Filolog klasyczny - mity a prawdy
- Martinus Petrus Garrulus
- Proconsul
- Posty: 2556
- Rejestracja: ndz 19 lut 2006, 23:18
- Lokalizacja: Kraków
tak, to prawda... nauka łąciny uczy jednocześnie posługiwania się własnym językiem ojczystym
ja często miałem okazję akompaniować do "ave Maria" na ślubach... śpiewaczki potrafia się czepić wszystkiego... jak się już zdenerwowałem, bo "ona ma inną koncepcję brzmienia tego utworu niż ja" to dość bezczelnie zwracałem uwagę na tekst... "jakie ave ma ryja? co ma ryja? ave Maria, nie ryja", "ora in ora? wie pani, co śpiewa? usta w usta? ora in hora!!!" na co one najczęściej: "a kto to rozumie???" a ja: "a kto spostrzeże, że zagram inaczej???" i w tym momencie mi ustępowano...
ja często miałem okazję akompaniować do "ave Maria" na ślubach... śpiewaczki potrafia się czepić wszystkiego... jak się już zdenerwowałem, bo "ona ma inną koncepcję brzmienia tego utworu niż ja" to dość bezczelnie zwracałem uwagę na tekst... "jakie ave ma ryja? co ma ryja? ave Maria, nie ryja", "ora in ora? wie pani, co śpiewa? usta w usta? ora in hora!!!" na co one najczęściej: "a kto to rozumie???" a ja: "a kto spostrzeże, że zagram inaczej???" i w tym momencie mi ustępowano...
Nulli parcit hiems, nullus quoque frigore gaudet,
donec Ver veniat nos foveant pueri!
donec Ver veniat nos foveant pueri!
O, to szkoda, ze akurat wtedy nie dotarlem na tę lekcję. A Orzechowski to dobry ziomuś (przepraszam filolodzy - człowiek)Proconsul Martinus Petrus Garrulus Cracoviae Regnans pisze:robić wykład "dlaczego warto się uczyc łaciny" (jak dzisiaj w Ia)... i z tego wszystkiego: zapamiętałem nazwisko pewnego człowieka (z klasy medycznej, obecne II), który napisał na sprawdzianie "reflexus" przez "ks" miast "x"... i teraz widząc go na korytarzu aio: "dzień dobry panie Orzechowski..."
Co prawda nie jestem filologiem klasycznym i chyba raczej na pewno nim nie będę (choć jest jeszcze pewna szansa, jak mi się będzie chciało 6 lat studiować ), ale wydaje mi się, że nie odbiegam zachowaniem od stereotypowych klasyków, jak przystało na Kropp's Angels Objawia się to:
- nieprzykładaniem większej uwagi do dbałości stroju (tzn. że czysty ma być, to wiem ), za to poprawności i czystości językowej i owszem
- posiadaniem garba :D:D
- wyszukiwaniem wyrazów pochodzenia łacińskiego we wszystkich możliwych miejscach i służeniem rodzinie i znajomym za podręczną, często wadliwą tłumaczkę różnorakich sentencji
- popisywaniem się zdobytą wiedzą o łacinie i kulturze antycznej przy ludziach, którzy tego nie oczekują
- odmienianiem polskich wyrazów wg łacińskich reguł (wyprzedo, wyprzedas, wyprzedare, wyprzedavi, wyprzedatum...ech, łezka się w oku kręci )
- dochodzeniem do zabawnych sytuacji, które "normalnych" ludzi nie śmieszą, np.
Idą sobie Kropp's Angels na kółko do swojej przeuroczej soreczki i nagle patrzą, patrzą, na ulicy leży klucz. Kathe mówi do perpe i jocelyne: "O jaki fajny clavis tu leży!" Dziewczęta przytakują, że owszem, fajny clavis, taki stary. Po jakimś czasie kathe mówi "Dlaczego ja powiedziałam clavis, a wy nawet nie zareagowałyście, przecież powinnam powiedzieć klucz" Dziewczęta mówią, że nie zareagowały, bo nie zauważyły różnicy
I tak to już jest z nami, z tego się chyba nie da wyleczyć
- nieprzykładaniem większej uwagi do dbałości stroju (tzn. że czysty ma być, to wiem ), za to poprawności i czystości językowej i owszem
- posiadaniem garba :D:D
- wyszukiwaniem wyrazów pochodzenia łacińskiego we wszystkich możliwych miejscach i służeniem rodzinie i znajomym za podręczną, często wadliwą tłumaczkę różnorakich sentencji
- popisywaniem się zdobytą wiedzą o łacinie i kulturze antycznej przy ludziach, którzy tego nie oczekują
- odmienianiem polskich wyrazów wg łacińskich reguł (wyprzedo, wyprzedas, wyprzedare, wyprzedavi, wyprzedatum...ech, łezka się w oku kręci )
- dochodzeniem do zabawnych sytuacji, które "normalnych" ludzi nie śmieszą, np.
Idą sobie Kropp's Angels na kółko do swojej przeuroczej soreczki i nagle patrzą, patrzą, na ulicy leży klucz. Kathe mówi do perpe i jocelyne: "O jaki fajny clavis tu leży!" Dziewczęta przytakują, że owszem, fajny clavis, taki stary. Po jakimś czasie kathe mówi "Dlaczego ja powiedziałam clavis, a wy nawet nie zareagowałyście, przecież powinnam powiedzieć klucz" Dziewczęta mówią, że nie zareagowały, bo nie zauważyły różnicy
I tak to już jest z nami, z tego się chyba nie da wyleczyć
Kropp's angels ;)
Skąd ja to znam Ja mówiąc coś podaję zawsze czasownik np jak mówię " spadam " to spado, spadere. Co prawda ludzie dziwnie się patrzą, ale co tam Już sam fakt, że wylatują mi z głowy polskie wyrazy, które chcę łacińskimi zastępować.perperuna pisze:- odmienianiem polskich wyrazów wg łacińskich reguł (wyprzedo, wyprzedas, wyprzedare, wyprzedavi, wyprzedatum...ech, łezka się w oku kręci )
I am raised up and I will not reject the flute,
O ruler of my mind. Look, he stirs me up,
Euoi, the ivy now whirls me round in Bacchic contest. -Sophocles
O ruler of my mind. Look, he stirs me up,
Euoi, the ivy now whirls me round in Bacchic contest. -Sophocles
- Martinus Petrus Garrulus
- Proconsul
- Posty: 2556
- Rejestracja: ndz 19 lut 2006, 23:18
- Lokalizacja: Kraków
tak... idzie Tomuś ze mną ulicą w Poznaniu i mówi: spanco, spanco, spanco... a ja na to: co to znaczy? a on: spanko, spanko, spanko.. ja: EEE on: no spanko, takie łużeczko
jak mi ktoś mówi: "tego..." (tegere, tegi...) albo kogo? (cogo, cogere...) tez tak mam... przecież to czasownik...
ale teraz najśmieszniejsze: wczoraj przedstawiono mi faceta, który ma na nazwisko: Susmenda myślałem, że pęknę ze śmiechu
jak mi ktoś mówi: "tego..." (tegere, tegi...) albo kogo? (cogo, cogere...) tez tak mam... przecież to czasownik...
ale teraz najśmieszniejsze: wczoraj przedstawiono mi faceta, który ma na nazwisko: Susmenda myślałem, że pęknę ze śmiechu
Nulli parcit hiems, nullus quoque frigore gaudet,
donec Ver veniat nos foveant pueri!
donec Ver veniat nos foveant pueri!
Nie jesteśmy normalni, to pewne Do sytuacji dopiszę jeszcze coś takiego, co dzieje się, jak się wypuści perpe i jocelyne w jakieś cywilizowane miejsce, np. w centrum dużego miasta. One wtedy tak chodzą, oglądają szyldy i mówią "Patrz, solarium Wenus", "Centrum handlowe Olimp", "Kawiarnia Hades", "lumpeks Feniks", etc. A jak do tego jeszcze dojdą anegdoty i dygresje, to sami wiecie: idą do Leclerca, a dziwnym trafem znajdują się na przeciwległym końcu miasta
Kropp's angels ;)
A w Krakowie jest firma ochroniarska "Apeiron"...perperuna pisze:np. w centrum dużego miasta. One wtedy tak chodzą, oglądają szyldy i mówią "Patrz, solarium Wenus", "Centrum handlowe Olimp", "Kawiarnia Hades", "lumpeks Feniks", etc.
...Sic habebis gloriam totius mundi; ideo fugiet a te omnis obscuritas.
Hic est totius fortitudinis fortitudo fortis...
***
wen ubunge ist besser wenne kunst.
Hic est totius fortitudinis fortitudo fortis...
***
wen ubunge ist besser wenne kunst.
-
- Senator
- Posty: 320
- Rejestracja: ndz 30 kwie 2006, 21:50
- Lokalizacja: civitas Posnaniensis
- Salustiusz
- Quaestor
- Posty: 206
- Rejestracja: sob 31 gru 2005, 19:03
biuro specjalizujące się w ciekawych wyjazdach, ale nie gwarantujące powrotu w terminie?
[i](...)kiedy zaczęliśmy samodzielnie układać zdania po łacinie i stwierdziliśmy, że wykute prawidła gramatyczne jak pokorni niewolnicy spieszą obsługiwać nasze myśli, serca przepełniły się nam ogromną radością.[/i]
- Salustiusz
- Quaestor
- Posty: 206
- Rejestracja: sob 31 gru 2005, 19:03