serce filologa :)
http://www.gottwein.de/grep/his_0499.php -trzeba znaleźć właściwy rok i epitafium tam jest (przepraszam za wymyślność, ale szukałam wersji z akcentami) - drugi dystych, to od "ω, ξειν...")
[i](...)kiedy zaczęliśmy samodzielnie układać zdania po łacinie i stwierdziliśmy, że wykute prawidła gramatyczne jak pokorni niewolnicy spieszą obsługiwać nasze myśli, serca przepełniły się nam ogromną radością.[/i]
Re: serce filologa :)
Salustiusz pisze:wydzielony z "Samochód filologa klasycznego"
Mój znajomy, wielki koneser (czynny) samochodów mawia: "Auta dzielą się na dobre, lepsze i niemieckie". Trudno się nie zgodzić. Maserati jest dość dobre technicznie (a przede wszystkim piękne), ale i tak raczej nietrwałe w porównaniu z Mercedesami. Taki np. Mercedes klasy E "Okularnik" - to dla mnie. Mercedes kl. C mógłby być dla żony, bo jest idealnie skrojony pod kobiecą roączkę
Rzeczywiście koneser przez wielkie K. Gratuluje znajomych. ; )
A ileż to w życiu miałeś tych Maserati i Mercedesów i na czym opierasz swoją opinię?
- T. Christophorus Salsus
- Civis Romanus
- Posty: 96
- Rejestracja: śr 17 sty 2007, 17:42
- Lokalizacja: Civitas Weiheropolis, Gedanum
Serce filologa? Wybaczcie risum teneatis, amici? to skąd te wszystkie "-ówny, ówny ówny?"że każdy z Was to normalny człowiek myślący o przyziemnych sprawach, stąd wiadomo, że oprócz łaciny coś jeszcze innego zajmuje życie "klasyka"
Proponuje założyć temat : "serce filolożki klasycznej" - jak wiadomo filolog klasyczny i filolozka klasyczna to dwa odrębne gatunki, choć współprawne
nie, no - po pięciu latach studiowania straciłem już wszelkie złudzenia...zna ktoś normalna filolozkę klasyczną, która nie uciekłaby na widok ... tego no wiecie
i gdzie tu serce, gdzie tu matrimonium, gdzie tu rodzina
Bene ergo Physiologus dixit de castore.
Oj, to dziwna ta Twoja filologia Bo, jakby przyjrzeć się filologom i filolożkom na moim roku, to niestety, ale to męska część jest dziwna. Kobiety normalnie funkcjonująT. Christophorus Salsus pisze:
nie, no - po pięciu latach studiowania straciłem już wszelkie złudzenia...zna ktoś normalna filolozkę klasyczną, która nie uciekłaby na widok ... tego no wiecie
i gdzie tu serce, gdzie tu matrimonium, gdzie tu rodzina
I am raised up and I will not reject the flute,
O ruler of my mind. Look, he stirs me up,
Euoi, the ivy now whirls me round in Bacchic contest. -Sophocles
O ruler of my mind. Look, he stirs me up,
Euoi, the ivy now whirls me round in Bacchic contest. -Sophocles
-
- Senator
- Posty: 309
- Rejestracja: śr 18 kwie 2007, 15:34
- Lokalizacja: Vereinigte Staaten von Groß-Österreich
To to jest do pokazywania?T. Christophorus Salsus pisze:
nie, no - po pięciu latach studiowania straciłem już wszelkie złudzenia...zna ktoś normalna filolozkę klasyczną, która nie uciekłaby na widok ... tego no wiecie
Bons fut li siecles al tens ancienor,
Quer feit i ert e justise et amor,
Si ert credance, dont or n’i at nul prot ;
Toz est mudez, perdude at sa color :
Ja mais n’iert tels com fut als ancessors.
Quer feit i ert e justise et amor,
Si ert credance, dont or n’i at nul prot ;
Toz est mudez, perdude at sa color :
Ja mais n’iert tels com fut als ancessors.
znaczy, na czego widok?
a "normaly" i filolog/filolożka w związku zgody się wykluczają, mea opinione .
a "normaly" i filolog/filolożka w związku zgody się wykluczają, mea opinione .
[i](...)kiedy zaczęliśmy samodzielnie układać zdania po łacinie i stwierdziliśmy, że wykute prawidła gramatyczne jak pokorni niewolnicy spieszą obsługiwać nasze myśli, serca przepełniły się nam ogromną radością.[/i]
- Martinus Petrus Garrulus
- Proconsul
- Posty: 2556
- Rejestracja: ndz 19 lut 2006, 23:18
- Lokalizacja: Kraków
hmmm, to wyobraźmy sobie związki państwa... no może nie wymienię nazwisk, znam takie dwie pary, ale z tego co wiem, to ogólnie się zgadzają:) chociaż profesor przesiaduje nocami z instytucie, by w spokoju pisać prace?:)
Nulli parcit hiems, nullus quoque frigore gaudet,
donec Ver veniat nos foveant pueri!
donec Ver veniat nos foveant pueri!
- T. Christophorus Salsus
- Civis Romanus
- Posty: 96
- Rejestracja: śr 17 sty 2007, 17:42
- Lokalizacja: Civitas Weiheropolis, Gedanum
Pierścionka zaręczynowego, naturalnieCeltis pisze:znaczy, na czego widok?
No dziwna, dziwna zaiste . problem pojawia sie wtedy, kiedy, już zdamy sobie sprawę, że nie każdy mężczyzna na świecie to Horacy i zaczniemy szukać, kogoś bardziej osiągalnego.... tylko czasami jest już za późno... transiet aetasInnuendo pisze:Oj, to dziwna ta Twoja filologia Bo, jakby przyjrzeć się filologom i filolożkom na moim roku, to niestety, ale to męska część jest dziwna. Kobiety normalnie funkcjonują
to tylko tak gwoli miłości do filolożek klasycznych a jeszcze bardziej do... filolożków
Bene ergo Physiologus dixit de castore.
a co tu do uciekania jest? na ogół to jednak ucieka się przed ewentualnym kandydatem, a nie niewinnym pierścionkiemT. Christophorus Salsus pisze:Pierścionka zaręczynowego, naturalnieCeltis pisze:znaczy, na czego widok?
a tak serio, chodzi Ci o to, ze filolożki mają nieżyciowe wizje przyszłych towarzyszy życia, nie chcą się wydawać za mąż w ogóle, czy chcą wychodzić tylko za filologów i cierpią, bo filolodzy też są nienormalni?
[i](...)kiedy zaczęliśmy samodzielnie układać zdania po łacinie i stwierdziliśmy, że wykute prawidła gramatyczne jak pokorni niewolnicy spieszą obsługiwać nasze myśli, serca przepełniły się nam ogromną radością.[/i]
Teraz to ja się bać zaczęłam, czy ja aby na pewno normalna jestem
Bo ja na pewno nie ucieknę na widok pierścionka zaręczynowego. Już prędzej na widok potencjalnego kandydata. Niemniej to chyba normalne jest, że jak dwoje ludzi się kocha, są ze sobą szczęśliwi i już poznali się doskonale to pora na małżeństwo? I że filololożki niby uciekają? O matko jedyna!
To wychodzi na to, że nie jestem filologiem
Bo ja na pewno nie ucieknę na widok pierścionka zaręczynowego. Już prędzej na widok potencjalnego kandydata. Niemniej to chyba normalne jest, że jak dwoje ludzi się kocha, są ze sobą szczęśliwi i już poznali się doskonale to pora na małżeństwo? I że filololożki niby uciekają? O matko jedyna!
To wychodzi na to, że nie jestem filologiem
I am raised up and I will not reject the flute,
O ruler of my mind. Look, he stirs me up,
Euoi, the ivy now whirls me round in Bacchic contest. -Sophocles
O ruler of my mind. Look, he stirs me up,
Euoi, the ivy now whirls me round in Bacchic contest. -Sophocles
- Flavius Aetius
- Propraetor
- Posty: 1115
- Rejestracja: pt 28 kwie 2006, 22:23
Fakt, może przykłady ze starożytności nie są tutaj najlepszymi paradygmatami idealnego (oczywiście w pojęciu chrześcijańskim, a więc naszym) stadła, vide: Safona czy ogólnie rozumiane (specyficznie) przez Greków pojęcie małżeństwa, czyli kobieta na górce sobie przędzie, a mężczyzna ma cały świat. A cóż dopiero się dzieje, gdy ów święty podział światów zostanie naruszony i żona przechodzi na dół, a mąż na górkę, to już zainteresowanych odsyłam do pewnej znanej mowy pewnego znanego logografa. Dla mnie małżeństwo jest możliwe tylko i wyłącznie po zapewnieniu sobie i partnerce odpowiedniego do potrzeb statusu materialnego i stałego dochodu. Bo kochać i płodzić potomstwo można i bez małżeństwa, August, któremu zresztą podejrzanie śpieszno było do żeniaczki, nie wiedział o tym (widomy wpływ żony!), no i mu nie wyszło. Przynajmniej nie to jedno.
Quod sis, esse velis, nihilque malis;
Summum nec metuas diem nec optes.
Marcus Valerius Martialis X, 47 12-13
Summum nec metuas diem nec optes.
Marcus Valerius Martialis X, 47 12-13
Ja w tej kwestii pozostanę konserwatywna
Ale filolożki szukające 2 Horacego, czy Catullusa?
O tempora! O mores!
To tak samo, jak wierzyć w księcia z bajki.
Ale filolożki szukające 2 Horacego, czy Catullusa?
O tempora! O mores!
To tak samo, jak wierzyć w księcia z bajki.
I am raised up and I will not reject the flute,
O ruler of my mind. Look, he stirs me up,
Euoi, the ivy now whirls me round in Bacchic contest. -Sophocles
O ruler of my mind. Look, he stirs me up,
Euoi, the ivy now whirls me round in Bacchic contest. -Sophocles
- Flavius Aetius
- Propraetor
- Posty: 1115
- Rejestracja: pt 28 kwie 2006, 22:23
Cóż, zważywszy, kim okazała się być Klodia-Lesbia, poszukujące jej filolożki miałyżeby być kimś podobnym? Toż to obraza, dulcissime Salse! (carissime mi Martinus ukradł, więc nie jest już atrakcyjne ) Wyzywam Cię przeto na walkę pieszą lub konną na ubitej ziemi, raczysz jednak przyjąć konną potyczkę, bom marnym piechurem z uwagi na kondycyję mizerną. Co się zaś tyczy Horacego, był już bardziej wybredny i miał pewien repertuar niewiast, do których płonął uczuciem i przypalał z miłości obiad, niemniej ich profesja również nie należała do śmietankowej w Rzymie, choć popularnej. Takie populare-vulgare. A zatem toż to podwójna obraza! Jednak czyż można umrzeć po dwakroć?
Quod sis, esse velis, nihilque malis;
Summum nec metuas diem nec optes.
Marcus Valerius Martialis X, 47 12-13
Summum nec metuas diem nec optes.
Marcus Valerius Martialis X, 47 12-13
ja mam nadzieję, że to była metafora, a nie konkretne wzorce, bo akurat Ci dwaj panowie nigdy nie wydawali mi się przesadnie atrakcyjni .
[i](...)kiedy zaczęliśmy samodzielnie układać zdania po łacinie i stwierdziliśmy, że wykute prawidła gramatyczne jak pokorni niewolnicy spieszą obsługiwać nasze myśli, serca przepełniły się nam ogromną radością.[/i]