nec optes.
Marcus Valerius Martialis X, 47 12-13